13 rodziców i nauczycielka na kwarantannie - to efekt wywiadówki w jednym z kaliskich liceów. Jeden z rodziców obecnych na spotkaniu dowiedział się o pozytywnym teście na koronawirusa i wszyscy pozostali muszą teraz odpoczywać w domu. W tym samym mieście zakażona okazała się jedna z nauczycielek w zespole szkół specjalistycznych. Dodatkowe 62 osoby na kwarantannie.
W Trójmieście w szkołach wykryto 63 uczniów i nauczycieli z koronawirusem. Kolejne 700 osób spędza ostatnie dni na kwarantannie.
W Szczecinie ognisko koronawirusa zostało wykryte wśród pracowników jednego z zakładów mięsnych. Wirus zaatakował pracowników z Ukrainy, do zakażeń miało dojść w ich domach. Chorych jest 35 osób.
W Kujawsko-Pomorskim Centrum Pulmonologii w Bydgoszczy również wykryto ognisko koronawirusa. Pozytywny wynik testu otrzymały 32 osoby. Kolejne 50 trafiło na kwarantannę.
Ognisko zostało wykryte również… w jednym z klubów seniora w województwie małopolskim. Tu zakażonych jest kilkanaście osób. Wirus pojawił się też we wrocławskim oddziale Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Jak wynika z ostatnich danych Ministerstwa Zdrowia, w ciągu minionej doby w Polsce służby wykryły 757 zakażeń. W sumie w Polsce wirus pojawił się zatem u 77 tys. osób. 63 tys. z nich ma już status ozdrowieńców.
Z danych resortu zdrowia widać również wyraźny wzrost liczby osób na kwarantannie. W tej chwili przebywa na niej 111,5 tys. osób. To rekord niewidziany od kwietnia tego roku. Na samym początku epidemii liczna osób na kwarantannie wynosiła nawet 180 tys., lecz od maja spadła. Poziom 100 tys. przekraczała wyjątkowo rzadko. Poziom 110 tys. ostatni raz był widziany 20 kwietnia.
Jednocześnie wystarczyło kilka dni, by liczba osób na kwarantannie odbiła po wrześniowym dołku. Pojawił się on po zmianie zasad dot. kwarantanny. Skrócenie jej z 14 do 10 dni spowodowało, że część osób wyszła zdecydowanie szybciej. Po spadku nie ma już ani śladu. A poziom z ostatniej doby znacznie przewyższa ten z pierwszych dni września.
Takie dane wskazują, że na kwarantannie przebywa dokładnie 0,29 proc. Polaków. Na każdy milion naszych obywateli, w izolacji znajduje się około 3 tys. osób na kwarantannie.
Co ważne, wzrost widać właśnie od początku września, czyli momentu powrotu dzieci do szkół.
- Wzrost zakażeń i wzrost liczby osób jest efektem powrotu do szkół? Nie, nie można tak powiedzieć. To po prostu efekt powrotu, w większości, do normalnego życia - odpowiada w rozmowie z money.pl Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
- Część firm wróciła do normalnej pracy, dzieci wróciły do szkół, pełną parą działa również transport publiczny. Kontaktów jest zdecydowanie więcej niż wiosną, gdy zamknęliśmy się w domach i latem, gdy część spędzała wakacje np. w oddaleniu od innych osób. Wróciliśmy do życia, więc niestety wirus wrócił w szerszym zakresie - mówi Andrusiewicz.
- Zasada jest prosta. Są kontakty, są zakażenia. Naszym zadaniem nie jest jednak już wyeliminowanie wirusa do zera, a umiejętne kierowanie go i dbanie o jakość służby zdrowia - mówi.
Jak argumentuje ministerstwo, choć wyniki dot. zakażeń i liczby osób na kwarantannie wciąż nie spadają, sytuacja się nie pogarsza. Resort w tej chwili nie zdiagnozował żadnego dużego ogniska chorób.
- Są mniejsze, lokalne ogniska, które służby szybko zamykają. Nie ma zakażeń w dużych zakładach produkcyjnych, nie ma ognisk w kopalniach - mówi.
Jakie w tej chwili są zasady kwarantanny? Nakładana jest przez inspekcję sanitarną i wynosi 10 dni, podczas których służby nie testują osób bezobjawowych. Przez ten czas nie można opuszczać domu, a spacery z psem, wyjście do sklepu czy do lekarza są zakazane. W przypadku, gdy osoba poddana kwarantannie ma bliskie kontakty z innymi osobami w domu, one również muszą zostać poddane kwarantannie.
Przepisy przewidują możliwość nałożenia kary finansowej do 30 tys. zł na te osoby, które kwarantanny nie przestrzegają. W ostatnim czasie z masowym łamaniem zasad izolacji problemy mają Hiszpanie. Lokalne media informowały o licznych przypadkach łamania kwarantanny i wycieczkach na plaże.