Inne kraje, takie jak Niemcy, Szwajcaria czy Hiszpania wypracowały już rozwiązania, a my mamy narzędzia, by też je wprowadzić.
Kluczowe są trzy elementy:
• nowe kredyty udzielane z automatu - bank korzysta z gwarancji BGK i jednocześnie przedsiębiorca daje gwarancję na pozostałe 20 proc.
• banki dostają wsparcie, bo KE wyraża zgodę na zwiększenie limitów pomocy publicznej dla 1 podmiotu do 800 tys. euro.
• czas - maksymalnie uproszczone analizy i procedury kredytowe muszą być dostępne natychmiast, inaczej stracą sens.
Tymczasem, po konsultacji z bankami i przejrzeniu pakietu impulsów KNF widać, że banki chcą wspierać firmy, które są już "w systemie", czyli wyłącznie dotychczasowych kredytobiorców (przedłużanie kredytów, zwiększanie limitów) i to na bazie starych analiz kredytowych za trzeci kwartał 2019 r.
A co z firmami, które nie korzystały wcześniej z kredytów bankowych, a przeżywają kłopoty związane z COVID-19? To zwłaszcza wśród tych firm są te najbardziej innowacyjne oparte o kapitał ludzki, z których jako kraj jesteśmy tak dumni. To one są najbardziej perspektywiczne, a bez wsparcia upadną.
Ich wnioski kredytowe poddane regularnej analizie kredytowej zostaną automatycznie odrzucone, bo nie spełnią warunków (np. strata za ubiegły rok, strata bieżąca, niewystarczające kapitały). A przecież ten kredyt powinien być teraz instrumentem pomocy antykryzysowej, nie zaś tradycyjnie rozumianym kredytem dla rozwijających się firm, spełniających wszelkie wymogi!
Mamy jako Polska Rada Biznesu konkretny pomysł pozwalający BGK i bankom przekroczyć dotychczasowe ograniczenia. Wyjątkowa sytuacja wymaga wyjątkowych środków: prostych procedur liczonych w dniach a nie tygodniach, zdalnego podpisywania dokumentów i standaryzacji produktów.
Niech bank korzysta z gwarancji BGK i jednocześnie przedsiębiorca/właściciel da gwarancję na pozostałe 20 proc. Gwarancja ta niech będzie prostą wpłatą na depozyt do banku kredytodawcy.
Dodatkowo, przedsiębiorca podpisze umowę podporządkowania swoich wszelkich wierzytelności (dotychczasowe finansowanie) do pełnej spłaty kredytu. Tym sposobem, banki zajmujące się dystrybucją kredytów gwarantowanych przez BGK (i inwestora) będą wolne od ryzyka i nie powinny mieć żadnych napięć związanych z uruchamianiem takiego finansowania.
Produkt dotyczyłby tylko spółek istniejących odpowiedni czas (np. 2 lata), prowadzących działalność operacyjną i posiadające Inwestora o odpowiedniej reputacji w danym Banku. Samo finansowanie musi być oczywiście w pełni wystandaryzowane i automatyczne: a/prosty jednostronicowy wniosek elektroniczny, b/wpłata na depozyt, c/umowa kredytowa. Przedsiębiorca pokrywa wprost część ryzyka. Jest to cena za uproszczenie procedury.
Realizacja tego pomysłu wymaga zdecydowanej koordynacji na linii rząd-BGK-KNF-banki, w tym zmiany lub częściowego zawieszenia dotychczasowych regulacji dotyczących udzielania kredytów. Zróbmy to!
Wojciech Kostrzewa, Prezes Polskiej Rady Biznesu
_Powyższy tekst jest autorskim komentarzem i nie należy go utożsamiać z linią redakcyjną money.pl. _
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Obejrzyj i dowiedz się, jak chronić się przed koronawirusem