Decyzja Andrzeja Dudy o zawetowaniu ustawy okołobudżetowej wywołała lawinę. Prezydent uzasadnił ją tym, że znalazły się w niej zapisy o dofinansowaniu mediów publicznych 3 mld zł, co w świetle ostatnich wydarzeń jest dla niego nie do przyjęcia. W odpowiedzi Bartłomiej Sienkiewicz zaznaczył, że trudna sytuacja finansowa spółek wymusza na nim decyzję o postawieniu je w stan likwidacji.
KRRiT reaguje na postawienie w stan likwidacji TVP
Dlatego też Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (KRRiT) opublikowała stanowisko, w którym wyraziła "stanowczy sprzeciw" wobec tej decyzji. Jak stwierdziła, "decyzja rządu RP podjęta została wbrew przepisom ustawy o radiofonii i telewizji".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Takie działanie jest również rażącym naruszeniem art. 7 Konstytucji RP, który mówi, że wszystkie organy władzy publicznej w Polsce mają obowiązek działania wyłącznie na podstawie i w granicach prawa – pisze KRRiT.
W ocenie Rady decyzja o postawieniu mediów w stan likwidacji "rzutuje na cały system wartości demokratycznych w państwie, pozbawiając media publiczne możliwości realizacji misji publicznej, tym samym ogranicza społeczeństwu dostęp do informacji i dóbr kultury".
Ocenia też, że Bartłomiej Sienkiewicz "swoją decyzją naraził wewnętrzne i zewnętrzne bezpieczeństwo państwa, ponieważ systemy emisyjne spółek mediów publicznych są faktycznym elementem infrastruktury krytycznej Państwa Polskiego". Na koniec KRRiT wezwała szefa resortu kultury i jego współpracowników do "zaprzestania naruszania prawa, niszczenia wolności obywatelskich i pozbawiania społeczeństwa dostępu do informacji".
Pod stanowiskiem podpisali się: przewodniczący KRRiT Maciej Świrski, zastępca przewodniczącego dr Agnieszka Glapiak oraz członkinie KRRiT: dr hab. Hanna Karp prof. AKSiM i Marzena Paczuska.
KRRiT zwraca się do europejskiego regulatora
Równocześnie KRRiT wysłała też pismo do Europejskiej Grupy Regulatorów Audiowizualnych Usług Medialnych (ERGA). Tłumaczy w nim, że po "niepowodzeniu niezgodnej z prawem próby powołania zarządów spółek mediów publicznych" minister kultury zdecydował się postawić je w stan likwidacji.
Decyzja polskiego rządu o postawieniu spółek mediów publicznych w stan likwidacji jest bezprawna i godzi w wolność słowa, podstawowe wartości europejskie, prawa podstawowe, wolności obywatelskie, prawo do różnorodności, pluralizm medialny i rządy prawa. Polskie media publiczne funkcjonują na podstawie ustaw i według obowiązujących przepisów prawa, które nie przewidują możliwości postawienia ich w stan likwidacji. Decyzja Ministra Kultury jest działaniem na szkodę spółek mediów publicznych, zniszczeniem ich pozycji rynkowej i dorobku kulturowego Polski – stwierdziła KRRiT.
Rada oceniła też, że polskie media publiczne są źródłem informacji dla zagranicznych odbiorców o sytuacji na wschodniej granicy. Podkreśliła zarazem, że minister kultury nie może postawić spółek w stan likwidacji, bo dotyczy ich tzw. prawo specjalne, jakim jest ustawa o radiofonii i telewizji.
"Jego działanie ma charakter nieuprawnionego rozszerzania kompetencji i jest wprost naruszeniem zasady legalizmu wynikającej z art. 7 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej" – ocenia Rada.
Na koniec podkreśla też, że jej przewodniczący złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na szkodę TVP w związku ze wstrzymaniem emisji TVP Info.
KRRiT informuje o zaistniałym wydarzeniu, ponieważ jego drastyczność i bezprecedensowość narusza ład medialny w Polsce i Unii Europejskiej. Takie działania są niedopuszczalne w demokratycznym państwie prawa i naruszają zasady praworządności, jakimi kieruje się Unia Europejska – podsumowuje KRRiT.
Komunikat został podpisany przez szefa KRRiT Macieja Świrskiego, jego zastępcę Agnieszkę Glapiak oraz członków Rady Hannę Karp i Marzenę Paczuską.
Chaos wokół TVP
Spór o media publiczne rozpoczął się w ubiegłym tygodniu, kiedy resort kultury podał, że nowy minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz odwołał dotychczasowych prezesów zarządów: Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej i ich rady nadzorcze.
Minister kultury powołał też nowe rady nadzorcze spółek, a one wybrały nowe zarządy. MKiDN wyjaśniło, że to następstwo uchwały Sejmu, w której posłowie wezwali Skarb Państwa do przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej.
W odpowiedzi politycy związani z Prawem i Sprawiedliwością rozpoczęli "okupację" siedzib mediów publicznych. Doszło do przepychanek między zwolennikami nowych i starych władz.
Już na początku obecnego tygodnia Maciej Łopiński w liście opublikowanym na mediach społecznościowych przekazał, że 24 grudnia został powołany na p.o. prezesa TVP w związku z rezygnacją dotychczasowego prezesa Mateusza Matyszkowicza. Decyzję tę podjęła poprzednia rada nadzorcza, w której on sam zasiadał. Następnie Rada Mediów Narodowych zdecydowała, że nowym szefem zarządu telewizji zostanie Michał Adamczyk, który wcześniej był prezenterem "Wiadomości".
Do chaosu prawnego wokół TVP i szerzej mediów publicznych obiekcje ma też Andrzej Duda. Prezydent zarzuca nowej większości sejmowej "rażące łamanie Konstytucji i zasad demokratycznego państwa prawa". Tym właśnie uzasadnił swoje weto dla ustawy okołobudżetowej, gdyż znalazły się w niej zapisy o dotacji dla mediów publicznych.