W ostatnich 7 dniach marca zapotrzebowanie na energię spadło o 8,6 proc. w stosunku do ubiegłego roku, i aż 11,1 proc. w porównaniu do roku 2018.
Spadek zapotrzebowania uderza nie tylko w producentów energii, ale i w sektor wydobywczy. Jak podaje Polska Grópa Górnicza, "polskie przedsiębiorstwa energetyczne Enea oraz Tauron nie zamówiły na miesiąc kwiecień w PGG ani tony polskiego węgla".
"Zarząd zwrócił uwagę, że spółka – podobnie jak wiele podmiotów – odczuwa skutki spowolnienia gospodarczego związanego z pandemią. Podobnie jak spółki energetyczne obserwujemy spadek zużycia energii elektrycznej związany z wprowadzeniem niezbędnych ograniczeń chroniących przed rozpowszechnianiem się koronawirusa, a przez to spadek zamówień ze strony energetyki zawodowej na poziomie ok. 20 proc." – podała Polska Grupa Górnicza.
Zapotrzebowanie na prąd, związane z zamknięciem dużych zakładów, czy przestojach w produkcji, dotyka wszystkich krajów, zmagających się z pandemią koronawirusa.
Najwięksi producenci, notowani w indeksach S&P 500 oraz S&P 500 Utilities, zanotowali w ostatnim miesiącu spadek wartości akcji o 20-40 procent w ostatnim.
W dół idą też ceny uprawnień do emisji CO2, które w marcu spadły o 28 proc., czyli z 23 do 17 euro za tonę.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl