W dwóch województwach w ciągu ostatniej doby liczba infekcji przekroczyła próg 200 przypadków. 295 infekcji służby wykryły w województwie mazowieckim, a 241 w województwie małopolskim. W sumie w pięciu regionach jeden dzień przyniósł po ponad 100 przypadków. Takiego dnia jeszcze nie było.
W sumie od początku września pojawiło się w Polsce 17 tys. przypadków. W takim tempie do końca miesiąca będzie ich 24,5 tys. I znów. Takiego miesiąca od czasu początku epidemii w Polsce jeszcze nie było. Sierpień, dotychczas rekordowy, przyniósł 21,6 tys. infekcji. Pozostałe miesiące było to 10-11 tys.
Główny Inspektor Sanitarny przekonywał w czwartek w programie "Newsroom WP", że ostatnie wyższe wyniki nie powinny martwić - powinny jedynie przypominać, że wirus wcale nie zniknął. Podkreślał za to, że wskaźnikiem problemu jest liczba zajętych łóżek (obecnie w okolicach 2 tys.) i liczba zajętych respiratorów (poniżej 100). I zdaniem prof. Jarosława Pinkasa, te liczby wciąż są na bezpiecznym poziomie.
Czytaj także: Koronawirus w Polsce. Rolnicy ruszyli po pomoc covidową
Jak poinformował money.pl prof. Jarosław Pinkas, prognozy inspekcji sanitarnej na najbliższe dwa tygodnie pokazują, że każdego dnia liczba przypadków będzie oscylowała w okolicach tysiąca. Powinniśmy się przyzwyczaić. I będzie tak przynajmniej do drugiego, trzeciego tygodnia października.
- Wyniki nie będą spadać od jutra, nie powinniśmy na to liczyć - mówi Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia. - To naturalna konsekwencja powrotu do względnej normalności. Coraz częściej wychodzimy z domu, coraz częściej kontaktujemy się z innymi osobami. Pamiętajmy, by przy tych kontaktach stosować się do podstawowych zasad. Należy trzymać dystans, należy ubierać maseczkę - dodaje. - Z tymi wynikami trzeba się liczyć - mówi.
Nie tylko Polska w ostatnim czasie boryka się z problemem zwiększonej liczby zakażeń. Dzieje się to w wielu krajach. Warto jednak zauważyć, że liczba zakażeń z Polski zbliża się do tej, którą notują Niemcy. Ostatnie dwa dni w tym kraju przyniosły po 2 tys. infekcji. Warto jednak pamiętać, że Niemcy są zdecydowanie liczniejszym krajem. W Niemczech wskaźnik zakażeń na 1 mln mieszkańców w ostatniej dobie wyniósł 25. W Polsce aż 41.
W naszym regionie negatywną gwiazdą są w tej chwili Czechy. W ciągu ostatniego tygodnia w tym kraju pojawiło się 14 tys. nowych infekcji. Czesi przekroczyli nawet 3 tys. zakażeń na dobę. I kolejne dni nie przyniosły poprawy. Ostatnie wyniki? Ponad 2 tys. przypadków. Współczynnik zakażeń na każdy milion obywateli wynosi aż 187.
Czytaj także: Trzech jeźdźców koronawirusa na czele. Ranking najbardziej wpływowych osób dla polskiej gospodarki 2020
I jest wyższy nie tylko od tego notowanego w Polsce i Niemczech. Jest też wyższy niż w USA (ostatnia doba to 45 tys. infekcji i 137 zakażeń na każdy milion mieszkańców). W naszym regionie rekord w ostatnim czasie pobiła też Słowacja. W przypadku tego kraju jest to jednak 360 przypadków, czyli 66 przypadków na każdy milion obywateli.
Problem, choć o zupełnie innej skali, jest również na Liwie. W ciągu ostatniej doby w tym kraju padł rekord. Wynosi on jednak tylko 138 przypadków. A to sprawia, że na każdy milion mieszkańców pojawiło się 49 nowych zakażonych. W sumie w tym kraju pojawiło się od początku epidemii 4 tys. zakażeń.
Daleko od rekordów jest Białoruś. W tym kraju w sumie jest 76 tys. wykrytych przypadków wirusa. Ostatnie dni to jednak tylko kilkaset przypadków każdego dnia - wartości oscylują od 200 do 300. Rekordowe dni przynosiły jednak po tysiąc - a szczytowy dzień aż 1,4 tys.
Diametralnie inna - i to gorsza – sytuacja jest na Ukrainie. W tym kraju tylko ostatnia doba przyniosła ponad 3 tys. infekcji. Wskaźnik zakażeń na milion mieszkańców wynosi 79. Liczby są na Ukrainie sporo większe niż w Polsce, choć populacja obu krajów jest podobna.