Pogrzeb znanej góralki Zofii Karpiel-Bułecki odbył się 2 lipca. Już kilkanaście dni później osiem osób, które w nim uczestniczyły, zgłosiły się z podejrzeniem COVID-19. Prawdopodobnie ktoś zakażony koronawirusem pojawił się na uroczystości.
W efekcie sanepid rozpoczął poszukiwania wszystkich żałobników. Zaapelował też do uczestników, by sami zgłosili się na badania. W środę władze Zakopanego potwierdziły obecność wirusa SARS-CoV-2 u 40 osób. Część uczestników pogrzebu czeka wciąż na swoje wyniki.
Stan siedmiu osób okazał się na tyle poważny, że przebywają w szpitalu. Kolejne 460 jest poddanych kwarantannie. Wiceburmistrz Zakopanego Agnieszka Nowak-Gąsienica w rozmowie z reporterem RMF FM zaapelowała, by uczestnicy pogrzebu zgłosili się do powiatowej stacji sanepidu.
Informowaliśmy już, że COVID-19 rozprzestrzenia się również na weselach. Zabawa, tańce do białego rana, a kilka dni później pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa - tak wygląda rzeczywistość coraz większej liczby gości przyjęć weselnych.
Innego zdania jest jednak wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński, który zapewnia, że nowych ogniskach wirusa na weselach i pogrzebach nie może być mowy.
- Oczywiście, pojawiają się ogniska zakażeń w trakcie uroczystości, ale to wciąż są pojedyncze przypadki, które nie idą w dziesiątki czy setki. Największa liczba pozytywnych przypadków pochodzi z badań przesiewowych na Śląsku. Były one wykonywane wśród górników i ich rodzin. Badania są prowadzone tam, gdzie wykryto ognisko i służą temu, aby zatrzymać rozprzestrzenianie się choroby - mówił w programie "Newsroom WP" Cieszyński.
Fotoreporter "Tygodnika Podhalańskiego" Bartłomiej Jurecki w rozmowie z WP apeluje, by nie wierzyć w zapewnienia, że wirusa już nie ma. Tłumaczył, że zakaził się koronawirusem na pogrzebie Zofii Karpiel-Bułecki, pomimo tego że nosił maseczkę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl