Jak ocenili ekonomiści obecnie najistotniejszym zadaniem, jakie stoi przed firmami i państwem, które próbuje pomóc w tej nadzwyczajnej sytuacji, jest utrzymanie płynności finansowej przedsiębiorstw.
"Bez tego duża część przedsiębiorstw nie będzie w stanie kontynuować swojej działalności. To spowoduje, że do dramatycznych problemów związanych z narastającymi skutkami epidemii, dojdą katastrofalne następstwa społeczne i ekonomiczne, które spotęgują konsekwencje zdrowotne" - piszą ekonomiści. To wymaga jednak wzmożonych nakładów finansowych.
500+ po staremu i mniej na wojsko
Jak zaznaczają właśnie dlatego czeka nas zasadnicza nowelizacja ustawy budżetowej. Trzeba jej dokonać, ich zdaniem, po wnikliwym przeglądzie wszystkich wydatków budżetowych, aby ograniczyć te, które nie są w tym roku niezbędne.
"W szczególności na okres co najmniej 3 lat (2020-2022) trzeba zrezygnować z reguły przeznaczania na wydatki wojskowe 2 proc. PKB. Niezbędne będzie także zawieszenie na ten okres części sztywnych wydatków socjalnych w szczególności dotyczy to 13. emerytury i ograniczenia wypłaty 500+ do poziomu sprzed jej rozszerzenia (na pierwsze dziecko)" - czytamy w dokumencie.
Ekonomiści postulują ponadto pilne przeprowadzenie przeglądu przepisów dotyczących upadłości przedsiębiorstw i zawieszenia niektórych z nich na okres stanu epidemii. W przeciwnym razie aktywa wielu z nich mogą zostać wykupione za bezcen.
Bez skomplikowanych warunków
W ocenie ekonomistów w centrum polityki gospodarczej muszą być firmy, a w dobie epidemii bronienie rynku to właśnie zapewnianie płynności finansowej przedsiębiorstwom. Dobre ukierunkowanie pomocy, jak przekonuje zespół Hausnera, nie wymaga obwarowania jej skomplikowanymi warunkami.
"Państwo w ostrej fazie epidemii musi zdać się na samoocenę przedsiębiorców, na ile potrzebują jego wsparcia i dopiero ex post ją weryfikować" - czytamy w "Alercie".
W ocenie ekonomistów przede wszystkim trzeba: uwolnić przedsiębiorców z ciężarów finansowych, których nie są w stanie unieść, powstrzymać spiralę zatorów płatniczych i dostarczyć przedsiębiorstwom dodatkowej płynności przez system bankowy.
Oprócz zdjęcia na trzy miesiące danin publiczno-prawnych z przedsiębiorstw małych i średnich trzeba również zawiesić ich pobór od dużych firm. Duzi gracze powinni decydować czy im tego trzeba i powinni też mieć możliwość ich późniejszego częściowego lub nawet, w szczególnych przypadkach, pełnego umorzenia.
Powstrzymać payment
Te trzy miesiące to na dobry początek. Eksperci przekonują w "Alercie", że te działania w razie konieczności mogłyby być selektywnie lub w całości przedłużone.
"Problemem są przedsiębiorstwa, które nie mają nie tylko zdolności kredytowej, ale też historii kredytowej z roku 2019, która jest wymagana do rozpatrywania wniosku zgodnie z prawem bankowym i regulacjami zawartymi w rządowej „Tarczy”" - czytamy w "Alercie
By powstrzymać tworzenie się zatorów płatniczych zespół proponuje "zawieszenie split paymentu i stworzenie możliwości korzystania ze środków zgromadzonych na koncie VAT bez konieczności aplikowania o to, administracyjne przyspieszenie zwrotu VAT do 14 dni i wprowadzenie mechanizmów wspierających rynek wierzytelności i rynek instrumentów finansowych w zakresie kapitału obrotowego, jak choćby factoring.
Z kolei dostarczenie przedsiębiorstwom dodatkowej płynności przez system bankowy, powinno być wsparte przez gwarancje państwa dla kredytów dla przedsiębiorstw i zabezpieczenia dla banków wspierających przedsiębiorstwa.
"Skutki odwrotne do zamierzonych"
Filarem wspomagającym płynność powinna być pomoc banków wspomagana systemem gwarancji i poręczeń BGK. Gwarancje mogłyby obejmować nawet 80 proc. wartości kredytów.
Zdaniem ekonomistów wskazane jest też utworzenie specjalnego Funduszu Gwarancji Płynnościowych. Generalnym zadaniem tego Funduszu ma być wsparcie utrzymania płynności przez przedsiębiorców dotkniętych skutkami epidemii. Jego środkami zarządzałby zarząd BGK, a przychodami Funduszu byłyby środki pozyskane przez Bank z emisji obligacji zwanych "obligacjami COVID-19".
Ekonomiści podkreślają, że każde małe i średnie przedsiębiorstwo powinno mieć możliwość otrzymania gwarantowanej pożyczki, jeśli w 2019 r. odprowadziło podatek dochodowy.
"Sygnalizujemy, że oferowane obecnie przez kilka banków odroczenie spłaty kredytu bez wydłużenia okresu jego spłaty, może wywołać skutki odwrotne do zamierzonych i będzie potem hamować ożywienie gospodarcze, absorbując środki finansowe przedsiębiorstw na realizacji skumulowanych płatności, a nie na uruchamianiu i rozwijaniu działalności.
Postulujemy przejściowe zliberalizowanie wymogów nadzorczych w stosunku do banków" - czytamy w "Alercie".
Opublikowany raport jest już drugim z kolei. W pierwszym ekonomiści zajęli się problemem właściwego pogodzenie bezpieczeństwa zdrowotnego z tym gospodarczym.
Pełną wersję "Alertu Gospodarczego" znaleźć można na stronie Open Eyes Economy Summit (OEES) w zakładce - dobrze wiedzieć. To inicjatywa OEES oraz Kolegium Gospodarki i Administracji Publicznej Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.
W zespole "Alertu gospodarczego" pod przewodnictwem prof. Hausnera, który w czasie epidemii ukazywać się będzie cyklicznie, pracują m.in. prof. SGH dr hab. Agnieszka Chłoń-Domińczak, prof. Dariusz Filar, dr Mirosław Gronicki - były minister finansów, Robert Kowalski ze Stanford University i dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Uniwersytetu Warszawskiego.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie