Zamknięte granice, kwarantanna oraz kryzys spowodowały, że włoscy hotelarze nad Como poważnie ucierpieli. Zwłaszcza te lokalizacje z wyższym standardem, przewidziane dla zagranicznych gości świecą pustkami - donosi Polska Agencja Prasowa.
Łączna liczba turystów spadła o 85 proc., a gości z zagranicy aż o 93 proc. - wskazuje PAP powołując się na dane lokalnej branży hotelarskiej. Właściciele nieruchomości nad Como zarabiali przede wszystkim na gościach ze Stanów Zjednoczonych, Rosji, Australii i Chin. Tych jednak brakuje.
- W porównaniu z zeszłym rokiem lipiec to jest katastrofa - mówi, cytowany przez PAP, burmistrz włoskiego miasteczka Bellagio nad słynnym jeziorem i zarazem hotelarz Luca Leoni.
Nad Como nieśmiało wracają Włosi. Przejeżdżają głównie własnymi samochodami, aby graniczyć ryzyko zarażenia w masowych środkach transportu.