Portugalczyków nie stać na wynajem mieszkań - alarmuje BBC News w reportażu, w którym opisuje m.in. historię Georginy Simõe, pracownicy domu opieki społecznej w Lizbonie. Mimo że jej czynsz, wynoszący 300 euro miesięcznie, jest niski jak bieżące standardy rynkowe, to kobieta i tak musi pracować na dwóch etatach, by móc sobie pozwolić na wynajem tego mieszkania.
Georginy Simõe dostała nakaz eksmisji, a sprawa trafiła do sądu. Bohaterka reportażu żali się, że prawdopodobnie będzie musiał przeprowadzić się z powrotem do mamy, daleko od pracy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sytuacja Georginy nie jest wyjątkowa. BBC informuje, że średni czynsz w Lizbonie wynosi obecnie nieco ponad 2 tys. euro, podczas gdy płaca minimalna wynosi około 760 euro. Portugalia zmaga się z poważnym kryzysem mieszkaniowym, wywołanym wzrostem zagranicznych inwestycji w nieruchomości i brakiem przystępnych cenowo nowych mieszkań.
Przyczyny kryzysu mieszkaniowego w Portugalii
U podnóża kryzysu mieszkaniowego w Portugalii nie leżą kwestie podażowe. Badaczka i aktywistka Rita Silva, cytowana przez BBC, twierdzi, że domów jest więcej niż ludzi, a ceny i tak nie spadają. Według ekspertki kryzys rozprzestrzenił się na cały kraj w ciągu kilku lat po kryzysie finansowym z 2008 roku. Wywołał liczne akcje społecznościowe na rzecz bardziej przystępnych cenowo mieszkań.
Na początku tego roku portugalski komik i aktywista Diogo Faro nieumyślnie stał się jedną z twarzy ruchu tanich mieszkań, po tym, jak opublikował w mediach społecznościowych film o gwałtownie rosnących czynszach w Lizbonie.
Wkrótce jego elektroniczna skrzynka odbiorcza została zalana wiadomościami. Cytowany w reportażu BBC News Faro, mówi, że rozwiedzeni Portugalczycy mieszkają razem, bo nie stać ich na mieszkanie osobno. Natomiast seniorzy muszą wybierać między czynszem a lekami.
Protesty na ulicach portugalskich miast
W demonstracjach zainicjowanych przez Faro na ulicach Lizbony wzięło udział ponad 30 tys. osób. Następnie protesty rozlały się na inne miasta, takie jak Porto i Braga. W kraju powstały programy wsparcia dla tych, których nie stać na pokrycie wysokich cen najmu. To wciąż za mało.
BBC News informuje, że ceny wynajmu w Lizbonie są wyższe niż w niektórych najbogatszych dzielnicach Berlina, gdzie obowiązuje górny limit czynszu. W niektórych rejonach stolicy Portugalii mieszkanie o powierzchni 80 mkw. kosztuje miesięcznie 1,2 tys. euro. Co ciekawe, tyle wynosi średnia pensja mieszkańca Lizbony.
Do kryzysu mieszkaniowego w Portugalii doprowadził też napływ turystów, co spowodowało odejście od wynajmu długoterminowego w kierunku najmu krótkoterminowego. Przykładowo, w historycznej dzielnicy Alfama obecnie 60 proc. domów jest wynajmowanych na krótki termin.
Oszukani w sieci. Milion poszkodowanych w Portugalii
Problem dodatkowo spotęgowały działania rządu, mające na celu przyciągnięcie inwestycji zagranicznych poprzez programy zwolnień podatkowych dla funduszy inwestycyjnych oraz portugalskich złotych wiz, które pozwalają obywatelom państw spoza strefy Schengen przebywać na jej terenie kraju.
W ramach nowego programu mieszkaniowego rząd wstrzymuje wydawanie złotych wiz i zezwoleń na wynajem krótkoterminowy, a także ogranicza podwyżki czynszów do 2 proc. Jednak dla większości jest to za mało, za późno.