Jacek Kurski, były prezes TVP kandyduje z list Prawa i Sprawiedliwości do Parlamentu Europejskiego. Zajmuje drugie miejsce na mazowieckiej liście PiS. W grudniu 2022 r. dostał się do Światowego Banku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ile tam zarobił? Powracający do polskiej polityki Kurski postanowił w końcu sam rozwiać wszelkie wątpliwości.
- 236 tys. dolarów rocznie zarabiał każdy człowiek, który tam jest wydelegowany z jakiegokolwiek kraju, nie ma w tym żadnej tajemnicy. Po różnych odliczeniach na fundusze emerytalne i ubezpieczenie itd. na rękę wychodziło około 14 tys. dolarów - oznajmił Kurski w rozmowie z "SE". Dodał, że pieniądze wydawał w całości. - Wydawałem dokładnie tyle, czyli 14 tys. miesięcznie, a szczególnie moja ukochana żona, którą serdecznie pozdrawiam. Nic nie zostawało w portfelu. Nie przywiozłem nawet dolara ze Stanów Zjednoczonych. Pewnie jakieś 100 dolarów w kieszeni może miałem - stwierdził.
- Pan Jacek Kurski formalnie zakończył swoją pracę w Banku Światowym 19 stycznia 2024 r. Roczne wynagrodzenie zastępcy dyrektora wykonawczego wynosiło 236 150 dolarów - poinformował resort finansów w odpowiedzi na pytania Wirtualnej Polski.
Rząd Donalda Tuska po objęciu władzy szybko dokonał zmiany, która otworzyła drogę do odwołania Jacka Kurskiego z Banku Światowego. Minister finansów Andrzej Domański został gubernatorem Polski w Banku Światowym. Na tym stanowisku zastąpił Adama Glapińskiego.
Jacek Kurski trafił do Banku Światowego za sprawą prof. Adama Glapińskiego. Prezes NBP wyznaczył go jako przedstawiciela szwajcarsko-polskiej konstytuanty w Radzie Dyrektorów Wykonawczych Banku Światowego pod koniec 2022 r. Po raz pierwszy w posiedzeniu tej grupy Kurski wziął udział 5 grudnia 2022 r - przypomina Wirtualna Polska.
Kurski o pracy w USA: staram się przychodzić na 9
Za swoją pracę w sumie otrzymał ok. 270 tys. dolarów netto podstawowej pensji. Przy średnim kursie dolara w 2023 r. wynoszącym 4,2 zł, daje to 1,13 mln zł. Oprócz pensji otrzymywał od Banku Światowego składkę na emeryturę. Rocznie 42,5 tys. dolarów, czyli 178,5 tys. zł (łącznie na emeryturę dostał więc ok. 200 tys. zł). Pieniądze, które otrzymywał Kurski zwolnione były z podatku - wynika w informacji wp.pl.
Tym, jak wygląda praca dyrektora w Banku Światowym, chwalił się sam Kurski w rozmowie z "Faktem". Mówił, że nie ma sztywnych godzin pracy.
- Ale staram się przychodzić do pracy o godzinie 9. Mamy dwie stałe pozycje w tygodniu: posiedzenia rady dyrektorów we wtorki i czwartki, na których omawiamy projekty, które wpływają do Banku Światowego. Oprócz tego są prace w kilku komisjach - wyliczał.