Krynica Forum 2023 to jedno z najważniejszych wydarzeń w Polsce łączące biznes, politykę i środowisko akademickie. Podczas tegorocznej edycji poruszono tematy, które w ostatnich dwóch latach były głównymi wątkami publicznego dyskursu. Rosyjska inwazja na Ukrainę niewątpliwie przyczyniła się do rozmów na temat bezpieczeństwa energetycznego w Europie Środkowo-Wschodniej.
Wszystko jest kwestią pieniędzy
Z drugiej strony dyrektywy Unii Europejskiej mające na celu ograniczenie emisji CO2 i zmian klimatycznych sprawiają, że Polska oraz sąsiadujące z nią państwa szukają sposobów na odejście od węgla i zastąpienie go czystą energią. Według Zuzanny Nowak, dyrektor ds. analiz w The Opportunity Institute for Foreign Affairs, przodującym rozwiązaniem jest energia atomowa, z której Niemcy wycofują się z powodów "politycznych i ideologicznych".
– Wszystko jest kwestią pieniędzy. Wszystko jest kwestią w przypadku Niemiec w dużej mierze polityki, ale też ideologii. [...] Dla Niemiec wyzwania są olbrzymie. Koszty tej transformacji energetycznej, którą oni proponują, będą też olbrzymie. Wydaje się, że posunięcie odejścia od energetyki jądrowej w Niemczech nie jest racjonalne. To są koszty, to jest zanieczyszczenie, to jest wykorzystywanie węgla, to jest właśnie ta hipokryzja – wyjaśnia Zuzanna Nowak.
– Natomiast długoterminowo to jest jakaś myśl strategiczna. To jest wybór polityczny, to są pewne ideały, w które Niemcy wierzą – podkreśla ekspertka, dodając, że Polska postawiła na energetykę jądrową i w tym kierunku zamierza zmierzać.
Musimy wykorzystać trzy źródła energii
Według dr. inż. Pawła Gajdy, eksperta w zakresie energetyki jądrowej, kluczem do sukcesu jest zastosowanie szeregu różnych źródeł.
– Jeśli chodzi o warunki geograficzne, jesteśmy w podobnej sytuacji wyjściowej jak Niemcy, gdzie największe na świecie źródło niskoemisyjnej energii elektrycznej, czyli energetyka wodna ma śladowy i będzie miała śladowy udział. Zostają nam trzy technologie: wiatr, czy to lądowy, czy morski, fotowoltaika i atom – wskazuje dr. inż. Paweł Gajda.
Według eksperta z Akademii Górniczo-Hutniczej musimy korzystać ze wszystkich trzech opcji. Jego zdaniem jedynym polem do dyskusji są proporcje.
– To będzie zależeć od tego, jak będą rozwijać się różnego rodzaju technologie związane z magazynowaniem energii. Czy to bateryjne, czy to będzie w jakimś stopniu wodór, a może gaz syntezowy – uważa ekspert.
Co zrobić z nadwyżkami?
Abstrahując od tego, czy energetyka będzie działać z dużym komponentem nuklearnym, czy też nie, potrzebujemy magazynów energii choćby dla fotowoltaiki, która w Polsce dynamicznie się rozwija. Jak wspomniał moderator dyskusji Michał Niewiadomski: – Tauron ma trochę aktywów węglowych, ale też bardzo dużą sieć dystrybucyjną, jedną z największych w Polsce, 400 tys. instalacji prosumenskich na milion obecnych w kraju.
Pytanie, co zrobić z nadwyżkami i w jaki sposób rozwijać magazynowanie energii? Odpowiedzi na to trudne pytanie udzielił Tadeusz Widuch, Dyrektor projektu TAURON Nowe Technologie.
– To gigantyczny problem, z którym borykają się wszystkie spółki, operatorzy dystrybucyjni. My z uwagi na wielkość mamy prawie 6 mln odbiorców przyłączonych do naszej sieci, jesteśmy największą dystrybucją w Polsce. To ponad 1/3 całej energii zużywanej w naszym kraju – wskazał Tadeusz Widuch.
Co jest największym wyzwaniem? Gdy przekraczamy dopuszczalne parametry jakościowe energii dostarczanej np. do domów, to te instalacje muszą być automatycznie odłączane. I choć prosumenci zaczynają się do tego przyzwyczajać, nie jest to sytuacja, wobec której można przejść obojętnie.
– Musimy podjąć działania systemowe pozwalające na to, żeby tę sieć regulować – podkreślił Widuch.
Magazyn energii ma sens, ale…
Po przywołaniu potencjalnych, ale nie najłatwiejszych do osiągnięcia sposobów na dekarbonizację polskiej gospodarki Widuch przeszedł do wskazania rozwiązań na magazynowanie energii z OZE.
– Jest to rozwiązanie, które dzisiaj możemy przyjąć i bardzo poważnie rozważamy. Mamy duży program budowy magazynów energii. Łącznie, dzisiaj jest to ok. 600 MW w pierwszym etapie – wskazał Widuch, dodając, że i w tym przypadku pojawia się pewien problem związany z wysokimi kosztami.
– Są to dzisiaj bardzo drogie technologie, duże inwestycje, bardzo kosztowne, które muszą gdzieś znaleźć swoje źródło przychodów. Taki naturalnym źródłem jest rynek mocy, ale musimy zdać sobie sprawę, że na rynku mocy możemy funkcjonować tylko wtedy, jeżeli jesteśmy w stanie podawać tę moc przez np. cztery kolejne godziny – wyjaśnił Widuch.
Dyrektor TAURON Nowe Technologie przyznał, że inwestycja może pochłonąć miliardy, a sam rynek mocy nie jest w stanie zapewnić z niej zwrotu. W związku z tym, zdaniem Widucha, musimy szukać innych źródeł przychodu dla tego typu inwestycji.
Magazyny wodorowe i morska energetyka wiatrowa
Moderator dyskusji Michał Niewiadomski zauważył, że TAURON Nowe Technologie prowadzi również prace nad morską energetyką wiatrową. W tym miejscu padło pytanie, czy przedsiębiorstwo energetyczne rozważa produkcję wodoru z wody morskiej i w ten sposób magazynowanie energii.
– Może nie być innego wyjścia, dlatego że operator przesyłowy przygotował projekt rozwoju sieci pod 10,5 GW, a my już pozwoleń mamy wydanych na dużo więcej. W związku z tym już z góry skazuje ewentualnych inwestorów na szukanie innego rozwiązania w zakresie zagospodarowania energii, którą będą wytwarzać – wyjaśnił Tadeusz Widuch.
TAURON Nowe Technologie przygotowuje się również do wykorzystywania technologii wodorowej. Widuch wskazał m.in. pilotażowy projekt konwersji wodoru na amoniak. Przedsiębiorstwo ma już za sobą pierwsze próby spalania amoniaku w różnego typu źródłach wytwórczych, w komorach zamkniętych czy w komorach otwartych.
– Szukamy tego optymalnego rozwiązania. Zielony amoniak wydaje się bardzo atrakcyjny z uwagi na niskie koszty transportu i przechowywania w stosunku do wodoru, który sprężony pod gigantycznym ciśnieniem zużywa nam bardzo dużo energii. Prowadzimy takie prace, przygotowujemy się do tego, liczymy, że ten projekt obszarowy, w który uczestniczymy, jeszcze będzie w tej puli, która wyprowadzi tę energię na ląd. Musimy bardzo intensywnie myśleć o tym, jak dostarczyć energię do naszych klientów za 10 za 15 lat – zapewnił Tadeusz Widuch.
Ciepłownictwo też wymaga dekarbonizacji
Dekarbonizacja polskiej energetyki to jedno, ale nie można zapomnieć również o kwestii ciepłownictwa, które stoi węglem nawet bardziej niż elektroenergetyka. Ekspert w zakresie energetyki jądrowej, dr inż. Paweł Gajda wskazał, że rozwiązaniem mogą być choćby zelektryfikowane systemy rozproszone.
Z drugiej strony w przypadku ciepłownictwa również możemy myśleć o rozwoju energetyki jądrowej w kontekście SMR-ów, które – obok elektryczności – mogą też stanowić źródło ciepła dla elektrociepłowni.
– SMR jako technologia zostały wymyślone po to, żeby pracować jako źródła przemysłowe, które mogą dostarczać energię elektryczną i cieplną dla odbiorcy. Jeżeli chodzi o ciepłownictwo, nie możemy tylko patrzeć na ciepło sieciowe, musimy patrzeć na wytwarzanie ciepła w ogóle – wyjaśnił Widuch.
Jego zdaniem w tym przypadku pojawia się jednak dysonans prawny, ponieważ duże źródła są obarczone ETS-em, co wpływa na koszt wytworzonego ciepła. – Ten GJ, który my dostarczamy w cieple sieciowym odbiorcy końcowemu, siłą rzeczy jest droższy niż ten GJ wytwarzany bezpośrednio przez tego odbiorcę w małym bardzo emisyjnym kotle – podkreśla Dyrektor Tauron Nowe Technologie.
– To jest element, który powinniśmy jednoznacznie rozwiązać. Pytanie, czy obciążać ETS-em każdego wytwórcę, czy zrobić to w inny sposób? Mogę powiedzieć tylko, że my, jako jeden z większych dostawców energii cieplnej na południu Polski, tu w regionie na aglomeracji górnośląskiej, w tej chwili bardzo intensywnie prowadzimy sporo inwestycji związanych z gazyfikacją, z magazynowaniem energii cieplnej wytworzonej w odnawialnych źródłach, które budujemy przy naszych elektrociepłowniach czy ciepłowniach. Oczywiście patrząc na technologie SMR wspólnie z naszym partnerem KGHM, próbujemy adaptować te instalacje dla potrzeb ciepłownictwa – podsumował Tadeusz Widuch.
Płatna współpraca z Krynica Forum