Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|
aktualizacja

Koronawirus w Polsce. Zabawa w czerwonych strefach. "Dystans znika po toaście. Wesela to żywioł"

356
Podziel się:

- Ludzie, jak wypiją kieliszek alkoholu, to zapominają o zachowaniu dystansu. Nie jesteśmy w stanie utrzymać dystansu. Upominanie nic tu nie da - mówią nam właściciele domów weselnych i restauracji, które znalazły się w czerwonej strefie. Te, których nie objęły restrykcje, z niepokojem śledzą to co się dzieje po sąsiedzku.

Część wesel anulowano, inne przeniesiono na przyszły rok.
Część wesel anulowano, inne przeniesiono na przyszły rok. (Flickr)

- O zmianie dowiadujemy się z dnia na dzień. Jeszcze do południa byliśmy w żółtej strefie, od jutra jesteśmy już czerwonej. A przecież takich imprez nie organizuje się w ostatniej chwili. Ludzie robią rezerwację, płacą zaliczki, przygotowują listę gości – mówi money.pl pani Magdalena z jednej z restauracji w Jastrzębiu-Zdroju. - Szczęśliwie z najbliższymi imprezami zmieścimy się do 50 osób. W weekend organizujemy większą imprezę rodzinną, zaproszonych jest kilkudziesięciu gości. Trudno sobie wyobrazić sytuację rodziny, która musi z dnia na dzień ograniczyć liczbę gości. Komu odmówić? Kto ma nie przychodzić? Dramat - zaznacza.

Panią Stanisławę Kitę, która prowadzi "Dworek Pod Dębami", jeden z trzech domów weselnych w Nawojowej, w powiecie nowosądeckim, łapiemy w drodze do pracy. Właśnie ustala szczegóły wesela na 50 osób. Tam czerwona strefa została utrzymana, sama miejscowość zmaga się z ogniskami koronawiusa od tygodni. - Sytuacja jest poważna, ale trzeba jakoś funkcjonować. Ludzie chcą się bawić, a my robimy wszystko, aby odbywało się to możliwie bezpiecznie - mówi. - Mierzymy temperaturę, mamy rozstawione dystrybutory z płynem odkażającym, obsługa się stara przecierać wszystkie klamki. Obsługa chodzi w maseczkach, podobnie ja idąc przez salę noszę przyłbicę.

Jednak, jak przyznaje, na ludzi nie ma mocnych. Utrzymanie dystansu to mrzonka. - Wesele to żywioł trudny do upilnowania - zaznacza właścicielka. - Nikt z gości nie stosuje dystansu. Wystarczy, że goście wypiją kieliszek, dwa i obawy związane z pandemią mijają.

Jak podkreśla, zwracanie uwagi niewiele daje. - Kiedy upomniałam gości rozbawionych i ciasno skupionych na tarasie usłyszałam jedynie, bym się z nimi napiła, to może wówczas wyluzuję. Przyjmujemy zasadę, że życzeń się nie składa osobiście, tylko wrzuca do urny. Nie ma całowania i ściskania. Mamy dużą salę i staramy się rozstawiać stoliki, ale co zrobić, jak ludzie nie chcą.

To po jednym z takich wesel Biała Podlaska znalazła się w żółtej strefie. Impreza mogła być inkubatorem kilkudziesięciu nowych przypadków. Jak informował w czwartek w południe wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński, w czerwonej strefie od piątku będą się znajdować powiaty: nowosądecki i miasto Nowy Sącz (woj. małopolskie), rybnicki, miasto Rybnik, wodzisławski, Ruda Śląska, Jastrzębie-Zdrój w województwie śląskim, ostrzeszowski w województwie wielkopolskim i wieluński w województwie łódzkim.

Natomiast strefa żółta będzie obejmować powiaty: w województwie śląskim - pszczyński (był w czerwonej), cieszyński, Żory, a także wieruszowski z woj. łódzkiego oraz powiaty, które do tej pory były w strefie zielonej: raciborski (Śląsk), limanowski i nowotarski (oba z woj. małopolskiego), grajewski (woj. podlaskie), Biała Podlaska (woj. lubelskie). Przypomniał też, że w strefie żółtej wesela nie mogą być liczniejsze niż 100 osób, limit w strefie czerwonej to 50 osób, a w zielonej - 150 osób.

Zobacz także: Koronawirus w Polsce. Minister zdrowia zapowiada policyjne kontrole na weselach. Obejrzyj wideo:

Ale i w miejscach, gdzie wciąż utrzymuje się zielona strefa widać niepokój wśród organizatorów wesel czy innych imprez. Międzyrzec Podlaski oddalony jest od "czerwonej" Białej Podlaskiej o niespełna pół godziny jazdy samochodem. Jego sankcję nie obowiązują, a mimo to w rozmowie z money.pl menadżer Hotelu Chrobry przyznaje, że pandemia odbija się na wszystkich.

- Liczba gości weselnych spada. Ludzie unikają dużych imprez. Zwykle około 100 osób ostatecznie przychodzi na imprezę - mówi money.pl Marcin Markowski, menadżer Hotelu Chrobry Międzyrzecu Podlaskim. - Część wesel z kwietnia i maja przesuniętych zostały na sierpień i wrzesień. Inne, około czterech, młodzi przełożyli na przyszły rok – przyznaje.

Jak podkreśla, jest coraz trudniej. - Zwłaszcza, że z dnia na dzień sytuacja epidemiologiczna może się zmienić - zaznacza. - A to nie tylko sala balowa i wesela, ale też restauracja i hotel. Mało osób zagląda do restauracji, mniej korzysta również z hotelu.

Jak podkreśla, jego hotel działa z uwzględnieniem przepisów sanitarnych. Obsługa ma maseczki, udostępniany jest płyn do dezynfekcji. Co do zaleceń związanych z zachowaniem odległości między gośćmi wesel czy większych imprez rodzinnych, to nie ma złudzeń. - Zachowanie dystansu to martwy przepis. Kiedy goście wchodzą w naszą strefę, to się ich upomina, ale jeśli po jednym czy drugim toaście zbliżają się do siebie, trudno reagować. To musi być indywidualna odpowiedzialność - konkluduje.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(356)
WYRÓŻNIONE
Andrzej
4 lata temu
Pandemia która widać tylko w mediach 😂
Zes
4 lata temu
Kto jeszcze w to wierzy, w ten cały cyrk z covidem? Propaganda i psychoza...
Ona
4 lata temu
Nie jestem pewna... Czy ja to dobrze rozumiem? 🧐 1. Dzieci mają iść do szkoły, bo w szkole jest bezpiecznie. 2. Dziadkowie nie powinni przyprowadzać ani odbierać dzieci, bo to dla nich niebezpieczne. 3. Dzieci mogą chodzić po szkole, wśród innych uczniów i nauczycieli i nie stanowią dla siebie zagrożenia. 4. Ja wchodząc do szkoły muszę założyć maskę, bo stanowię zagrożenie. 5. Ja stanowię zagrożenie, więc muszę wejść w masce, ale moje dziecko żyjąc ze mną pod jednym dachem nie stanowi zagrożenia, więc nie musi jej w szkole nosić. 6. W autobusie można siadać tylko co drugie krzesło, a stać w ogóle nie wolno, ale dzieci muszą dojeżdżać do szkoły autobusami, które do marca zawsze pękały w szwach. Oczywiście muszą też zachować 2m odstępu od współpasażera. 7. Uczniowie z okręgów czerwonych także muszą dojeżdżać do szkoły, zachowując przy tym 4m odległości od współpasażera. Tymi samymi autobusami, które do marca pękały w szwach. 8. Autobus jadący z okręgu zielonego, przez czerwony, do innego zielonego, na środkowej trasie powinien mieć o połowę mniej pasażerów, nawet jeśli wszyscy jadą z punktu A do punktu Z i nikt nie wsiada, oraz nie wysiada po drodze. 9. Mieszkający w strefie czerwonej, stanowiący źródło zakażenia, chodzący w masce po ulicy, przekraczając strefę, gdy np. jedzie do pracy (do zielonej) zdejmuje maskę na miejscu i pracuje z innymi ludźmi przez 8h, już bez maski, bo w strefie zielonej nie ma takiego ryzyka zakażenia. 10. Po bytności klienta w knajpie kelner czy inny obsługujący musi zdezynfekować stolik, żeby nie stanowił dla innych źródła zakażenia. 11. W szkole dziecko przenosi się z sali do sali, siada przy ławkach, przy których lekcję wcześniej siedzieli koledzy z innej klasy i nie trzeba dezynfekować stolika, bo nie jest on źródłem zakażenia. 12. Przy zachowaniu odległości plażowanie jest bezpieczne, wizyty w restauracji są bezpieczne, jakimś cudem podróż pociągiem jest bezpieczna (PKP sprzedaje bilety na każde miejsce siedzące, także w zamkniętych przedziałach), ale wizyta w urzędzie już nie jest bezpieczna, więc urzędy są dla większości spraw nieczynne. 13. Od marca 2020 nie zamknięto z powodu epidemii żadnej Biedronki, Aldika, Tesco ani Kauflanda. Żaden sklep nie został poddany kwarantannie, z powodu nagłego wzrostu liczby zakażonych pracowników, mimo że klientów przewija się tam tysiące, a pani w kasie ma jedynie z jednej strony metr pleksi. 14. Urzędy miasta czy skarbowe są tak ogromnym, potencjalnym źródłem zakażenia, że muszą pozostać zamknięte i wszystkie sprawy załatwia się on line, a gdy trzeba złożyć dokument na papierze, leży on 72h w poczekalni i czeka aż wirus padnie z głodu. 15. Towar macany w marketach nie przechodzi kwarantanny, a pieniądze, które odbiera pani kasjerka nie leżą 72h czekając na ozdrowienie, bo nie są źródłem zakażenia. 16. Książki, które oddaję do biblioteki, w odróżnieniu od pieniędzy, którymi operuję w markecie, muszą przejść okres karencji, w czasie od 3 do nawet 14 dni w niektórych filiach, bo są źródłem zakażenia. 17. Ja muszę iść do pracy, moje dziecko musi iść do szkoły, farmaceuta musi iść do pracy, pani w biedronce musi iść do pracy, ale lekarz który składał przysięgę Hipokratesa, nie musi iść do pracy i może mnie „przyjąć” z domu oraz „leczyć” przez telefon, bo w przychodni mógłby się zarazić. 🤯 Proszę mnie objaśnić, jeśli gdzieś się pomyliłam.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (356)
MAMA
4 lata temu
PRoste wyliczenia związane z weselami: 16 miast wojewódzkich średnio 50 parafii i urząd stanu cywilnego średnio 2 wesela w sobotę i 2 w piątek, nie wliczam że obecnie wesela odbywają się również w środy, czwartki i niedziele. średnio 70 osób i od początku czerwca do teraz to : 18 tygodni SUMA osób które były na weselach tylko z 16 miast wojewódzkich nie wliczając innych miast grodzkich, powiatow, gmin wynosi: 4 032 000 osób zarażonych na weselach jest ponad 1000 osób Więc matematyka na poziomie klasy 3 Szkoły Podstawowej daje na wynik: 1000/4032000 = 0,00024 procenta. Gdzie ta EPIDEMIA czy raczej podobno PANDEMIA Matematyka królową nauk w walce z PLANDEMIĄ :-)
HEJ WESELE
4 lata temu
PRoste wyliczenia związane z weselami: 16 miast wojewódzkich średnio 50 parafii i urząd stanu cywilnego średnio 2 wesela w sobotę i 2 w piątek, nie wliczam że obecnie wesela odbywają się również w środy, czwartki i niedziele. średnio 70 osób i od początku czerwca do teraz to : 18 tygodni SUMA osób które były na weselach tylko z 16 miast wojewódzkich nie wliczając innych miast grodzkich, powiatow, gmin wynosi: 4 032 000 osób zarażonych na weselach jest ponad 1000 osób Więc matematyka na poziomie klasy 3 Szkoły Podstawowej daje na wynik: 1000/4032000 = 0,00024 procenta. Gdzie ta EPIDEMIA czy raczej podobno PANDEMIA Matematyka królową nauk w walce z PLANDEMIĄ :-)
mmrozu
4 lata temu
najniższe zgony od wielu sezonów, pandemia... wyselekcjonowano część z nadwyżki zgonów sezonu grypowego i nazwano, nie ma problemu wykazać 3,6 a może 8 tysięcy dziennych zakażeń, bo sezon dopiero sie zaczyna a testowanie poprzedniego zaczęto z jego końcem, prosze przeanalizować liczby zakażeń i wykresy grypy to wiele sie wyjaśni, prosze przeanalizować zgony ogólne i zobaczyć ile mocniejszy był szon 2018 roku, ludzie po tzw grypie umierają z róznych powodów, ale nei muszą mieć wpisanej grypy, a umierają na serce, na choroby płuc, nadciśneinie, wylew, poprostu choroba mogła być tzw gwożdziem do trumny, na same drogi oddechowe zmarlo wtedy 27tyś ludzi, 18tys na zapalenie płuc a 13tyś z tych zapaleń była z nieokreślonym czynnikiem zakaźnym, wystarczy częśc tych śmierci przypisać nowonazwanemu wirusowi i odpowiednio oprawić medialnie a ludzie nie zapytją czy to dużo czy to mało, a wtym samym czasie co 2tyś z koroną umarło, obok bez zainteresowania przez 5 miesięcy zmarło 176tyś Polaków
Kamila23
4 lata temu
No tutaj dużo bardzo zależy od hotelu i pracowników, czy cały czas dbają o dezynfekcję. Goście wiadomo, po jakimś czasie będą się po prostu bawić i zapomną. Niedawno byłam na weselu odbywającym się w best western premier w Krakowie i tam muszę przyznać, że bardzo się do tego przykładali.
Jaś Fasola
4 lata temu
Wniosek jest prosty. Należy zakazać jakichkolwiek imprez weselnych. Bez tego można żyć normalnie. Z braku przyjęć weselnych nikt nie umarł, ale po weselach kilka osób zmarło. Właściciele domów weselnych niech znajdą sobie inne zajecia, np niech zostaną posłami, senatorami, albo ministrami lub wojewodami.
...
Następna strona