TVN24 opisało historię Bogdana Królika, ogrodnika z Chrzypska Wielkiego w woj. wielkopolskim, który za pośrednictwem jednej z polskich firm kupił węgiel z Australii. Surowiec był przeznaczony do ogrzania tuneli foliowych, w których przedsiębiorca hoduje rośliny ozdobne.
"Ten węgiel to śmieci, które nie chcą się palić"
Okazało się, że zakupiony węgiel nie chce się palić. Na nagraniu opublikowanym na portalu widać, jak surowiec gaśnie po kilku sekundach od odstawienia płomienia.
- Ten węgiel to śmieci, którymi nie da się palić w piecu - denerwuje się Królik. Jak dodaje, zakupiony przez niego węgiel z Australii posiadał specyfikację, na którą teraz ogrodnik powołał się przy składaniu reklamacji od dostawcy. Jak dotąd nie została ona rozpatrzona.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do tematu odniósł się w czwartek Karol Rabenda, wiceszef resortu aktywów państwowych.
- Węgiel, który importujemy, jest w pełni certyfikowany. Nikt za ten węgiel nie zapłaci, jeśli on nie przejdzie certyfikacji w kraju. To jest węgiel, który sprowadzamy przez pośredników światowych, którzy zaopatrują nie tylko Polskę, ale też inne kraje Europy. Nie opowiadajcie bzdur, że ten węgiel się nie pali - mówił w Sejmie. Dodał, że certyfikaty będą przekazywane samorządom.
W czwartek odbyło się w Sejmie drugie czytanie pilnego rządowego projektu ustawy o zakupie preferencyjnym paliwa stałego przez gospodarstwa domowe. Zgodnie z projektem samorządy będą mogły kupić węgiel od importerów za maksymalnie 1,5 tys. zł za tonę i sprzedawać go mieszkańcom po nie więcej niż 2 tys. zł za tonę.
- 3 mln ton węgła z polskich kopalni trafiło już do gospodarstw domowych. Do końca roku trafi kolejny milion. Do końca sezonu będzie to około 5 mln ton węgla. Przy zapotrzebowaniu, jakie szacujemy dla gospodarstw domowych na około 8 mln ton, to szacujemy, że około 50 proc. potrzebnego węgla trafiło już do gospodarstw domowych - poinformował w czwartek w Sejmie wiceminister aktywów państwowych Karol Rabenda.
- Nie straszcie Polaków, że tego węgla nie ma - zwrócił się polityk do posłów opozycji, którzy pytali o certyfikaty jakości dla importowanego węgla.
"Samorządy mogą pomóc, ale nie muszą"
Zwrócił uwagę, że węgiel sprzedawany jest zarówno podmiotom prywatnym jak i samorządom, "bo to samorządy podjęły tę dyskusję, czy to one mogą dystrybuować węgiel do gospodarstw domowych. To był pomysł, który powstał w głowach samorządowców, a nie w gabinetach ministerialnych.
- Samorządy mogą się włączyć w ten proces dystrybucji, ale nie muszą - zaznaczył Rabenda.
Jak kupić węgiel od samorządu? KPRM wyjaśnia
Wiceszef MAP dodał, że rząd przewidział udział podmiotów prywatnych w tej dystrybucji.
- One mogą działać w porozumieniu w samorządem, ale też mogą działać bezpośrednio, jeśli samorząd nie będzie chciał współpracować. Będzie mógł się zgłosić taki pośrednik i brać udział w dystrybucji na specjalnych warunkach - wyjaśnił Karol Rabenda.
Wiceminister poinformował również, że złożona deklaracja śmieciowa będzie wyznacznikiem tego, komu będzie przysługiwał dodatek węglowy w niejednoznacznych sytuacjach, oraz że zniesiono obowiązek zgłaszanie się samorządów jako płatników akcyzy, jeśli chodzi o dystrybucję węgla.