Zakłady mięsne Toennies są w tej chwili największym ogniskiem koronawirusa w Niemczech. Do poniedziałku potwierdzono zarażenie koronawirusem u 1,5 tys. z około 6,5 tys. pracowników - informuje Deutsche Welle. Wszystkich zatrudnionych w zakładach, łącznie z kierownictwem firmy, objęto kwarantanną.
To nie pierwszy przypadek wykrycia zakażenia kornawirusem w zakładach mięsnych. W połowie kwietnia pojawił się on w niemieckiej rzeźni bydła należącej do grupy Mueller w Birkenfeld, gdzie ponad 90 z 250 pracowników uzyskało wynik pozytywny na obecność Covid-19.
Również w Polsce mieliśmy styczność z takimi sytuacjami. Zakażenie wykryto choćby u pracowników starachowickiej przetwórni mięsa Animex.
- Przeprowadzono dezynfekcję w magazynie ekspedycyjnym, gdzie wydaje się zapakowany towar. Tam też pracowała zakażona z wynikiem pozytywnym. Nie było kontaktu z większą grupą z załogi ani z linią produkcyjną, a zakład pracował dalej - przypomina w rozmowie z money.pl powiatowy lekarz weterynarii w Starachowicach, Zbigniew Polak.
Zapytaliśmy, co dzieje się z mięsem, w takich właśnie sytuacjach, kiedy wykryty zostanie wirus wśród pracowników? Zbigniew Polak uspokaja jednak - nie ma powodów do obaw, jeśli chodzi o sam produkt. - Mięso jest bezpieczne i zwykle nie ma potrzeby jego utylizacji. Zgodnie z obecną wiedzą koronawirus nie przenosi się drogą pokarmową, a dodatkowo mięso przed spożyciem poddawane jest na ogół obróbce termicznej, co zabija wirusa - przekonuje.
Jak dodał w rozmowie z money.pl, jeśli wykryty zostaje koronawius w zakładzie, tak jak było to choćby w starościńskich zakładach przetwórstwa mięsnego Animex, pracownicy zastają odizolowani, przechodzą kwarantannę, a pomieszczenia są dezynfekowane. - Na bieżąco również pracownicy chodzą w maskach i przyłbicach, i są odkażani przez bramki z mgiełką dezynfekującą - wylicza.
- Analogicznie jest z mięsem z niemieckich zakładów. Jeśli nawet trafiło do polskich sklepów, to samemu mięsu nic się nie stało. Oczywiście powinniśmy zachować środki ostrożności, ponieważ nie wiemy, czy wirus nie znalazł się na opakowaniach, które przeszły przez wiele rąk nim trafiły do sklepów, a i w lodówkach są przecież dotykane przez klientów - daje. - Podstawowe zasady w postaci dezynfekcji i mycia rąk, mycia opakowań, noszenia maseczek i rękawiczek w sklepach powinny nas zabezpieczyć - uspokaja w rozmowie z money.pl.
Podobnego zdania jest Główny Inspektorat Weterynarii, który w przysłanym nam stanowisku przypomina też, "że wirus po pewnym czasie ulega dezaktywacji np. na powierzchniach opakowań. Ponadto, w zakładach mięsnych oraz rzeźniach stosowane są zasady dobrej praktyki higienicznej (GHP), dobrej praktyki produkcyjnej (GMP) i procedury oparte na zasadach systemu zapewnienia jakości HACCP. Istniejące przepisy minimalizują ryzyko kontaktu wirusów czy bakterii ze środkami spożywczymi w czasie ich produkcji, ponieważ każda osoba pracująca w styczności z żywnością musi utrzymywać wysoki stopień higieny osobistej, w tym nosić odpowiednią, czystą i – w razie potrzeby – ochronną odzież, oraz stale stosować dobre praktyki higieniczne (regularne mycie rąk, powstrzymywanie się od niehigienicznych zachowań, na przykład kichania czy kaszlu, przy produkcji lub styczności z żywnością itp.)."
Również Główny Inspektor Sanitarny potwierdza, że koronawirusem nie można zarazić się drogą pokarmową. W specjalnym komunikacie pisze: "Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) opublikował w dniu 9.03.2020 stanowisko, iż zgodnie z aktualną wiedzą nie ma dowodów na to, że żywność może być źródłem lub pośrednim ogniwem transmisji wirusa SARS COV-2".
GIS przypomina jednak, jak ważne jest zachowanie bezpieczeństwa mikrobiologicznego żywności. "Istotne jest rygorystyczne zachowanie podstawowych zasad bezpieczeństwa żywności, które służą zapobieganiu jej zanieczyszczeniu, w tym również wtórnemu zanieczyszczeniu na etapie dystrybucji i sprzedaży" - informuje.
Jak podkreśla, koronowirusy potrzebują do namnażania gospodarza, którym jest człowiek. Dokładna obróbka termiczna niszczy wirusa. "Koronawirus ulega zniszczeniu gdy zastosuje się odpowiednią kombinację czasu i temperatury np. 60stC przez 30 min. Tak więc w przypadku mięsa, produktów surowych, typowa obróbka cieplna eliminuje zanieczyszczenie mikrobiologiczne, w tym również SARS COV-2".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl