Do najważniejszego dla frankowiczów wyroku jeszcze ok. dwa miesiące. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu (TSUE) zajmuje się kwestią odstępowania od umów na kredyty zaciągnięte w szwajcarskiej walucie.
Zdaniem prezesa Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu Arkadiusza Szcześniaka, korzystniejsze dla frankowiczów jest rozwiązanie umowy, zwłaszcza dla osób, które zaciągały kredyty w latach 2005-2008. Innego zdania jest Jerzy Bańka, wiceprezes Związku Banków Polskich.
- Liczymy na salomonowy wyrok, że Trybunał Sprawiedliwości wyważy racje, opowie się za modyfikowaniem umów, a nie ich unieważnianiu - stwierdził w "Rzeczpospolitej" Jerzy Bańka.
Jednak zanim to, TSUE odpowie na serię pytań zadanych przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Pytania prejudycjalne zostały wysłane do Luksemburga już ponad rok temu. Polski organ chce rozwiać wątpliwości, co robić już po wyroku TSUE, bez względu na to, jaki wyrok zapadnie.
Pierwsze pytanie dotyczy kwestii unieważnienia jedynie części umowy kredytowej, jeśli unieważnienie całej umowy byłoby dla klienta niekorzystne. SO w Warszawie pyta TSUE czy w takiej sytuacji można zastąpić lukę w umowie krajowymi przepisami. Głównie dotyczy to zmiany mechanizmu przewalutowania na rynkowe oprocentowanie złotego.
Warszawski sąd chce też wiedzieć, czy ocena skutków unieważnienia umowy kredytowej w całości ma dotyczyć okoliczności z chwili jej zawarcia, czy z chwili wystąpienia sporu.
Kolejną kwestią, o którą dopytuje polski organ, jest to, czy sąd w Polsce może utrzymać w mocy postanowienia z zawartej umowy (mimo że, w myśl dyrektywy, te zapisy będą nieuczciwe) w przypadku, gdy w chwili rozstrzygania sporu utrzymanie tej umowy byłoby korzystne dla klienta.
Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej zapadnie niedługo. Warszawski sąd okręgowy pytania prejudycjalne zadawał w oparciu o przykład jednego z małżeństw - kredytobiorców we frankach. Nie kwestionowali oni zapisów w umowie co do indeksowania kredytu we frankach, nie zgadzali się jednak z mechanizmem określania kursu franka. Uważali ten mechanizm za niedozwolony, a co za tym idzie - niewiążący.
Jak twierdzi bank, przy uznaniu przez sąd tej kwestii, umowa kredytu powinna zostać uzupełniona o ogólne przepisy krajowe. Jednak rząd staje po stronie konsumentów. W przyjętym stanowisku stwierdził, że uzupełnienie luk w umowie kredytu nie jest możliwe, jeżeli unieważnienie całej umowy byłoby korzystniejsze dla kredytobiorcy.
Zdaniem rządu to konsument powinien mieć ostatnie słowo i decydować co jest dla niego lepsze. A sąd nie powinien utrzymywać w mocy umowy tylko w oparciu o to, że jego zdaniem byłoby to korzystniejsze dla klienta.
Czytaj też: Nie dostanę kredytu? Bank musi wyjaśnić dlaczego
- Wydaje się, że TSUE udzielił już odpowiedzi na te pytania, mówiąc, że umowa nie może upaść wbrew interesowi konsumenta. I to konsument wskazuje, co leży w jego interesie - mówi "Rzeczpospolitej" mec. Mariusz Korpalski.
Istotną kwestią jest też zasada, która mówi, że zaciągnięty kredyt trzeba spłacić.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl