Pandemia namieszała w nawykach konsumentów. Po zakupy chodzi się do dyskontów czy Żabek, czyli wszędzie tam, gdzie blisko domu. Z kole galerie handlowe, w których działają kioski i salony prasowe, stoją puste. Prasa jest wrażliwa na takie perturbacje.
Jako pierwszy zareagował tygodnik "Wprost". Jego wydawca zdecydował, że w poniedziałek czytelnicy wyłącznie cyfrowe wydanie nowego numeru. - Przez dwa tygodnie dostępny będzie numer, który jest w tej chwili w kioskach – mówił "Pressowi" Marcin Dzierżanowski, redaktor naczelny „Wprost”.
Powód jest prosty: nie działa wiele punktów dystrybucji prasy, a wydawnictwo będzie starało się promować wśród czytelników e-wydania. Za dwa tygodnie – o ile punkty sprzedaży zaczną działać – "Wprost" ponownie wyjdzie w druku.
- Być może "Wprost" się po tym nie podniesie – mówi money.pl medioznawca prof. Maciej Mrozowski. - "Wprost" nie miał wysokiego nakładu i nie miał silnego grona czytelników. Być może koronawirus przyspieszył agonię tego tytułu. Jeśli spadł nakład, a do tego reklamodawcy zaczęli się wycofywać, to kolportaż i druk przestały być opłacalne – dodał.
Nasz rozmówca przyznaje, że pandemia może mocno namieszać na polskim rynku mediów. Siła nabywcza Polaków spadnie, czytelnictwo zmaleje. Dla wydawnictw to trudny czas.
- Mamy słaby system medialny, który charakteryzuje się dużą koncentracją. Pisma mają słabą kondycję ekonomiczną, są podtrzymywane przez różne zastrzyki finansowe. Gdy opadnie kurz, sytuacja się uspokoi, będziemy mieli falę kolejnych upadków czy konsolidacji. Ten pluralizm jeszcze bardziej się zmniejszy – przyznaje prof. Mrozowowski.
W styczniu średnia sprzedaż "Wprost" wynosiła 13 tys. 429 egzemplarzy. Zmknięcie części punktów dystrybucji mogło więc oznaczać spadek sprzedaży o kilka tysięcy egzemplarzy. Wydawca tygodnika – firma PPMG – jest także głównym udziałowcem spółki Orle Pióro, która wydaje tygodnik "Tygodnika do Rzeczy". Nie ma pewności, czy w tym wypadku również zostanie zastosowany podobny ruch.
Nie zanosi się na to, aby śladem "Wprostu" poszły "Polityka" czy "Newsweek". Również Agora, która w poniedziałek podała, że spodziewa się istotnego wpływu pandemii na wyniki finansowe, nie zamierza jednak ograniczać druku.
"Jednocześnie spółka obserwuje wzrost popularności oferowanych treści, także w formie płatnej prenumeraty cyfrowej. Na obecnym etapie, spółka nie dostrzega niepokojących zmian w wolumenie sprzedaży wydawnictw papierowych tytułów prasowych" – czytamy w komunikacie firmy.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl