314 nowych zakażeń, 30 ofiar koronawirusa - to bilans wirusa w Polsce z czwartek. W sumie liczba chorych pacjentów przekroczyła 31 tys.
W województwie mazowieckim w tej chwili służby mają zdiagnozowane dwa istotne ogniska choroby. Jednym jest oddział firmy kurierskiej w Sochaczewie. Chorych jest 46 pracowników, kolejnych 311 jest objętych kwarantanną.
Warto przy okazji podkreślić, że oddział DHL Supply Chain w Sochaczewie - a to właśnie tam wykryte jest ognisko - nie dostarcza przesyłek bezpośrednio do klientów. Zamówionych ubrań, elektroniki lub innych przedmiotów nie doręczają pracownicy, którzy mają styczność z chorymi lub osobami w kwarantannie. DHL Supply Chain jest firmą odpowiedzialną za łańcuch dostaw np. pomiędzy dużymi przedsiębiorcami i za magazynowanie.
Zobacz także: Tarcza finansowa będzie przedłużona?
"Bezwzględnie stosujemy się do zaleceń odpowiednich służb sanitarnych" - zapewnia firma w specjalnym komunikacie. Podkreśla, że testy są i będą wykonane "wszystkim pracownikom pracującym w magazynie w Sochaczewie".
Drugie ognisko choroby w województwie mazowieckim jest w Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu. To placówka, która miała problemy już wcześniej. Teraz wirus pojawił się na oddziale wewnętrznym i oddziale nadciśnienia tętniczego. Służby zdiagnozowały 7 pacjentów z koronawirusem. Wszyscy zostali już przeniesieni w inne miejsca.
Inne ogniska są np. w województwie dolnośląskim. Problem jest w Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej Powiatowe Centrum Zdrowia w Kowarach. Tu zakażonych jest 25 osób. Z tego 2 osoby to pracownicy, 23 osoby to pacjenci placówki.
Ogniska są też zdiagnozowane w województwie łódzkim. Problem dotknął samą Łódź, a konkretnie Szpital Zakonu Bonifratrów. Wciąż ognisko choroby występuje w zakładach produkujących lody i mrożonki w powiecie pajęczańskim. Tutaj liczba chorych wynosi około 60 osób, choć badania całej załogi wciąż trwają.
A zaczęło się od problemów zdrowotnych jednej z pracownic firmy z Działoszyna. Zgłosiła się do lekarza z objawami podobnymi do grypy. To jednak nie była grypa, a właśnie koronawirus. W efekcie zamknięte zostały parki, boiska, a sanepid mocniej zaczął kontrolować lokalne targowiska.
Inne ognisko w województwie łódzkim jest w szpitalu wojewódzkim. Zakażonych jest tam niemal 100 osób. Kolejne ognisko jest w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Tu według ostatnich danych zakażonych jest 50 osób.
Ogniska wirusa pojawiły się również na kilku weselach. Weselnicy, którzy bawili się w ubiegłym tygodniu w Kotfinie, mają dziś pozytywny test na obecność wirusa. Służby wykryły go u 18 osób. Na liście gości było w sumie 130 osób. Inspektorzy z Opoczna, którzy badali sprawę, zdradzili, że niektóre osoby przyszły na wesele… z objawami takimi jak złe samopoczucie czy kaszel.
Weselnicy są również chorzy w Olsztynie. Brali oni udział w przyjęciu w innym województwie, do domu wrócili z koronawirusem. - Wesela odpowiadają za marginalną liczbę zakażeń w całej Polsce - mówi money.pl Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia. - Nie jest to liczba, która wskazywałaby i sugerowała, że konieczne jest odchodzenie od dotychczasowych zasad organizacji wesel. Nie ma decyzji, by się cofać - mówi. Przyznaje jednak, że kilku chorych pojawiło się też na imprezie komunijnej.
Chorzy są również we wsi Domaszno (również w województwie łódzkim). Tutaj zachorował ksiądz, a wraz z nim kilku parafian. Chorzy pojawili się w rodzinie ministranta, ale również u rodzin, które do kościoła nie chodziły w ostatnim czasie. Służby z regionu sprawdzają również osoby, które odwiedzały klub seniora w Opocznie. Wśród kilku seniorów pojawił się koronawirus, wszyscy są sprawdzani.
Jak informuje Wirtualna Polska, zakażenie koronawirusem potwierdzono u kasjera marketu budowlanego Leroy Merlin w Tarnowie. Najprawdopodobniej źródłem zakażenia było ognisko wirusa w gminie Tuchów, a konkretnie klasztor redemptorystów. Zachorowało w sumie niemal 90 osób.
Inne niewielkie ognisko powstało w Toruniu. Tutaj chorych jest kilkunastu pracowników zakładu odzieżowego.
Cały czas największym ogniskiem wirusa w Polsce jest Śląsk - to tutaj występuje najwięcej przypadków. Chorych jest 11 tys. osób. Warto dodać, że drugie na liście jest województwo mazowieckie, które jest o milion osób liczniejsze. Tutaj chorych jest 4,5 tys. osób.
Warto jednak zauważyć, że Mazowsze nie ma w skali całego kraju dużych problemów. W przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców więcej chorych jest na Śląsku (252 infekcje na 100 tys. mieszkańców), ale również w Łódzkiem (105 chorych na 100 tys. mieszkańców), Dolnym Śląsku (96 chorych na 100 tys. mieszkańców). Mazowsze tymczasem to 83 chorych na 100 tys. osób.
Najmniej chorych w tej chwili jest w województwie lubuskim i warmińsko-mazurskim. To 14 infekcji na 100 tys. mieszkańców.
- Jeśli pojawiają się pierwsze przypadki zakażeń, tak w kopalniach, jak i w zakładzie produkcyjnym, od razu podejmowana jest decyzja o poddaniu kwarantannie wszystkich osób, które miały kontakt z zakażonym - tłumaczy Wojciech Andrusiewicz. - Jeżeli w danej firmie prowadzona jest praca zmianowa, najczęściej testowane odrębnie są poszczególne zmiany pracowników. W ten sposób możemy odseparować cześć załogi i zapewnić kontynuowanie produkcji, o ile taka możliwość istnieje - wyjaśnia.
Jak zaznacza, testowane w sumie jest jednak całe przedsiębiorstwo. - Często testy prowadzone są w dwóch turach. Druga, prowadzona po kilku dniach, obejmuje wszystkich, którzy mieli wcześniej wynik ujemny. W ten sposób jesteśmy pewni, że w danej firmie nie ma więcej zakażonych - mówi.