– Tym razem kryzys uderzy też w klasę średnią. Mocno. A jeśli ludzie nie będą mogli utrzymać swojego dotychczasowego standardu życia, szybko mogą stać się agresywni – mówi policyjny związkowiec, cytowany przez "Welt am Sonntag".
"Die Welt" podkreśla, że informacje o wzroście cen energii, widmo przerw w dostawach prądu i gazu, pojawiają się niemal codziennie.
Wiadomości trafiają do wzburzonego społeczeństwa. Na ludzi zmęczonych ograniczeniami pandemicznymi i obawiających się trzeciej zimy pod znakiem koronawirusa. (…) Ludzi, którzy widzą, jak przy inflacji 7,5 proc. ich pieniądze szybko tracą wartość – czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koniec dekady gospodarczego boomu w Niemczech
Niemcy mają za sobą dekadę gospodarczego boomu i przyzwyczaili się, że dobrobyt stale się powiększa. Ich dochód rozporządzalny systematycznie rósł aż do 2020 r. – W 2021 roku po raz pierwszy realna siła nabywcza (rzeczywista wartość pieniądza; określa, ile dóbr i usług można faktycznie kupić – przyp. red.) zmniejszyła się o 221 euro, a w roku bieżącym spadnie o kolejne 265 euro – wylicza Joachim Ragnitz z instytutu Ifo w Monachium.
Jak czytamy w "Die Welt", służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo zdają sobie sprawę, że na jesieni może dojść do protestów przeciwko ograniczeniom pandemicznym. "Oprócz Covidu na sztandarach mogą pojawić się inne tematy - wojna w Ukrainie, inflacja, kryzys energetyczny" – ostrzega Michael Fischer, szef urzędu ochrony konstytucji w Berlinie.
Nasze społeczeństwo jest w stresie, ponieważ zbiegło się w czasie kilka kryzysów. Każdy z nich dotyczy innej dziedziny, co niepokoi społeczeństwo i czyni je bardziej podatne na wpływy i manipulacje – uważa Irene Mihalic, posłanka Zielonych.