Złoto przebiło we wtorek kurs 1530 dol. za uncję i pnie się dalej w górę. Do historycznych wyżyn powyżej 1,8 tys. dol. z 2011 roku co prawda jest jeszcze daleko, ale tak wysokich poziomów świat nie widział od sześciu lat.
Co napędza notowania cennego kruszcu? Pierwsza rzecz, to popyt ze strony banków centralnych. W zakupy oprócz Chińczyków i Rosjan włączył się zresztą nasz NBP i to za poważne pieniądze.
Zobacz też: Ani złoto, ani platyna nie są już najdroższymi metalami szlachetnymi
Jednocześnie przez świat przechodzi widmo zbliżającego się kryzysu. Jego zwiastunami są wojna handlowa na linii USA-Chiny oraz prawdopodobny bezumowny brexit. Do tego wszystkiego dołączyła Argentyna.
Argentyna wraca do korzeni. Kryzysowych
Już dawno nie było jej na czołówkach światowych mediów. I bardzo dobrze, bo przedtem królowała postępującym krachem finansowym. Były próby normalizacji. Teraz jednak okazuje się, że Argentyńczycy nie lubią zaciskać pasa i nie stawiają na władze, które dążą do ograniczania wydatków państwa.
- Kryzys gospodarczy w Argentynie nie jest czymś, co pojawiło się z dnia na dzień, ale trwa już lata. Przegrana przyjaznego rynkom Mauricio Macri w prawyborach w Argentynie stała się powodem do paniki na lokalnym rynku z wtórnymi wstrząsami odczuwalnymi na Wall Street - podaje Konrad Białas, główny ekonomista XTB.
Po II wojnie światowej jeden z najbogatszych krajów świata, z PKB na głowę przewyższającym Szwajcarię, od czasu rządów Juana Perona realizujący sprawiedliwość społeczną i interwencjonizm państwowy. Tak skutecznie, że wszyscy zaczęli mieć po równo, ale zarazem o wiele mniej.
Ludzie się do tej polityki tak przyzwyczaili, że w końcu doszło do krachu finansowego przez zbyt duże zadłużenie. Obligacje Argentyny zrównały się wartością z papierem, na którym były wydrukowane.
Obecny prezydent Mauricio Macri porozumiał się z MFW. W zamian za pomoc Argentyna znacznie ogranicza wydatki publiczne. Walczy teraz z inflacją, co w przyszłości pozwoli obniżyć stopy procentowe i ustabilizować później wzrost. Niestety nie będzie miał prawdopodobnie na to czasu, bo ludziom jego polityka się nie podoba.
- Macri przegrał prawybory z kandydatem opozycji o niemal czternaście punktów procentowych, a to nie wróży niczego dobrego. Wygranym jest Alberto Fernandez, wraz z którym o władzę (w roli wiceprezydent) ubiega się była prezydent Cristina Fernadez de Kirchner. Jest ona oskarżona o korupcję, ale przede wszystkim za jej rządów Argentyna stanęła na krawędzi bankructwa - opisuje Przemysław Kwiecień, główny ekonomista TMS Brokers.
Peso na nizinach
Czy można się dziwić rynkom, że spanikowały? Argentyńskie peso przebiło w poniedziałek poziom 60 za dolara. To najgorzej w historii. Argentynie ktoś ostatnio pożyczał pieniądze i wiele banków, czy rządów może ponieść tego konsekwencje, jeśli do władzy dojdą ci sami, którzy na kraj sprowadzili krach.
- Zarabiające na różnicy w stopach procentowych fundusze uciekały wczoraj w popłochu, zaś indeks giełdowy wyrażony w dolarach odnotował drugi największy spadek licząc od 1950 roku dla jakiejkolwiek giełdy - jego notowania spadły o prawie połowę. Skokowa przecena peso wpłynie ponownie na skok inflacji, a to jeszcze bardziej utrudni obecnemu prezydentowi kampanię o reelekcję - wskazuje Kwiecień.
A skoro na rynkach panika, to dla złota jest właśnie najlepszy czas. Dlatego przebija kolejne poziomy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl