Epidemia koronawirusa odbiła się nie tylko na handlu w kraju, ale też na eksporcie i imporcie. W kwietniu wymiana Polski z innymi krajami była o blisko jedną czwartą mniejsza niż normalnie. Także w kolejnych miesiącach nie uda się powrócić do stanu sprzed pandemii, choć dla niektórych firm nie musi to być stracony czas.
Wymuszone przez kryzys przemodelowanie łańcuchów dostaw daje naszym przedsiębiorcom szansę na zaistnienie na rynkach, na których wcześniej nie byłoby to możliwe - wskazuje szefowa Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (PAIH).
Grażyna Ciurzyńska, cytowana przez PAP, zauważa, że w niektórych branżach bariera wysokich kosztów wejścia do innych krajów zniknęła. Wymienia m.in. informatykę, biotechnologię, medycynę, a także sektor spożywczy czy branżę gier.
- Monitorujemy kluczowe rynki. Szczególnie te, na których widzimy potencjał, jak region ASEAN (kraje Azji Południowo-Wschodniej - przyp. red.). Tam aktywnie działamy, łącząc zapotrzebowanie na poszczególne produkty z polską ofertą - podkreśla szefowa PAIH.
W czerwcu agencja informowała o wejściu siedmiu polskich eksporterów żywności na rynek Singapuru. Wśród nich znalazł się m.in. producent jaj stołowych Fermy Drobiu Woźniak i oferujący warzywa mrożone Quadrum Foods.
- Wskutek pandemii zmieniły się ceny i dostępność towarów, co wymusiło przerwanie, a w dalszej konsekwencji przemodelowanie globalnych łańcuchów dostaw. Kilkunastotygodniowa hibernacja chińskiej gospodarki przełożyła się na zachwianie relacji handlowych szczególnie w Azji. Jednak co dla niektórych oznaczało problemy w pozyskaniu towaru, dla polskich firm stało się szansą - tłumaczy Grażyna Ciurzyńska.
PAIH obsługiwała na koniec pierwszego kwartału tego roku 181 bezpośrednich inwestycji zagranicznych wartych łącznie 8,76 mld euro.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie