- Dobiegła końca moja misja w Ministerstwie Rozwoju. Przyszedłem tu, by pracować z Jadwigą Emilewicz. Wraz z nią postanowiłem odejść - zaczyna swoje pożegnanie Krzysztof Mazur. Rezygnację z pełnionej w ministerstwie rozwoju funkcji złożył we wtorek.
Mazur był wiceministrem niecały rok, z czego większość czasu przypadła na epidemię koronawirusa. - Trudno streścić te 10 miesięcy w jednym wpisie. Świat przez ten czas zmienił się diametralnie. Miałem okazję obserwować te turbulencje z perspektywy oka cyklonu. Pewnie dało się zrobić więcej, lepiej, bardziej precyzyjnie. Ale jestem dumny, że mogłem być częścią tego rządu - pisze Mazur na Facebooku.
Rekonstrukcja rządu. Emilewicz odchodzi
W swoim wpisie były już wiceminister nie ukrywa, że powody jego odejścia są związane z wielką polityką. - Nie jest tajemnicą, że Jadwiga Emilewicz poróżniła się z Jarosławem Gowinem na tle wyborów prezydenckich. Nie spotkałem jeszcze rzetelnej i głębokiej analizy tamtych dni. Czekają one na swojego prof. Antoniego Dudka. Z mojej perspektywy - a jest ona siłą rzeczy perspektywą subiektywną - powiem tyle: nie byłoby porozumienia "dwóch Jarosławów" oraz przeniesienia wyborów na 28 czerwca bez ogromnego zaangażowania Jadwigi. To ona wzięła potem polityczną odpowiedzialność za przedstawienie, w uzgodnieniu z Prawem i Sprawiedliwością, propozycji nowelizacji ustawy wyborczej - wskazuje.
- Ta historia ma happy end dla Polski: wybory prezydenckie w czasie pandemii zostały przeprowadzone w taki sposób, że dziś nikt nie delegitymizuje wyboru Prezydenta Andrzeja Dudy. Dla Jadwigi to zaangażowanie skończyło się zgoła inaczej: trwale poróżniła się z liderem swojej partii, co pociągnęło za sobą jej odejściem z Porozumienia w ostatnią sobotę. I ja odszedłem razem z nią - dodaje.
Wiadomo już, że po rekonstrukcji rządu Porozumienie obejmie resort, który ma powstać na bazie obecnego ministerstwa rozwoju - potwierdził to Jarosław Gowin. Do nowego ministerstwa wejdą również takie obszary jak praca, budownictwo czy turystyka. Wszystko wskazuje na to, że "superministrem" będzie właśnie Gowin.
Tarcza antykryzysowa. "Przegapiliśmy wiosnę"
Znaczną część swojego pożegnania Mazur poświęca wspomnieniom o pracy nad kolejnymi tarczami antykryzysowymi. - Symbolem tamtych dni będą dla mnie karimaty i śpiwory. Współczesna wersja styropianu z czasów "Solidarności" - wspomina. - Większość pracowników szybko oddelegowaliśmy na pracę zdalną. W budynku w trybie 24/7 pracowała jednak grupa odpowiedzialna za kluczowe procesy. Stres, adrenalina, noc zlewająca się z dniem, pudełka po pizzy, niekończące się telekonferencje z kolejnymi branżami, którym świat właśnie zawalił się na głowę - pisze były już wiceminister.