INE podaje, że w lipcu na Półwysep Iberyjski przybyło łącznie 2,5 mln turystów, podczas gdy w lipcu 2019 roku - niecałe 10 mln - podaje Polska Agencja Prasowa. Hiszpański odpowiednik GUS-u tłumaczy ten spadek trwającą pandemią koronawirusa.
Hiszpanie niezwykle liczyli na lipcowe odbicie gospodarcze. Do tego stopnia, że 21 czerwca znieśli restrykcje związane z użytkowaniem przestrzeni publicznej. Rząd wydał nawet specjalną gwarancję jakości o nazwie "bezpieczna turystyka" (his. turismo seguro) miała pomóc turystom w przezwyciężeniu obaw
Jak zauważa INE, decyzja ta jednak nie pomogła wczasowiczom i nie zachęciła ich do wykupywania miejsc w kurortach w tym kraju.
Hiszpania jest krajem, który bazuje przede wszystkim na branży turystycznej. Sektor ten odpowiada za 12 proc. PKB tego państwa. Rok 2019 był dla Hiszpanii rekordowy - prawie 84 mln turystów zawitało na półwysep. Zostawili oni na nim ok. 92 mld euro.
Dlatego też nie jest zaskoczeniem, że kraj ten ostrzył zęby na wyniki za rok 2020. Plany wniwecz obróciła jednak trwająca pandemia koronawirusa. W sierpniu przez zwiększoną liczbę zakażeń rząd był zmuszony przywrócić część restrykcji.
Czytaj: Wakacje w Hiszpanii? W Wielkiej Brytanii czołowy operator turystyczny odwołuje wyjazdy do tego kraju
W money.pl informowaliśmy, że od połowy sierpnia bary i restauracje na Półwyspie Iberyjskim muszą być zamykane najpóźniej o pierwszej w nocy, a ostatni goście będą obsłużeni do północy. Obowiązuje też bezwzględny zakaz palenia w przestrzeniach publicznych.
Natomiast w dwóch wspólnotach autonomicznych (Andaluzji i Katalonii) ich rządy zdecydowały się na początku sierpnia na zaostrzenie kar za złamanie obostrzeń sanitarnych. Niektóre podmioty gospodarcze mogą zapłacić za to nawet 600 tys. euro.
Co ciekawe, po raz pierwszy w historii w lipcu w Hiszpanii wypoczywało więcej turystów z Francji niż z Wielkiej Brytanii - podaje PAP. Tych pierwszych dotarło 600 tys., natomiast drugich - niespełna 378 tys. O wczasowiczów z Wysp szczególnie zabiegali hiszpańscy hotelarze. Do tego stopnia, że obiecali, iż sfinansują im testy na obecność koronawirusa.