Średnia wieku nauczycieli w roku szkolnym 2018/2019, według "Głosu Nauczycielskiego", wynosiła 44 lata. A dyrektorzy alarmują, że liczba ta będzie stale rosła.
Jak informuje łódzka "Gazeta Wyborcza", problem ten szczególnie dotyka szkoły branżowe i technika. Praca w oświacie oraz zarobki nie zachęcają młodych inżynierów po studiach do podjęcia zawodu nauczyciela. Dlatego też placówki muszą posiłkować się emerytami.
W tym roku szkolnym będzie o to jednak bardzo trudno. Media co rusz podają informację o tym, że na negatywne skutki koronawirusa szczególnie są narażone osoby po 60. roku życia. Dlatego nauczycielom, którzy przekroczyli tę granicę, nie opłaca się w ten sposób dorabiać do emerytury. Szczególnie jeżeli szkoła będzie działała stacjonarnie.
Choć jeszcze w lipcu słyszeliśmy, że koronawirus jest w odwrocie, to sierpniowe wyniki zdają się temu przeczyć. Europa, w tym i Polska, zaczęła się zmagać z drugą falą zakażeń SARS-CoV-2.
Łódzka "Wyborcza" przywołuje sytuację kilku szkół w regionie, które już muszą zmagać się z problemami kadrowymi. W Zespole Szkół Rzemiosła w Łodzi odeszła czwórka nauczycieli w wieku emerytalnym. Jeden z nich jednak, po namowach dyrektora Marcina Józefaciuka, wrócił.
Natomiast w Zespole Szkół Samochodowych w Łodzi dyrektor Andrzej Żelasko podpisał już dwie rezygnacje. Jak sam mówi, bez nauczycieli w wieku 50+ "szkoła nie istnieje".
Podaje również twarde dane: ciało pedagogiczne w placówce liczy 69 nauczycieli. 30 proc. z nich to emeryci. Aby szkoła mogła funkcjonować, musi ustawiać do granic nadgodziny.
Sprawdź: Powrót do szkoły. ZNP chce od premiera konkretów w kwestii warunków rozpoczęcia nauki w szkołach
Nieco inną optykę na trwającą pandemię koronawirusa mają sami rodzice. 68,4 proc. Polaków wysłałoby swoje dziecko do szkoły. Na taki krok nie zdecydowałoby się 27,2 proc. ankietowanych. Zdania w tej sprawie nie ma 4,4 proc. respondentów - wynika z sondażu United Surveys dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej".