- Nie mamy już żadnych wolnych łóżek dla pacjentów zakażonych koronawirusem, którzy wymagają podłączenia do respiratora - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Marcin Jędrychowski, dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Krakowski szpital w Marcu przekształcono w placówkę jednoimienną. Na oddziale intensywnej terapii zorganizowano 20 miejsc. Obecnie pacjentów jest 22.
Po raz pierwszy od wybuchu pandemii liczba pacjentów wymagających podłączenia do respiratora jest większa, niż liczba dostępnych łóżek.
Wzrostu liczby chorych wymagających opieki lekarze się jednak spodziewali.
- Już w lipcu alarmowaliśmy, że z obserwacji lekarzy wynika, że coraz więcej pacjentów trafiających do szpitala przechodzi koronawirusa ciężko i coraz więcej osób wymaga podawania tlenu - mówi "Wyborczej" Marcin Jędrychowsk i dodaje, że na niektórych, przekształconych na "covidowe", oddziałach szpitala tlenoterapii wymaga nawet 80 proc. osób.
Tymczasem w czwartek padł kolejny rekord zakażeń. Jak podał resort zdrowia, koronawirusa wykryto w ciągu minionej doby u prawie 2 tys. osób.
Sytuacja pogarsza się przede wszystkim w Małopolsce, która jest na pierwszym miejscu pod względem nowych przypadków koronawirusa.