Dziennik przypomniał, że już pod koniec roku Polacy i Amerykanie podpisali umowę dotyczącą konsorcjum, które ma odpowiadać za pierwszą elektrownię jądrową w naszym kraju. Po stronie polskiej podpis złożyła spółka Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ), czyli inwestor, a po stronie amerykańskiej – Westinghouse Electric Company i Bechtel.
Będzie konsorcjum amerykańskich firm
Pierwszy podmiot ma zapewnić technologię. Drugi z kolei jest specjalistyczną spółką budowlaną. Obie spółki w końcu się porozumiały w sprawie szczegółów konsorcjum.
"PB" zauważył jednak, że wcale się do tego nie kwapiły. Wszystko przez fakt, że na amerykańskim rynku tego typu współpraca nie jest podobno standardem. A zarazem te dwie prywatne firmy złożyły oferty jednocześnie, to jednak zrobiły to jako odrębne podmioty. To jednak Polska domagała się od nich stworzenia konsorcjum.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ma to (konsorcjum – przyp. red.) duże znaczenie w kontekście przyszłej odpowiedzialności tych podmiotów względem inwestora na etapie zarówno projektowania, jak i budowy elektrowni – stwierdził w rozmowie z "PB" Tomasz Stępień, były prezes PEJ.
Po co jest konsorcjum?
Konsorcjum jest istotne przy dużych inwestycjach, gdyż dzięki temu firmy oferujące uzupełniające się usługi lub technologie zawierają umowę, dzięki której występują jako jeden podmiot w kontaktach z zamawiającym. Dzięki temu nie musi on negocjować warunków z każdą z firm osobno. Ponadto członkowie konsorcjum precyzują w tej umowie zasadę solidarnej odpowiedzialności jego członków wobec zamawiającego – przypomniał "PB".