Niestety to, co obecnie dzieje się w Wielkiej Brytanii, niepokojąco zaczyna przypominać scenariusz trzymającego w napięciu thrillera o globalnej pandemii. Problem tylko w tym, że to nie film, a życie, w którym mieszkający na Wyspach Polacy próbują przedostać się do kraju.
W tej historii nie ma jednak zakorkowanych autostrad i sznura aut ciągnącego się od Londynu do Dover. Nie ma go jednak tylko dlatego, że wszyscy doskonale już wiedzą, że nie przejadą.
- Nie ma żadnych szans. Wszystko poblokowane. Tunel pod Kanałem La Manche zamknięty, promy wstrzymane. Nie wyjedzie pan - mówi pracownik firmy angliabus.pl. Wyraźnie słychać, że tych trzech zdań nie wypowiada dziś po raz pierwszy.
Przeglądając wyniki pracy wyszukiwarki europejskich połączeń Omio, można jeszcze odnieść wrażenie, że jednak może się mylić. Przecież są jeszcze bilety lotnicze, kolejowe i autobusowe.
Bilety widmo
To jednak pułapka dla wypatrującego jakiejkolwiek nadziei. Bilety lotnicze "wyplute" przez wyszukiwarkę są najwcześniej na wtorek, kiedy przelot nie będzie już możliwy. Od północy z poniedziałku na wtorek Polska zamknie swoją przestrzeń dla połączeń pasażerskich z Wielką Brytanią.
Identyczna sytuacja dotyczy biletów kolejowych i autobusowych, które też Omio pokazuje. Ten autobusowy za 300 zł z Londynu do Warszawy i kolejowy za 1,8 tys. zł są nieaktualne. Wszystko dlatego, że tunelem już się nie przejedzie.
Wystarczyła jedna decyzja. Granice ze względu na pojawienie się w Wielkiej Brytanii mutacji koronawirusa zamknęła Francja, tym samym uniemożliwiając przedostanie się do Europy przez Kanał La Manche. Przez chwile podróżni mogli jeszcze liczyć na Holendrów, ale i oni przestali w poniedziałek przyjmować promy z Wielkiej Brytanii.
Ostatni pociąg odjechał z Londynu w niedzielę wieczorem
Zakaz obowiązuje wszystkie przejścia graniczne na morzu, lądzie i w powietrzu. Także Niemcy zaczynają ograniczać połączenia z Wyspami. Berlin zakazał już lądowania samolotów z Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. UE umożliwiła utrzymanie takiego zakazu do 31 grudnia. Wyjątkiem są loty transportowe i powroty personelu medycznego z wielkiej Brytanii.
Co teraz dzieje się w pobliżu Kanału La Manche po brytyjskiej stronie?
- Eurotunnel zamknięto o godzinie 23. Sytuacja ta dotyczy także kierowców ciężarówek. Z tego, co mi wiadomo, nie zmieni się to przez co najmniej 48 godzin - mówi Adam Aszyk z firmy logistycznej Adar, która zajmuje się spedycją międzynarodową.
Jak dodaje, w poniedziałek rano nie ma już fizycznej możliwości wyjechania własnym samochodem lub ciężarówką z Wielkiej Brytanii. A co z drogą w druga stronę?
- Kierowcy samochodów osobowych i ciężarówek mogą jedynie wypłynąć do Dover, jednak odradzałbym taki ruch. Nie ma bowiem żadnego potwierdzenia, jaka będzie sytuacja w momencie powrotu - mówi Aszyk.
Gigantyczny parking dla próbujących wyjechać z Wysp
Już teraz chcący przedostać się z Wielkiej Brytanii do Francji muszą przeczekać co najmniej 48 godzin na tymczasowym parkingu przygotowanym między Londynem a Dover (autostrada M20).
To zarządzenie dla transportowców spowodowało, że szacowany czas powrotu do Polski ciężarówek mocno się wydłużył. Co doskonale widać na poniższej grafice (oś pionowa - szacowana liczba godzin).
Na szczęście Brytyjczycy próbują jakoś dopomóc kierowcom i tworzone są kolejne lokalizacje, gdzie będą mogli zaparkować.
- Najprawdopodobniej będzie również możliwość przeczekania tej trudnej sytuacji na nieczynnym lotnisku Manston, 30 km od Dover, gdzie ma być przygotowanych 4 tysiące miejsc dla zestawów ciężarowych - mówi Adam Aszyk.