Zarzuty wobec ustępującego rządu wygłosił biznesmen z branży rolniczej Swetosław Iłczowski. Zrobił to na posiedzeniu parlamentarnej komisji, która ma zbadać działalność rządów Bojko Borisowa w ostatnich 10 latach.
Biznesmen opowiadał o tym, jak zmuszano go do sprzedaży zboża po zaniżonych cenach i płacenia za możliwość prowadzenia działalności. Stosowanymi wobec niego narzędziami "perswazji" były zastraszenia. Odcinano też mu wodę.
Z ust przedsiębiorcy padły też cierpkie słowa i zarzuty wobec premiera. Jednak gdy tylko w zeznaniach Swetosława Iłczowskiego pojawiał się temat Bojko Borisowa, natychmiast obecni w komisji członkowie klubu poselskiego partii Borisowa przerywali biznesmenowi okrzykami.
Producent drobiu miał zastraszać Iłczowskiego
W czwartek bułgarskie media obiegły wypowiedzi przedsiębiorcy wraz ze zdjęciami, które miały potwierdzać część jego zarzutów. W piątek natomiast razem z Iłczowskim przed komisją zeznawał jego oponent - Iwan Angełow. To on miał być jednym z głównych sprawców wymuszania.
Iłczowski opowiadał m.in. o tym, jak firma Angełowa - największego producenta drobiu w Bułgarii - za pomocą podrobionych dokumentów o nierealnie wysokich wpływach finansowych, przejęła jeden z dużych funduszy emerytalnych. Angełow oświadczył, że jego oponent kłamie. Zapowiedział również złożenie skargi do prokuratury.
Mleko się jednak rozlało. Słowa Iłczowskiego doprowadziły do spadku akcji firmy Angełowa na sofijskiej giełdzie o przeszło 40 proc.
Prokuratura przygląda się zeznaniom biznesmenów
Właśnie słowa obu biznesmenów zdecydowała się zweryfikować prokuratura. Rzeczniczka Sijka Milewa powiedziała agencji BTA, że śledczy już od kilku dni prowadzą w tej sprawie czynności sprawdzające.
- Od kilku miesięcy znajdujemy się w kampanii wyborczej i do prokuratury napływa wiele sygnałów, które musimy sprawdzać - podkreśliła rzeczniczka.
Jeden z wątków zeznań Iłczowskiego dotyczył presji producenta drobiu na Agencję Bezpieczeństwa Żywności. Iłczowski twierdzi, że wiele partii importowanego mięsa bezpodstawnie uznawano za skażone i nie dopuszczano na rynek, by w ten sposób eliminować konkurencję.
W ostatnich dwóch latach agencja zatrzymała m.in. dziesiątki ton polskiego mięsa drobiowego i skierowała je do utylizacji. Ostatni taki przypadek miał miejsce w kwietniu 2021 roku.
Czytaj więcej: Mięso z Polski z salmonellą. Bułgaria niszczy 10 ton drobiu