10 tys. infekcji mieliśmy po 50 dniach epidemii.
100 tys. wykrytych zakażeń koronawirusem w Polsce pojawiło się w 215 dniu epidemii.
Wystarczyło jednak kolejne 58 dni, by licznik ze 100 tys. powędrował do ponad 1 mln. Jak wynika z danych Ministerstwa Zdrowia, w środę służby poinformowały o wykryciu w sumie 1 mln 13 tys. 747 przypadków. W samym listopadzie do listy dołączyło aż 628 tys. zakażeń. Jeden miesiąc epidemii odpowiada zatem za ponad połowę przypadków.
A mówimy tylko o tych wykrytych infekcjach.
Jak wskazują ordynator oddziału zakaźnego z wrocławskiego szpitala specjalistycznego prof. Krzysztof Simon oraz prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych prof. Robert Flisiak powinniśmy założyć jednak, że styczność z wirusem miało pięć razy więcej osób.
A to by oznaczało, że koronawirus dotknął już ponad 5 mln Polaków. 80 proc. z nich nigdy nie miała objawów (więc nigdy nie miała wykonanego testu), pozostałe 20 proc. (wspominany milion) to osoby, u których objawy się pojawiły.
Jak wynika z analizy money.pl, pod względem ogólnej liczby wykrytych infekcji jesteśmy w tej chwili na 13 miejscu na świecie. A warto dodać, że pod względem liczby mieszkańców jesteśmy w środku trzeciej 10-tki, bo zajmujemy dokładnie 36 pozycję. Co ciekawe, Polska jest też ostatnim krajem na liście, który ma w tej chwili ponad 1 mln zakażeń. W Europie ten próg przekroczyło tylko sześć krajów. W tym my.
Co warto podkreślić, poniższy ranking nie uwzględnia wielkości i ludności poszczególnych krajów. To łączna liczba wykrytych infekcji.
Niewiele więcej wykrytych zakażeń mają nasi zachodni sąsiedzi - Niemcy. Dzieli nas zaledwie 70 tys. infekcji. A przecież trzeba pamiętać, że to dwukrotnie liczniejszy naród. W ostatnich dniach i Polska, i Niemcy notują jednak podobną liczbę zakażeń. A to może oznaczać, że nie zamienimy się miejscami w koronawirusowych rankingach.
Więcej infekcji niż Polska mają również takie kraje jak Meksyk, Kolumbia, Argentyna, ale również Francja, Włochy, Hiszpania i Wielka Brytania.
Światowym liderem pod względem ogólnej wykrytej liczby zakażeń są Stany Zjednoczone Ameryki. W kraju rządzonym przez Donalda Trumpa służby poinformowały już o 13,7 mln infekcji. Drugie na liście Indie mają ich około 9,4 mln. Niechlubne podium zamyka Brazylia - 6,3 mln infekcji.
Gdyby przeliczyć wszystkie wykryte zakażenia na 100 tys. mieszkańców to zajmiemy 35 miejsce z 190 badanych krajów. O wiele niżej od Polski jest w tym układzie Wielka Brytania (39 miejsce), Rosja (56 miejsce) i Niemcy (66 miejsce). Niżej są również takie kraje jak Szwecja, Rumunia, Węgry, Słowacja, Ukraina i Białoruś.
Czołówkę stanowią takie kraje jak Andora, Bahrajn, Czarnogóra, Luksemburg oraz Belgia (5 miejsce na świecie) i Czechy (6 miejsce na świecie).
Czytaj także: Koronawirus. Przygotowania do gigantycznych szczepień. Polska ma inny model niż Niemcy czy Wielka Brytania
Jak wynika z szacunków money.pl, Polska odpowiada za 1,5 proc. wszystkich wykrytych infekcji na świecie. Mniej więcej co 100 zakażona i zdiagnozowana osoba pochodzi właśnie z Polski.
Pod względem łącznej liczby zgonów spowodowanych COVID-19 i chorobami współistniejącymi jesteśmy z kolei na 15 miejscu na świecie.
Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że od początku epidemii wirus zabił przynajmniej 18,2 tys. osób. Co ciekawe, pod względem liczby ofiar wyprzedzamy Niemców. W tej chwili informują oni o 17,1 tys. ofiar.
Nieco mniej zgonów z powodu COVID-19 mają również Belgowie - 16,7 tys. W tym wypadku jednak warto pamiętać, że to wyjątkowo mały kraj. Co nie jest zaskakujące, pod względem liczby zgonów numerem jeden na świecie jest USA - kraj z największą liczbą zakażeń.
By lepiej porównać sytuację międzynarodową, dane dot. ofiar wirusa również przeliczyliśmy na każde 100 tys. mieszkańców i nanieśliśmy na mapę Europy. Ta statystyka nie jest już tak brutalna dla Polski. Na 44 kraje Europy (bez Watykanu i Macedonii Północnej) zajmujemy 21 miejsce.
Od początku epidemii na każde 100 tys. mieszkańców w Polsce z powodu COVID-19 i chorób współistniejących zmarło 46 osób.
Dla przykładu w Niemczech było to 20 osób, na Słowacji 15 osób, a w Austrii 36. Więcej było za to w Czechach (78 ofiar na 100 tys. mieszkańców), Wielkiej Brytanii (87 na 100 tys. mieszkańców), Francji (80 na 100 tys. mieszkańców) i Hiszpanii (97 na 100 tys. mieszkańców).
Trzeba jednak podkreślić, że to obraz całej epidemii w Europie - od pierwszego dnia do dzisiaj. Dobry wynik Polski w tej kategorii wynika w sporej części z pierwszej fali epidemii, która niemal nas nie dotknęła.
Tylko w samym listopadzie COVID-19 zabił blisko 12 tys. Polaków. To 31 osób na każde 100 tys. mieszkańców.
W Niemczech w tym samym czasie liczba ofiar wirusa przekroczyła 6,2 tys. A to oznacza zaledwie 7 ofiar na każde 100 tys. mieszkańców. We Francji było to 16 tys., we Włoszech blisko 17 tys., a w Hiszpanii 9 tys. To odpowiednio 23 zgony we Francji, 26 we Włoszech i 19 w Hiszpanii na każde 100 tys. mieszkańców. Mówiąc wprost: to o wiele mniej.
A to sprawia, że w przeliczeniu na każde 100 tys. mieszkańców - w tej grupie państw - to Polska miała największy współczynnik ofiar. Jak już wskazywaliśmy w money.pl, pod względem dziennej liczby ofiar w ostatnich tygodniach regularnie bywamy w pierwszej 5 krajów na świecie.
I tak też jest 2 grudnia - więcej zgonów w środę zaraportowały tylko Włochy, Wielka Brytania, Meksyk i Stany Zjednoczone Ameryki.