Na sytuację włoskiej turystyki wpływa przede wszystkim brak zagranicznych turystów. W lecie 2020 roku przyjechało ich nawet o 60 proc. mniej w porównaniu z poprzednim rokiem.
Prognozy Instytutu na najbliższe miesiące także nie napawają optymizmem. Zdaniem ekspertów od stycznia do marca przyszłego roku liczba zagranicznych turystów będzie niższa aż o 85 procent, a krajowych - o 60 proc.
Przełoży się to na konkretne straty - Instytut prognozuje, że branża turystyczna straci ok. 7,9 miliardów euro, które w normalnych okolicznościach trafiłyby do firm działających w tym sektorze.
Taka sytuacja musi się przekładać na zatrudnienie. Zdaniem ekspertów nawet 74 proc. firm działających w branży turystycznej nie powróci do poziomu zatrudnienia z ubiegłego roku.
Firmy nie mogą również liczyć na to, że powetują sobie niezwykle trudny rok w okresie świąteczno-noworocznym. Wiadomo już, że rząd nie myśli o złagodzeniu w tym czasie obowiązujących restrykcji. Od 21 grudnia do 6 stycznia obowiązywać będzie zakaz podróży między regionami. Zablokowana zostanie również inauguracja sezonu narciarskiego.
Turyści zagraniczni, którzy przyjadą do Włoch w tym okresie, mają obowiązek poddać się dwutygodniowej kwarantannie, co faktycznie oznacza wyzerowanie ich tradycyjnie masowego napływu w tym czasie.