Aktualizacja 12 maja 10:01
3983 potwierdzonych przypadków koronawirusa na Śląsku - to ostatni, wtorkowy bilans z tego województwa. Na Mazowszu z kolei jest 2 808 zakażeń. Warto jednak pamiętać, że województwo mazowieckie liczy ponad 5,3 mln mieszkańców. Województwo śląskie jest mniejsze o około milion osób.
I to właśnie Śląsk w tej chwili ma w Polsce największy problem z koronawirusem. Liczba dziennych zakażeń jest coraz większa. W poniedziałek rano o 10 Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 142 przypadkach z tego regionu. Po siedmiu godzinach resort zdrowia dodał kolejne 71 zakażeń. Łącznie poniedziałek przyniósł więc 213 przypadków. Niemal od dwóch tygodni te liczby konsekwentnie rosną. We wtorek na Śląsku pojawiły się kolejne 204 przypadki (w sumie z 235).
A warto wiedzieć, że w całej Polsce w poniedziałek służby zidentyfikowały 330 chorych. Jak wynika z szacunków money.pl, w sumie 65 proc. wszystkich poniedziałkowych zakażeń w Polsce miało miejsce na Śląsku. We wtorek rano było to już 86 proc.
Zobacz także: Trudna sytuacja kopalń. I nie chodzi tylko o koronawirusa
W niedzielę te statystyki było tylko odrobinę lepsze - wtedy to połowa wszystkich nowych pozytywnych przypadków koronawirusa pochodziła właśnie z tego województwa. Łącznie Śląsk odpowiada w tej chwili za co czwartego chorego w Polsce.
Jak wynika z analizy nowych dziennych zachorowań, pierwszy wzrost liczby zakażonych na Śląsku nastąpił tydzień po świętach wielkanocnych. Od tego momentu to właśnie ten region, a nie najliczniejsze województwo w Polsce - Mazowsze - był numerem jeden pod względem liczby nowych zakażeń.
Przeanalizowaliśmy informacje Ministerstwa Zdrowia o codziennej liczbie chorych od początku kwietnia. Warto zauważyć, że w okresie świątecznym to Mazowsze notowało znacznie więcej nowych przypadków. Dziennie było to nawet 182. W tym samym czasie Śląsk miał przypadków o wiele mniej - w okolicach 30, 40 przypadków każdego dnia. Pierwszy skok nastąpił dokładnie 7 dni od świąt (liczonych od piątku).
Warto wiedzieć, że okres rozwoju choroby wywoływanej przez koronawirusa to właśnie od 5 do 7 dni. Kolejny, drugi już, szczyt nowych zachorowań nastąpił dokładnie tydzień po majówce. W poniedziałek na Śląsku służby zidentyfikowały 213 nowych przypadków koronawirusa.
W tej chwili w szpitalach na Śląsku przebywa 416 osób. W izolacji domowej w niedzielę było kolejne 500 (w poniedziałek służby sanepidu nie podały informacji na ten temat). Na ten moment WSSE w Katowicach informuje o 151 ofiarach śmiertelnych.
Śląsk już dziś porównywany jest do włoskiej Lombardii, jednego z najmocniej dotkniętych koronawirusem regionów. I warto dodać, że są to porównania bardzo na wyrost.
Lombardia ma łącznie 9,5 mln mieszkańców. Tylko w tym regionie Włoch potwierdzonych jest ponad 80 tys. przypadków wirusa. Jednocześnie służby zanotowały niemal 15 tys. zgonów. Na milion mieszkańców tej prowincji, chorych jest ponad 8 tys. (czyli na tysiąc mieszkańców chorych jest 8).
Na Śląsku ta statystyka jest o wiele łagodniejsza. Na milion mieszkańców tego regionu chorych jest ponad 840 (na tysiąc mieszkańców liczba chorych to zaledwie 0,8). To o 10 razy mniej, przy jednocześnie tylko dwa razy mniejszej liczebności Śląska w porównaniu do Lombardii. Śląsk osiągnie skalę Lombardii dopiero, gdy liczba zakażonych dobije do niemal 40 tys.