Na krach gospodarczy kraju o największych udokumentowanych zasobach ropy naftowej nałożył się poważny kryzys polityczny. Wydarzenia w Wenezueli usilnie spychają ją ku wojnie domowej.
Wybrany w styczniu na drugą kadencję prezydent Nicolas Maduro nie wpuszcza do głodującego i pozbawionego leków państwa pomocy humanitarnej. Protesty zdesperowanych Wenezuelczyków przekształcają się w zamieszki z policją. Przeciw obywatelom reżim używa siły. Śmierć poniosły już dwie osoby, a 300 zostało rannych.
Od 2015 roku z Wenezueli uciekło ponad 2,6 mln osób. Społeczeństwo się podzieliło. Maduro wciąż ma poparcie armii, choć dezercje stają się coraz częstsze. Jego władzę popiera również Rosja, Chiny i Kuba. Z kolei podważający uczciwość wyborów przywódca opozycji - Juan Guaido, który ogłosił się tymczasowym prezydentem, zyskał poparcie Zachodu w tym także Polski.
Krwawe wydarzenia w Ameryce Południowej wpływają również na gospodarkę. Szczególnie odczuwa to przemysł naftowy, a w konsekwencji kierowcy przy dystrybutorach paliw - mimo że oddalonych czasem o tysiące kilometrów od dramatu Wenezuelczyków.
Mniej ciężkiej ropy
Jeszcze dwa lata temu Wenezuela wydobywała 2 mln baryłek, 4 lata temu 2,5 mln, a w szczycie ponad 3 mln. Spadek do niewiele ponad miliona baryłek miał ogromny wpływ na sytuację, powodując braki na rynku naftowym.
- W tym momencie wydobycie szacuje się na ok. 1,2 mln baryłek, prognozowany w tym roku spadek nawet o połowę będzie oznaczał ubytek kolejnych 600 baryłek ropy z rynku – zaznacza w rozmowie z money.pl Grzegorz Maziak, ekspert rynku paliw ePetrol.
Jak podkreślają eksperci, nie są to wolumeny, które działają na wyobraźnię, jak jeszcze niedawno, ale nie pozostają bez znaczenia. Zwłaszcza ze względu na szczególny charakter tej ropy.
- Wenezuela posiada jedne z największych na świecie udowodnionych zasobów ropy naftowej. Sam ten fakt podwyższa jego znaczenie na globalnym rynku – dodaje Dorota Sierakowska, analityk rynku z DM BOŚ. - Jednak pod względem produkcji czy eksportu Wenezuela była praktycznie zawsze w drugim szeregu producentów, nie znajdowała się nawet wśród liderów produkcji w kartelu OPEC. Ponadto, spora część wydobywanej w Wenezueli ropy jest dość słabej jakości – jest to ropa ciężka, trudna w wydobyciu i transporcie. Na globalnym rynku nie jest ona szczególnie konkurencyjna - zaznacza.
Ekspert ePetrol zwraca jednak szczególnie uwagę na niedobory tego surowca. - Problem dla całego kompleksu paliwowego jest to, że jest to ciężka, kwaśna ropa, podobnie jak te ropy, w których ogranicza się OPEC. To powoduje, że na rynku mamy nadpodaż tej lekkiej, słodkiej wydobywanej np. z łupków w USA. Ma to przełożenie na dysproporcję cenową między dieslem a benzyną. To czynnik, który pogłębia tę sytuację.
Jak tłumaczy, z tych ciężkich, kwaśnych rop (których jest mniej) lepiej produkuje się destylaty, czyli np. olej napędowy, a z lekkich głównie benzyny. - Oleju napędowego jest mniej, dlatego na stacjach jest wyraźnie droższy - wskazuje.
Dlatego też jego zdaniem to, co się dzieje w Wenezueli ma wpływ bezdyskusyjny. - Sytuacja w tym kraju wpływa na decyzje całego Kartelu i ściąga z rynku kolejne setki tysięcy baryłek ropy. To jest efekt, który już odczuwamy – podkreśla w rozmowie z money.pl Grzegorz Maziak.
W dużym uproszczeniu można więc powiedzieć, że krwawe wydarzenia w Wenezueli pośrednio biją w portfele kierowców diesla między innymi w Polsce.
Czy będzie jeszcze drożej?
Analitycy rynku podkreślają, że sytuacja jest dynamiczna i trudno jednoznacznie stwierdzić, czy czekają nas w najbliższym czasie kolejne podwyżki. Zwłaszcza, że czynników, które pobijają cenę przy dystrybutorze jest więcej.
- Sytuacja w Wenezueli ma pewien wpływ, choć nie jedyny i decydujący. Ostatnie dwa miesiące były ogólnie czasem wzrostów cen ropy. Powodów było kilka: odreagowanie po dramatycznych zniżkach z IV kwartału ub.r., ograniczenia w produkcji OPEC wynikające z porozumienia naftowego, i w końcu kwestie amerykańskich sankcji na Iran z poprzedniego roku, a także tegorocznych sankcji na Wenezuelę – podkreśla Dorota Sierakowska. - Problemy Wenezueli z wydobyciem zwykle miały pewne przełożenie na rynek, ale na ogół krótkotrwały - zaznacza.
Jej zadaniem, ceny w kraju mogą rosnąć w kolejnych tygodniach. - Tego można się spodziewać przy polskich dystrybutorach, ale wpływ Wenezueli będzie tu niewielki - wyjaśnia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl