Maciej Lasek, pełnomocnik premiera ds. CPK, przypomniał, że to PiS porzucił plany inwestycji na Lotnisku Chopina, czyli największym porcie lotniczym w Polsce. Podkreślił, że to Mikołaj Wild, wówczas jako wiceminister infrastruktury, wstrzymał proces modernizacji stołecznego lotniska.
- To kosztowny błąd bez racjonalnego uzasadnienia. Ma także wpływ na możliwości rozwojowe PLL LOT, gdyż przepustowość głównego lotniska dla tej linii będzie wyczerpana znacznie szybciej - powiedział Lasek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PiS zaszkodził CPK? Brak rozbudowy Lotniska Chopina jak strzał w stopę
O tym, że PiS strzelił sobie w stopę, rezygnując z inwestycji na Lotnisku Chopina, pisaliśmy już w money.pl. To właśnie w stołecznym porcie trzeba zbudować odpowiednią "bazę", czyli ruch przesiadkowy, który wraz z momentem otwarcia CPK zostanie przeniesiony do nowego lotniska.
Sytuacja na Lotnisku Chopina nie pomaga LOT-owi rozwijać siatki połączeń, zwłaszcza połączeń dalekiego zasięgu. Brakuje m.in. stanowisk postojowych dla dreamlinerów. Jak przyznał szef Polskich Portów Lotniczych, problemem na największym lotnisku w kraju w godzinach szczytu są nawet... długie kolejki do toalet.
- To jest stan rzeczy, który zastaliśmy po ośmiu latach rządów PiS: dwa istniejące porty lotnicze, których rozwój został zablokowany, oraz jeden nieistniejący hub komunikacyjny, który według planów ma zacząć funkcjonować za cztery lata, choć termin ten jest całkowicie nierealny - stwierdził Lasek.
Dlatego zapowiedział powrót do rozbudowy Lotniska Chopina jako "cel w perspektywie średnioterminowej", razem z uwolnieniem rozwoju podwarszawskiego portu w Modlinie.
- Pracujemy już jednak nad planem zwiększenia przepustowości i dzięki temu zapobieżenia dalszej degradacji Lotniska Chopina w Warszawie. Jego wdrożenie będzie jednak wymagało czasu oraz zaangażowania wielu branżowych ekspertów - podkreślił Maciej Lasek.