Dotąd honorowym dawcom krwi przysługiwał 1 dzień wolny od pracy. Sytuacja zmieniła się, gdy 21 stycznia tego roku uchwalono ustawę związaną ze zwalczaniem COVID-19. Pojawił się zapis przyznający honorowym dawcom krwi oddającym krew lub jej składniki, w tym osocze po przebyciu COVID-19, 2 dni wolnego od pracy. Zwolnienie od wykonywania czynności służbowych przysługuje w dniu, w którym oddaje się krew lub jej składniki, oraz w dniu następnym. To rozwiązanie na czas trwania pandemii. Chodziło o zapewnienie dostępu do jak największej ilości osocza.
Nie brakuje osób, które w ten sposób chcą zrobić sobie długi weekend. Mężczyzna może oddawać krew 6 razy w roku, kobieta 4 razy, co daje od 8 do 12 dni dodatkowego płatnego urlopu.
– Efekt 2 dni wolnego widać szczególnie w czwartki, bo ludzie oddają krew i mają długi weekend. W oddziałach, z którymi współpracuję, widać np. około 30 osób przychodzących oddać krew w czwartek i trzy, cztery razy mniej w piątek – informuje Piotr, czytelnik money.pl, który skontaktował się z nami przez platformę #dziejesie.
Podobne obserwacje mają inni długoletni honorowi dawcy krwi. – Z poczynionych przeze mnie obserwacji wynika, że po wprowadzonych zmianach na oddanie krwi decyduje się 30-40 proc. więcej osób. Najczęściej w czwartek, ale sporo osób przychodzi też w poniedziałek – mówi Łukasz Ziółkowski, wieloletni honorowy dawca krwi i autor strony na Facebooku "Poradnik Honorowego Dawcy Krwi".
Michał, który także od wielu lat oddaje krew, ma podobne zdanie. – Dwa dni wolnego ewidentnie zrobiły swoje. Mówią to nawet pracownicy centrów krwiodawstwa. Sam raz także skorzystałem z możliwości uzyskania dodatkowego dnia wolnego. Ale nie dla zwolnienia oddaję krew. Wielokrotnie oddawałem krew w trakcie urlopu, dnia wolnego czy po pracy. Nie to jest najważniejsze – mówi.
Niesamowite efekty
Efekt 2 dni wolnego zauważają Regionalne Centra Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. – Zaobserwowaliśmy większe zainteresowanie oddawaniem krwi w czwartki zarówno w Centrum przy ul. Rzeźniczej, jak również w naszych oddziałach terenowych – mówi Jolanta Raś, p.o. dyrektora RCKiK w Krakowie. Ale nie oznacza to, że jest nadmiar krwi. - Pozwala to na pobranie takiej ilości krwi miesięcznie, jak przed pandemią - zaznacza.
Duże zainteresowanie czwartkowym oddawaniem krwi widać też w RCKiK w Warszawie. – Istotnie liczba osób odwiedzających Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Warszawie oraz terenowych oddziałów wzrosła głównie w czwartki. Dokładamy wszelkich starań, by zapewnić szybką i sprawną obsługę naszych krwiodawców – mówi Michał Szostek, p.o. kierownika Działu Dawców i Pobierania w RCKiK w Warszawie.
Centrum zaopatruje szpitale w całym województwie mazowieckim, zapotrzebowanie na krew i osocze jest więc duże. – Staramy się nie odsyłać naszych dawców, ponieważ sytuacja jest bardzo dynamiczna i nawet jak jednego dnia wydaje się, że zapasów jest wystarczająco, to za 2-3 dni zaczynają topnieć. Niemniej, jeśli faktycznie w danej grupie mamy bardzo dużą ilość danego składnika krwi, to staramy się przekonać dawcę, by oddał jakiś inny składnik – dodaje Michał Szostek.
Internetowa rejestracja
RCKiK w Poznaniu, aby usprawnić obsługę dawców i zachować reżim sanitarny, wprowadziło od połowy marca obowiązkową rezerwację terminu wizyty. – Z informacji zwrotnych otrzymywanych od dawców wynika, że są bardzo zadowoleni z takiego rozwiązania. Dzięki internetowemu systemowi rezerwacji dawca przychodzi na konkretną godzinę, proces jego obsługi jest zdecydowanie bardziej efektywny, a co najważniejsze – dzięki zachowaniu reżimu sanitarnego – bezpieczny dla dawców i naszego personelu – mówi lek. med. Krzysztof Olbromski, dyrektor RCKiK w Poznaniu.