Komisja Europejska szacuje, że produkcja jaj konsumpcyjnych w Polsce w tym roku wzrośnie aż o 5,6 proc., a to byłoby najszybciej w Europie. Na tle konkurentów wybijamy się znacznie, produkcja u obecnego lidera, czyli we Francji, wzrośnie o 4 proc., a u drugich w zestawieniu Niemiec zaledwie o 1 proc.
Póki co zajmujemy siódme miejsce, liderem możemy stać się przez brexit. Produkcja jaj w Wielkiej Brytanii wzrośnie o 4,6 proc., ale występuąc z Unii Wyspy oddają miejsce bez walki. Z drugiej storny, nowy premier Zjednoczonego Królestwa Boris Johnson zapewnia, że brexit dobrze wpłynie na lokalny rynek i powstrzyma import tanich jaj z innych krajów. W tym być może i z Polski, dla której Wyspy, jak podaje "Rzeczpospolita, są ważnym klientem, a eksport wzrósł tam w ubiegłym roku o 31 proc., do 36,3 mln zł.
Czytaj też: Droga żywność? Będzie drożej i to już jesienią
Dynamiczna produkcja jaj niesie za sobą też pewne ryzyko. Branża twierdzi, że wstawianie kurek do intensywnej produkcji jaj spożywczych i duża dynamika wzrostu wylęgów piskląt, to również sygnał ostrzegawczy o ryzyku nadpodaży jaj. Najbardziej spektakularny wzrost zanotowano w Wielkopolsce - w 2018 r. produkcja jaj wzrosła tam aż o 35 proc.
Czytaj także: Tysiące zagłodzonych kur na fermie pod Legnicą
Niestety, nadal w Polsce największą liczbę jaj stanowią te, które pochodzą z chowu klatkowego. I to mimo licznych apeli ekologów, a także zapewnień sieci hotelowych czy punktów gastronomicznych, które deklarują rezygnację używania tego typu jaj. Jaja z chowu klatkowego stanowią 84 proc. wszystkich jaj w Polsce.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl