Decyzja o zamknięciu centrów handlowych jest jedną z kilku, którymi rząd chce ograniczyć rozprzestrzenianie się wywoływanej przez koronawirus choroby Covid-19. Pozostałe to przywrócenie kontroli na granicach, zamknięcie granic dla cudzoziemców, zamknięcie nieba dla komercyjnych lotów międzynarodowych, zamknięcie restauracji, barów, pubów i kasyn oraz ograniczenie zgromadzeń powyżej 50 osób.
Bartłomiej Sienkiewicz o koronawirusie: to jest także choroba państw:
- Z piątku na sobotę ograniczamy działalność galerii handlowych, w których pozostaną otwarte wszystkie sklepy spożywcze, apteki drogerie czy pralnie - powiedział na piątkowej konferencji prasowej Mateusz Morawiecki.
Zapytaliśmy o opinię przedstawiciela Polskiej Rady Centrów Handlowych. - Tu wchodzi w grę ludzkie życie. Nie możemy się z taką decyzją nie zgodzić - mówi nam Mikołaj Nowak z PRCH. - Te działania mają na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się koronawirusa. Wydaje się, że wszelkie środki, które podejmuje rząd, trzeba przyjąć i wdrożyć. Tu nie ma miejsca na dyskusje - dodaje.
Temat zamknięcia centrów handlowych przewijał się od kilku dni. - Na pewno chcielibyśmy uniknąć sytuacji, w której młodzież zamiast w szkole, będzie się spotykać w galeriach handlowych - mówiła w piątek rano na antenie TVN24 minister rozwoju Jadwiga Emilewicz. Wówczas jednak sprawa pozostawała otwarta.
Jak podkreśliła, od momentu wprowadzenia stanu zagrożenia epidemiologicznego, takie decyzje może podejmować minister zdrowia. Wcześniej decyzją rządu zamknięte zostały żłobki, przedszkola, szkoły i uczelnie, placówki kulturalne, w tym muzea, kina, multipleksy. Polakom natomiast zasugerowano pozostanie w domach.
W czwartek decyzję o zamknięciu sklepów wydał premier Włoch. Nie obejmuje ona jednak tylko wielkopowierzchniowych, ale wszystkie sklepy i punkty usługowe, bary i restauracje. Czynne pozostają jedynie sklepy z żywnością, artykułami pierwszej potrzeby oraz apteki.
Współpraca: Przemysław Ciszak
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl