Polska, tak jak i reszta świata jest w stanie niezwyczajnym. Społeczeństwo żyje w strachu. Wszyscy zadają sobie pytanie: dlaczego nie jest ciągle ogłoszony stan klęski żywiołowej? Zamknięte jest ponad pół państwa. Wojsko dostało rozkaz wsparcia policji.
Obywatele, gdyby nie musieli kupić sobie czegoś do jedzenia, to byliby zamknięci we własnych mieszkaniach jak w więzieniu. Z dnia na dzień duża część społeczeństwa pozbawiona została pracy, czyli środków do życia. Nie tylko wielka ilość osób na tzw. „śmieciówkach”.
Nawet ci, którzy mają stałe umowy o pracę nie mają co liczyć na realne wynagrodzenie. Bo niby z czego, skoro firmy są pozamykane. Takich osób jest miliony. Przecież w uchwalonej „tarczy” nie ma na to środków. Tzw. „tarcza antykryzysowa” to też ewidentna fasada!
Nadzwyczajny stan zwyczajny
Tak drastyczne ograniczenie konstytucyjnych praw obywateli dopuszczalne jest jedynie w czasie stanu nadzwyczajnego: stanie wojny, stanie wyjątkowym lub stanie klęski żywiołowej. Ale Konstytucja nakazuje najpierw taki stan ogłosić, a dopiero potem możliwe jest ograniczanie praw i to tylko takich, których ograniczenie jest konieczne z uwagi na sytuację.
Ustawa zasadnicza, gwarantując obywatelom ich podmiotowość, zobowiązuje organy państwa do odpowiedniego reagowania na sytuacje nadzwyczajne. Odpowiednie, to znaczy bez zwłoki, pozostawiając bieżące polityczne interesy i spory zupełnie na boku. Priorytetem jest bowiem dobro obywateli, bo państwo to dobro wspólne nas wszystkich.
Na takie okoliczności nadzwyczajne są uchwalone odpowiednie przepisy prawa, które mają na celu wyjście z sytuacji w sposób jak najmniej ograniczający prawa i wolności obywateli. Ale zazwyczaj, prawa wielu obywateli są w tych regulacjach naruszane w imię dobra wyższego, jakim jest trwałość wspólnoty i możliwie szybkie wyjście z sytuacji nadzwyczajnej.
Klasyczne obejście prawa przez rząd
Skorzystanie przez rząd z ustawy z 2008 roku zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi oraz ustawy, na kolanie napisanej, z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych jest najzwyklejszym obejściem obowiązującego prawa przez rząd.
Obejściem, ponieważ adekwatnym do sytuacji jest wdrożenie ustawy o stanie klęski żywiołowej. Warto podkreślić, że wszelkie próby obejścia prawa przez obywateli traktowane są przez rząd jako łamanie prawa i są ścigane i surowo karane.
Politycy obozu władzy bezzasadnie powołują się na literalne brzmienie Konstytucji - art. 228 par. 1 - "W sytuacjach szczególnych zagrożeń, jeżeli zwykłe środki konstytucyjne są niewystarczające, może zostać wprowadzony odpowiedni stan nadzwyczajny: stan wojenny, stan wyjątkowy lub stan klęski żywiołowej".
Przecież treść konstytucji to nie instrukcja obsługi odkurzacza. To wizja państwa jakie zaakceptowali obywatele w referendum. Używanie słowa "może" nie zawsze oznacza uznanie. Podkreśla, że władza zwierzchnia w Rzeczpospolitej należy do narodu.
Uwzględniając treść preambuły, przepisy konstytucyjne i ustawowe rada ministrów ma obowiązek wprowadzenia odpowiedniego stanu nadzwyczajnego, gdy są spełnione okoliczności. Chyba, że naród w sposób wyraźny pokazał, iż takich działań nie chce. Naród, póki co, nie zwolnił rządzących z tego obowiązku.
Tym bardziej, że prawa obywatelskie, które ograniczyć można jedynie wskutek wprowadzenia stanu nadzwyczajnego, już zostały ograniczone. Rząd winien więc, czym prędzej, naprawić swój błąd/swoje zaniechanie albo podać się do dymisji z powodu świadomego łamania Konstytucji.
Faktyczny powód obchodzenia prawa
Zdecydowana większość Polaków nie wie, że państwo zobowiązane jest do rekompensaty szkód, wynikających z tych szczególnych regulacji. A na podstawie art. 2. 1 ustawy z dnia 22 listopada 2002 r. o wyrównywaniu strat majątkowych wynikających z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego wolności i praw człowieka i obywatela każdemu, kto poniósł stratę majątkową w następstwie ograniczenia wolności i praw człowieka i obywatela w czasie stanu nadzwyczajnego.
Dochodzenie ich wyrównania nie jest skomplikowane i nie wymaga nawet ponoszenia opłaty wpisów sądowych. Oczywiście dochodzić można tylko szkód rzeczywistych, a nie utraconych korzyści. Ale i tak wysokość tych szkód jest dla pustego budżetu państwa ogromna.
Zwlekając z wprowadzeniem stanu wyjątkowego, rząd może się jednak przeliczyć w zbyt "biznesowym" podejściu i w efekcie zapłaci cenę o wiele większą. Oczywiście z pieniędzy podatników, bo władza swoich pieniędzy przecież nie ma.
Poszkodowani obywatele mogą i z pewnością będą przed polskimi i europejskimi sądami dochodzić odszkodowania. I formalne niewprowadzenie stanu nadzwyczajnego nie tylko że nie będzie argumentem wyłączającym odpowiedzialność władz, ale wręcz argumentem wzmacniającym ewentualne pozwy, gdyż działania władz będzie można określić co najmniej jako omijanie prawa, a nawet nadużywanie/obejście prawa.
Taki "pomysł" rządu zwiększy jedynie straty budżetu, który pokryć będzie musiał koszty kancelarii prawnych prowadzących spory z państwem polskim oraz wysokie odsetki. Gorzko żartując, można powiedzieć, że będzie to nieznany cywilizacji i mocno egzotyczny program rządowy zwalczania głębokiego kryzysu gospodarczego, w jakim niewątpliwie się znajdziemy po wygaśnięciu epidemii, poprzez nakręcanie koniunktury w branży prawniczej.
To zwykła zabawa państwem i losem obywateli, zabawa, której przygrywa tak zwany danse macabre - często tłumaczony jako taniec makabryczny - co samo w sobie jest już oczywiście wstrząsające - ale dosłowne tłumaczenie to taniec śmierci.
Budżet Polski jest pusty po latach wysokiego wzrostu naszej gospodarki i światowej koniunktury, bo rząd prowadził błędną politykę finansową. Było przed społeczeństwem ukrywane. Ale nie zwalnia to państwa z obowiązku wyrównania szkód wyrządzonych obywatelom a przede wszystkim z obowiązku wypełnienia swojej racji istnienia.
Autor: Marek Isański, prezes Fundacji Praw Podatnika.
Powyższy materiał to opinia, a nie tekst redakcyjny. Nie należy go utożsamiać z linią programową money.pl