Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Paweł Orlikowski
|
aktualizacja

Kryzys. Rząd planuje cięcia pensji urzędników

46
Podziel się:

Kryzys wywołany pandemią koronawirusa wpływa nie tylko na gospodarkę, będzie miał też odbicie w wydatkach na administrację publiczną. Rząd planuje cięcia urzędniczych pensji, by znaleźć dodatkowe finansowanie walki z kryzysem.

Rząd szykuje cięcia w administracji publicznej
Rząd szykuje cięcia w administracji publicznej (KPRM, Adam Guz)

Rząd chce zatrzymać obiecane urzędnikom w zeszłym roku podwyżki. Może też nakazać zwolnienia - czytamy w "Rzeczpospolitej". Władza szuka w ten sposób pieniędzy na finansowanie walki z kryzysem wywołanym pandemią koronawirusa.

Od soboty obowiązują znowelizowane przepisy przyjęte w ramach rządowej specustawy, nazywanej tarczą antykryzysową. Jeden z przepisów daje rządowi możliwość nakazania zwolnień w poszczególnych urzędach lub obniżenia wynagrodzeń do końca tego roku.

Może to dotknąć nawet kilkuset tysięcy urzędników - warunkiem cięć jest wzrost deficytu lub zadłużenia państwa, co w obecnej sytuacji już się dzieje. Taki ruch miałby posłużyć transferowi środków z wydatków na administrację publiczną na finansowanie pomocy państwa dla biznesu.

Zobacz także: Obejrzyj: Koronawirus i susza. Zły czas dla producentów i rolników

Premier Mateusz Morawiecki był o to dopytywany przez dziennikarzy na wtorkowej konferencji w jego kancelarii. - Staramy się zaszczepić gen oszczędzania w administracji publicznej. To nie jest czas na premie, podwyżki i nagrody - stwierdził.

- Musimy, jako klasa polityczna, skupić się na jednym celu: ratowania miejsc pracy. I temu będą służyły oszczędności w administracji publicznej - dodał wymijająco szef rządu, czym zasugerował jednak cięcia.

Główne uderzenie oszczędnościowe, jak twierdzą rozmówcy "Rzeczpospolitej", nastąpi w urzędach wojewódzkich i ministerstwach. Po przejściu wielu urzędników na pracę zdalną okazało się, że nie wszyscy są potrzebni.

Tomasz Ludwiński, szef NSZZ Solidarność skarbowców przypomina, że wciąż obowiązuje zawarte kilka miesięcy temu porozumienie ministra finansów ze związkami zawodowymi działającymi w KAS w sprawie 6-proc. podwyżek dla pracowników i funkcjonariuszy. Środki te zawarto w ustawie budżetowej na 2020 r., która też wciąż obowiązuje.

Co więcej, minister finansów Tadeusz Kościński zadeklarował w mediach społecznościowych, że rząd - póki co - nie spieszy się z nowelizacją budżetu. Jego zdaniem, szybka nowelizacja to mniej wiarygodnych parametrów.

Mowa o sporych kwotach, tylko ZUS ma zarezerwowane w budżecie państwa ponad 300 mln zł na podwyżki dla ok. 45 tys. pracowników. Jednak dla pracowników budżetówki szykuje się trudny czas, muszą się pogodzić z tym, że nie tylko nie zobaczą podwyżek, ale dotkną ich także obniżki pensji czy zwolnienia. Dlatego pracownicy kluczowych urzędów już szykują się do protestów.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także: Obejrzyj i dowiedz się, jak chronić się przed koronawirusem
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(46)
WYRÓŻNIONE
Misiunia
5 lata temu
Można bezkarnie obniżać pensje ludzi, którzy pracują, inwestują całe życie finansowo w podnoszenie swoich kwalifikacji zawodowych, ale 500+ można dalej rozdawać patologii ,której sposobem na życie jest robienie kolejnych dzieci, a chodzenie do pracy. W moim otoczeniu wszyscy pracują ciężko, dokształcają się za ciężko zarobione pieniądze, a 500+ nie traktują jako główne źródło utrzymania tylko inwestycje dla dzieci. Brawo więc tym pracującym trzeba jeszcze dokopać niech jeszcze więcej pracują.
Truth
5 lata temu
Rozumiem, że przykład pójdzie z góry i obniżki zaczną się od premiera, ministrów, wiceministrów, posłów i tym podobnych darmozjazdów
@@@@
5 lata temu
PANIE MORAWIECKI,ZACZNIJ CIĘCIE PENSJI OD SIEBIE A TAKŻE WSZYSTKIM POSŁOM.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (46)
Grabarz
2 lata temu
A może tak pan premier obniży pensje posłom, senatorom i sobie. To by była radość w Polsce - trzeba oszczędzać
Czechy
4 lata temu
Zamiast opracowac nowy system,maksymalnie prosty promujacy wlasna dzialanosc,poo raz kolejny dokreca sie srube wszystkim i podwyzsza i komplikuje podatki,zaostrza represyjnosc sluzb i finansuje patologie ,aby tylko wygrac znowu wybory . A tymczasem czesi maja juz o polowe wiekszy dochod na glowe,goni nas nawet Rumunia i za moment bedziemy najbiedniejszym narodem w Unii.
Administracja
4 lata temu
Pracuję w administracji od 4 lat. Staż pracy 17 lat, wykształcenie wyższe ekonomiczne... Przychodząc do pracy moja pensja była o prawie 400 zł większa od najniżej krajowej. Teraz zarabiam mniej od pracowników obsługi... nie mówiąc o nauczycielach. Czy administracja zawsze musi być na końcu????!!!!!! Tak wiem, jak bym miała świadomość jak i za ile pracują nauczyciele, poszłabym na studia pedagogiczne.
Renata
5 lata temu
No, to już wiemy jak Ojczyzna podziękuje ludziom którzy jej służą. I tak, już od kilku lat pracownicy kompetentni odchodzą z administracji państwowej z uwagi na jej upolitycznienie, układy, kolesiostwo etc. Wymagania są duże a płace na poziomie Biedronki i Lidla otrzymują ludzie którzy decydują o inwestycjach wartych miliardy. Kiepskie perspektywy tego kraju. Biznesmeni kombinatorzy i patologia na zasiłkach, to nowa awangarda społeczeństwa.
hellman
5 lata temu
Tak, zaszczepić gen oszczędzania, nie czas na podwyżki,premie... Tymczasem w Państwowej inspekcji Pracy sielanka.Po wypłaconych 13 tych pensji, wypłaceniu premii kwartalnych przyznali sobie podwyżki średnio 800 pln. na osobę. Wszystko sprytnie zawczasu zanim rząd mówi sprawdzam. PS O tym że pracują zdalnie to już jakaś kpina (kontrola zdalnie). jedyny plus pracy zdalnej to tyle że diet, delegacji i kilometrówek sobie nie przyznają
...
Następna strona