Kurier firmy DPD ze Szczecinka ze złamanymi nogami rozwoził paczki jako pasażer - potwierdziła money.pl rzeczniczka DPD. - To nie powinno mieć miejsca - mówiła nam Małgorzata Maj. - To było złamanie zasad, wobec przełożonego tego kuriera zostaną wyciągnięte konsekwencje - dodała.
Co na to kurierzy? W serwisach społecznościowych zapewnienia rzeczniczki nie przekonały pracowników branży.
"DPD oraz innych firm nie interesuje, czy przewoźnik da nam zastępstwo, czy nie. Paczki mają wyjechać i mają być doręczone. Jak nie, to kara za wszystko. Podpisałeś weksel, to możemy wpisać wszystko. Tak jest w każdej firmie" - komentował jeden z internautów na zamkniętej grupie zrzeszającej kurierów.
Kierowca z nosem w telefonie. Pasażer wrzucił wideo do sieci. Obejrzyj wideo:
"L4? Może dla pracowników biurowych"
Nie wszystkich kurierów sytuacja ze Szczecinka zaskoczyła. "Pamiętam sytuację, jak jeden kurier z ospą wietrzną jeździł" - pisał jeden z pracowników z tej branży. Sporo znających fach podkreśla, że L4 to w tej branży fikcja. "No, chyba że dla pracowników biurowych" - napisał inny.
Czemu zatem kurierzy nie idą na zwolnienie lekarskie, nawet jak są bardzo chorzy? - pytamy Mariusza, współpracownika dużej firmy kurierskiej z Wrocławia.
- Powód jest prosty. Kurierzy nie mają etatów, w życiu nie poznałem kogoś, kto ma umowę o pracę - opowiada kurier. Zauważam jednak, że przecież osoba na działalności gospodarczej czy pracująca na podstawie umowy cywilnoprawnej przecież też może chorować - i wcale nie musi wtedy pracować.
- Po pierwsze, umowy są faktycznie tak skonstruowane, że możemy dostać kary za wszystko. Ale to też nie o to do końca chodzi. Tak naprawdę my musimy naprawdę ostro zasuwać, aby zarobić. Ja jestem na działalności gospodarczej i naprawdę nie jest różowo. Mam do opłacenia składki ZUS - ponad 1,3 tys. zł, a zaraz będzie więcej. Do tego leasing za samochód, naprawdę spore koszty. No i muszę rodzinę utrzymać. Po odliczeniu wszystkiego zostaje mi jakieś 3 tys. zł. A jestem rozliczany przez firmę z rozwiezionych paczek. Dlatego jedno- czy dwudniowa choroba to nic strasznego. Ale chorowanie przez tydzień? Na to już po prostu nie mógłbym sobie pozwolić - opowiada nam kurier.
- Co, jakbym złamał nogę? Albo, nie daj Boże, obie nogi? Nie wiem, wolę nie myśleć o tak czarnych scenariuszach - mówi nam Mariusz.
Kurierskie związki zawodowe? "Nie ma ani jednego"
Coraz wyższe wymagania, dużo pracy, a nawet brak możliwości wzięcia wolnego na czas choroby - to główne bolączki kurierów. Niektórzy wprost nazywają się "niewolnikami swoich pracodawców".
Dlaczego nie zaczną się organizować i walczyć o swoje prawa - na przykład zakładając związki zawodowe? - Nie znam nikogo, kto by był w jakimś związku. Prawda jest taka, że tak zasuwamy, że nawet nie mamy czasu o tym myśleć - mówi mi Mariusz.
Dzwonimy do NSZZ "Solidarność" z pytaniem, czy w ramach tego związku działa jakaś organizacja zrzeszająca kurierów. - O żadnej nie słyszałem, są tylko związki Poczty Polskiej - słyszymy.
Podobnie jest w OPZZ. - Na 99 proc. u nas żadnego takiego związku nie ma - słyszymy.
Przedstawicieli OPZZ pytamy, jaka jest przyczyna tego stanu rzeczy - tym bardziej, że przecież o kiepskiej sytuacji kurierów mówi się bardzo dużo. - Sądzę, że to wynika ze specyfiki branży. Zdecydowana większość osób nie pracuje tam przecież na etatach. Co prawda od stycznia również pracownicy na umowach cywilnoprawnych mogą się zrzeszać w związkach, ale jeszcze się to do końca nie przyjęło - słyszymy od przedstawiciela OPZZ.
Mówi też, że są inne przyczyny. - W tej branży dominują podwykonawcy. Czyli: kurierzy, nawet na działalnościach gospodarczych, pracują dla jakiejś mniejszej firmy. Ta mniejsza firma ma na przykład cztery samochody i rozwozi paczki dla któregoś z kurierskich gigantów. - Jeśli taka firma ma na przykład czterech pracowników, to bardzo ciężko założyć w niej związek zawodowy. Mógłby być to jakiś związek międzyzakładowy, ale umówmy się: to droga przez mękę - słyszymy w OPZZ.
Przedstawiciele obu dużych związków zawodowych stoją jednak na stanowisku, że warto walczyć o prawa kurierów. - Założenie związku może i będzie trudne, ale przecież nikogo z kwitkiem nie odprawimy - słyszymy w OPZZ.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl