Wirus wciąż nie odpuścił, ale nie pojawia się równomiernie w całej Europie. Dla przykładu w Niemczech w ciągu ostatniego tygodnia (od 17 do 23 lipca) służby informowały średnio o 5 nowych infekcjach na każdy milion mieszkańców. To sprawia, że dziennie było to około 400 - 500 nowych przypadków.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w Hiszpanii. Tutaj dzienne przyrosty wynoszą sporo powyżej tysiąca. Tu wskaźnik nowych zachorowań wynosi 30 infekcji na milion mieszkańców. W ciągu ostatniego tygodnia w Hiszpanii pojawiło się 10 tys. nowych zakażeń.
Polska? Jak wynika z ostatnich danych Ministerstwa Zdrowia, w ciągu doby pojawiło się 458 nowych zakażeń. To wynik niewidziany w Polsce od miesiąca. Od 17 do 23 lipca (dane za 24 nie są uwzględnione) służby notowały w naszym kraju po 9 infekcji na milion mieszkańców każdego dnia.
Zobacz także: Czy Orlen dogoni światowych gigantów? "I tak będzie jak konik Przewalskiego wobec paliwowych mastodontów"
W sumie w Polsce są już ponad 42 tys. potwierdzone infekcje. 1,6 tys. osób niestety zmarło. Warto przy okazji rozprawić się z jednym z mitów dotyczących koronawirusa - daleko mu do grypy. Zwykle w sezonie grypowym w całej Polsce na tę chorobę umiera około 150 osób (w rekordowych sezonach). Zwykle jest to około 100-120.
Od początku lipca w Polsce przybyło 7,6 tys. infekcji. Średnio to 318 każdego dnia. W ostatnim czasie notujemy jednak o wiele wyższe wyniki. Nie jest jednak tak, że tylko Polska ma problemy. I widać to na mapie, która pokazuje, ile dziennie nowych przypadków wirusa wykrywały służby w przeliczeniu na 1 mln mieszkańców. Takie przeliczenie pozwala najlepiej pokazać różnice pomiędzy krajami. W końcu 100 chorych na malej Malcie to coś zupełnie innego niż 100 chorych w Niemczech.
W ostatnim czasie wzrost liczby zakażeń notowany jest również w popularnych krajach turystycznych: Chorwacji i Bułgarii.
Jak koronawirus rozwija się w Chorwacji? Kraj zaczynał lipiec z liczbą 2,7 tys. potwierdzonych infekcji. W ciągu kolejnych 23 dni wynik ten powiększył się o kolejne 1,8 tys. A to oznacza, że pierwszy wakacyjny miesiąc był dla Chorwacji niemal tak samo zły, jak minione trzy. Dziś w Chorwacji potwierdzone jest 4,5 tys. przypadków wirusa. A to oznacza 1 tys. chorych na każdy milion mieszkańców.
Dla przykładu w Polsce taka sama statystyka wynosi około 1,1 tys. W Niemczech to 2,4 tys., we Włoszech 3,7 tys. W Czechach z kolei taki sam wskaźnik wynosi 1,3 tys. Oczywiście warto pamiętać, że to statystyka uwzględniająca cały czas epidemii, a nie tylko jedną z jej faz. We Włoszech w ostatnich tygodniach notowane są rekordowo niskie dobowe przyrosty chorych.
By oceniać aktualną sytuację w danym kraju, warto wziąć pod uwagę nie tylko całość epidemii, ale również ostatnie tygodnie.
Jeszcze do połowy czerwca każdy kolejny dzień w Chorwacji przynosił maksymalnie kilka potwierdzonych przypadków. Jak wynika z analizy money.pl, w ciągu ostatnich 7 dni w Chorwacji potwierdzono 577 infekcji. Dziennie daje to średnią na poziomie 82 przypadków. Niewiele? By łatwiej porównywać kraje, warto tę liczbę przeliczyć na milion mieszkańców. W ostatnim tygodniu każdego dnia pojawiało się średnio 20 infekcji na milion mieszkańców każdego dnia.
Jak Chorwacja wypada na tle Polski? W naszym kraju w ciągu tygodnia przybyło 2,5 tys. infekcji. To oznacza, że średnio było to 360 każdego dnia. I choć trudno w to uwierzyć - wypadamy korzystniej. Dlaczego? Średnio każdego dnia w Polsce pojawia się 9 nowych infekcji na milion mieszkańców. To o połowę mniej niż w Chorwacji.
Przy okazji warto jednak wiedzieć, że poszczególne regiony Chorwacji wyglądają zupełnie inaczej. Najwięcej wykrytych przypadków jest w Zagrzebiu i okolicach. To w sumie 1 tys. infekcji. Druga na liście jest żupania splicko-dalmatyńska (żupania – odpowiednik polskiego województwa) w okolicach Splitu. To 769 infekcji.
Kolejny najmocniej dotknięty region to żupania osijecko-barańska, ze stolicą w Osijecku. Tu licznik zatrzymał się na poziomie 546. Jednocześnie warto wiedzieć, że liczba aktywnych przypadków wirusa (czyli osób z potwierdzonym wirusem, które wciąż chorują) jest sporo mniejsza. W tych trzech regionach to odpowiednio: 211 (okolice Zagrzebia), 114 (okolice Splitu) oraz 136 (w okolicach Osijecka).
Drugą falę wirusa widać również w Bułgarii. Tylko w lipcu w tym kraju pojawiło się 4,5 tys. nowych infekcji. To niemal tyle samo, ile pojawiło się od 1 marca do końca czerwca (5,1 tys. w ciągu 3 miesięcy). To właśnie w ostatnim czasie Bułgaria przebiła swój dotychczasowy rekord. Nowy wynosi 330 infekcji w ciągu jednej doby.
Jak wynika z analizy money.pl, średnio w ciągu ostatniego tygodnia pojawiało się po 33,5 infekcji na każdy milion mieszkańców tego kraju. W Portugalii ten wskaźnik wynosi po 24 nowe infekcje każdego dnia na milion mieszkańców. Belgia? 13,7. Wielka Brytania ma podobny do Polski wskaźnik - na poziomie 9. Jeden z wyższych w Europie w tej chwili jest w Rumunii.
W tym kraju w tej chwili jest 41 tys. potwierdzonych infekcji. W ostatnim czasie liczba dziennych przypadków przekracza w całym kraju po 1 tys. dziennie. Nowy rekord wynosi 1,1 tys. i został pobity w czwartek 23 lipca. W sumie w ciągu tygodnia w tym kraju pojawiło się blisko 6 tys. nowych infekcji.