Jak czytamy w raporcie KRD, do zaległości przyczynia się głównie chęć posiadania dobrego telefonu, ale niestety wraz z otrzymaniem nowego sprzętu klienci czasem przestają płacić raty.
Z łącznej kwoty zadłużenia 1,32 mld zł większość, bo 945 mln zł, stanowią długi konsumentów, pozostałe to zaległości firm. W bazie danych KRD widnieje prawie 340 tys. dłużników, zarówno klientów indywidualnych, jak i przedsiębiorstw.
Rekord zadłużenia wśród firm należy do podmiotu z województwa pomorskiego, który zalega na 14,4 mln zł. Z kolei wśród konsumentów rekordzistą jest mieszkaniec województwa lubuskiego, który ma do oddania 361 tys. zł. Za nim lokuje się osoba z lubelskiego z kwotą blisko 270 tys. zł, a trzeci jest mieszkaniec Śląska, który nie zapłacił prawie 216 tys. zł.
- Z naszej praktyki wynika, że obecnie konsumenci bardzo lekceważąco podchodzą do spłaty tego rodzaju zobowiązań. To dla nich ostatni punkt na liście comiesięcznych rachunków, co wynika z rosnących kosztów utrzymania. Są skłonni płacić tylko w momencie odłączenia usługi, która dopiero po uregulowaniu części długu zostanie ponownie aktywowana – Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.
- Młode osoby, które nie płacą za abonament czy rat za sprzęt, tłumaczą się obecną sytuacją w kraju lub tym, że nie mogą podjąć pracy. Z kolei wśród osób starszych wymówką jest zakup na potrzeby członków rodziny, którzy nie mają wystarczających dochodów, aby zawrzeć umowę z telekomem. Starsi nie czują się jednak zobowiązani do spłaty, gdyż kupili go nie dla siebie, a na przykład dla dorosłego dziecka czy wnuka – dodaje.
Pod względem wieku najliczniejszą grupę dłużników stanowią osoby pomiędzy 26. a 35. rokiem życia, które nie oddały 272 mln zł.
W ostatnim 2,5 roku liczba dłużników i wartość ich zaległości, jakie figurują w bazie danych KRD, przypomina sinusoidę – rosła i malała. Jednak stale powiększa się średnie zadłużenie. Na koniec 2018 roku wynosiło 2,9 tys. zł, a obecnie 3,9 tys. zł. Tylko w ciągu ostatniego roku wzrosło o 330 zł.
Najgorzej było w lipcu 2020 roku, kiedy suma zaległości przekroczyła 1,5 mld zł. W ujęciu historycznym był to rekordowe zadłużenie. Od tego czasu klienci spłacili jednak część zobowiązań.