W złym, jak się okazało, miesiącu dla finansów tego portu lotniczego, odbyło się aż o ponad 57 proc. mniej lotów. Jak wyjaśniają władze lotniska, w drugim miesiącu wakacji z usług stołecznego lotniska skorzystało 653 tys. pasażerów.
To tu właśnie odnotowano spadek o 66,3 proc. w porównaniu do sierpnia 2019. W tym czasie odbyło się tylko nieco ponad 7 tys. pasażerskich operacji lotniczych. To więcej niż o połowę mniej niż przed rokiem w tym samym czasie.
Zobacz także: Podatek od smarftona. "Trzeba zapewnić twórcom dochody"
Roczne statystyki tym samym też nie zachwycają. Od stycznia usług lotniska skorzystało 3,8 mln pasażerów. To o 66,2 proc. mniej niż rok temu w tym samym czasie.
Jak podano w komunikacie, "regularne połączenia rejsowe wybrało 2,944 mln podróżnych (spadek o 67 proc.), niskokosztowe – 796 tys. (spadek o 62,7 proc.), natomiast czartery – 534 tys. osób (spadek o 64,8 proc.). Większość pasażerów - 60,3 proc. - podróżowała w strefie Schengen" - dodano.
Niestety również w przewozach towarów odnotowano spadki. W ładunkach o 23,8 proc., a przy przewozie poczty o aż 60 proc.
To było najtrudniejsze siedem miesięcy w historii polskich lotnisk. Odpływ pasażerów sięgnął 70 proc. Straty już są liczone w milionach złotych, a kryzys się dopiero rozkręca. - Władze kilku lotniskowych spółek będą musiały podjąć wkrótce poważne decyzje.
Przypomnijmy, to lipiec był pierwszym miesiącem, kiedy został przywrócony ruch międzynarodowy na polskich lotniskach. Po trzymiesięcznej hibernacji powoli do terminali zaczęło wracać życie. Słowo "powoli" jest tu kluczowe. Jak informują władze największych portów lotniczych w kraju, ruch pasażerski w lipcu b.r. w porównaniu do lipca 2019 r., był średnio o 70 proc. mniejszy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl