Sprawa renty jest dziś dyskutowana na rządzie, natomiast do porozumienia w tej sprawie między Koalicją Obywatelską a Lewicą - czego emanacją ma być pozytywne stanowisko rządu - według naszych rozmówców doszło wczoraj późnym popołudniem.
Dwa warianty
Wyjściowo projekt obywatelski, którego największym orędownikiem w tym Sejmie jest Lewica, zakłada dwa warianty renty wdowiej. Pierwszy mówi o tym, że osobie uprawnionej przysługuje jej własna emerytura lub renta powiększona o 50 proc. renty rodzinnej po zmarłym małżonku. Drugi wariant mówi o przysługujących 50 proc. emerytury czy renty żyjącego małżonka oraz pełna renta rodzinna po zmarłym małżonku.
Jak udało nam się ustalić, renta wdowia nie będzie mogła być wyższa niż trzykrotność minimalnej emerytury, która od 1 marca wynosi 1780,96 zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wdrożenia projektu obywatelskiego chciała Lewica, jednak okoniem stawał resort finansów wskazując, że to koszty rzędu 32-38 mld zł, które są nie do udźwignięcia.
Wczoraj doszło do wstępnego porozumienia Lewicy z KO. Wiemy że dogadali się, że ten maksymalny poziom renty będzie niższy niż w ustawie, nie 50 proc., a mniej, może 25 proc. - mówi nasz koalicyjny rozmówca.
I jak wynika z naszych informacji, dochodzenie do niego ma się odbywać stopniowo. Od lipca przyszłego roku będzie można wziąć 15 proc. świadczenia zmarłego małżonka obok własnego świadczenia lub 15 proc. własnego i 100 proc. zmarłego małżonka. Taki limit ma obowiązywać przez dwa lata. W trzecim roku renta wdowia ma osiągnąć docelową wartość 25 proc., czyli dokładnie o połowę mniej niż w projekcie obywatelskim. Ma też pojawić się górny limit wypłat renty wdowiej - do tej pory w grze były trzy propozycje: wysokość trzech przeciętnych emerytury, dwóch minimalnych pensji albo dwie przeciętne emerytury. Ostatecznie, jak napisaliśmy wyżej, limit ma wynieść trzykrotność minimalnej emerytury.
Taki kształt rozwiązania ma zmniejszać koszty dla budżetu. W pierwszym roku to rozwiązanie ma obciążyć budżet wydatkiem 3-4 mld zł., w drugim 7-9 mld zł., w trzecim 12-14 mld. Docelowo ma kosztować około 20 mld zł w zależności od tego ile osób skorzysta.
Polityk KO tłumaczy, że przycięcie wyjściowej propozycji wynika nie tylko z napiętej sytuacji w finansach publicznych. - O rencie wdowiej mówiły wszystkie ugrupowania, swego czasu sami pracowaliśmy nad tym rozwiązaniem. Problem w tym, że projekt obywatelski, o który tak walczy Lewica, daje za dużo tym, którzy wcale mało nie mają - przekonuje rozmówca money.pl. Sama Lewica zdaje się zadowolona z efektu rozmów. - Najważniejsze, że będzie można ogłosić, że renta wdowia wejdzie w życie, w tej czy innej wersji - mówi nasz rozmówca.
- O rencie wdowiej mówiły wszystkie ugrupowania, swego czasu sami pracowaliśmy nad tym rozwiązaniem. Problem w tym, że projekt obywatelski, o który tak walczy Lewica, daje za dużo tym, którzy wcale mało nie mają - przekonuje rozmówca money.pl.
Sama Lewica zdaje się zadowolona z efektu rozmów.
Najważniejsze, że będzie można ogłosić, że renta wdowia wejdzie w życie, w tej czy innej wersji - mówi nasz rozmówca.
Uzgodnienia w tej sprawie mają być zawarte w stanowisku wobec projektu obywatelskiego, który ma przyjąć dziś rząd. Drugie czytanie ustawy ma się odbyć w najbliższy czwartek, to ma być ostatnia okazja do zgłoszenia poprawek. Na podstawie stanowiska rządu zostaną zgłoszone poprawki, oprócz tego jak słyszymy trzeba będzie skorygować także część poprawek zgłoszonych w trakcie prac nad projektem. -Komisja nagle przegłosowała 24 poprawki, niektóre zawierają błędy np. złe odniesienia do ustaw. Komisja tego nie zauważyła i to przegłosowała, więc my musimy teraz jeszcze złożyć poprawki do poprawek - zauważa nasz rozmówca z Sejmu.
Koalicyjne targi. Hołownia sceptyczny
Na podstawie stanowiska rządu zostaną zgłoszone poprawki, oprócz tego jak słyszymy trzeba będzie skorygować także część poprawek zgłoszonych w trakcie prac nad projektem. - Komisja nagle przegłosowała 24 poprawki, niektóre zawierają błędy np. złe odniesienia do ustaw. Komisja tego nie zauważyła i to przegłosowała, więc my musimy teraz jeszcze złożyć poprawki do poprawek - zauważa nasz rozmówca z Sejmu.
Sprawa renty wdowiej będzie jednym z elementów koalicyjnych targów. Choć sprawa renty stanie jeszcze na tym Sejmie, to według naszych rozmówców, sceptyczny wobec tego pomysłu jest Szymon Hołownia.
W zamian jednak Polska 2050 oczekuje, że przyspieszą prace nad reformą składki zdrowotnej oraz że z lepszym przyjęciem niż dotychczas spotka się zgłoszony przez to ugrupowanie projekt. Zwłaszcza że - jak słyszymy - autor koncepcji Ryszard Petru przygotował autopoprawki.
Tusk tak się boi, że Lewica mu wyjdzie z rządu czy odejdzie od popierania rządu, że jest w stanie łyknąć nawet najbardziej radykalne pomysły. Ale my mu to samo zrobimy ze składką zdrowotną, widząc, że Lewica wywalczyła swoje z rentą wdowią - mówi nam polityk Polski 2050.
Wciąż wraca temat składki zdrowotnej
Faktycznie koalicyjne rozmowy na ten temat trwają. Minister finansów rozmawiał ostatnio z Lewicą na temat ich propozycji zastąpienia składki zdrowotnej podatkiem.
Jak słyszymy, wyniki są obiecujące. Propozycja Lewicy zakłada obłożenie nowym podatkiem także płatników CIT. Z punktu widzenia MF tworzy ona przeciwwagę dla pomysłów Polski 2050, dotyczących radykalnej obniżki stawki, które - jak wskazywało MF - miało kosztować aż 69 mld zł.
- Mamy autopoprawkę, która zmniejsza koszty tego rozwiązania do 20 mld zł, czyli tyle, co kosztuje renta wdowia dokładnie w tym obniżonym wariancie. Więc rozumiem, że skoro pieniądze znalazły się na ten cel, to znajdą się także na nasz pomysł - mówi nam polityk Polski 2050.
Swój pomysł ma dorzucić PSL. - To rozwiązanie będzie pośrednie między tym co zgłosił Ryszard Petru a pomysłami ministra Domańskiego i Leszczyny - podkreśla nasz rozmówca.
Nasi koalicyjni rozmówcy zgodnie przyznają, że w sytuacji, gdy każda formacja przedstawiła lub zapowiedziała własny pomysł składkowej reformy, trudno będzie z tego wykuć projekt rządowy. Dlatego Koalicja Obywatelska bierze pod uwagę realizację wariantu "minimalnego".
- Myślę, że do jakiegoś porozumienia koalicyjnego dojdzie, ale jeśli nie będzie większości, to trzeba będzie zrobić projekt minimum, czyli przyjęcie przepisów, które wyeliminują płacenie składki zdrowotnej od środków trwałych, czyli np. przy sprzedaży auta firmowego. Mówiliśmy o tym sporo w kampanii, teraz żałujemy, że od razu tego nie wprowadziliśmy - przyznaje rozmówca z KO.
Kolejnym elementem koalicyjnych targów staje się przygotowany na nowo przez resort rozwoju (którym kieruje Krzysztof Paszyk z PSL) pakiet dotyczący m.in. dopłat do kredytów mieszkaniowych "kredyt #naStart".
Otwarcie przeciwko temu występuje Polska 2050.
- Kredytu zero proc. nie poprzemy. Nic się w tej sprawie nie zmieniło. Jeżeli ta propozycja doprowadzi do tego, że będzie bardziej sprawiedliwa, pojawią się formy realnego wsparcia budownictwa społecznego, na którym nam bardzo zależy, to tak. Ale uważamy, że rozwiązania, które zapewnią prosty przepływ pieniędzy państwowych do deweloperów to nie jest najlepsze rozwiązanie. Od tego nie będzie większej podaży mieszkań - powiedział we wtorek Szymon Hołownia.
Negatywną opinię dotyczącą projektu wydało we wtorek Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, którym kieruje Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz z Polski 2050.
Chociaż nie wiadomo, na ile to stanowisko będzie stanowcze, a na ile jest zagrywką negocjacyjną w celu uzyskania poparcia dla pomysłów Polski 2050.
Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl