Od środy w Polsce mamy potwierdzoną obecność koronawirusa, w piątek pojawiły się kolejne osoby, które trafiły do szpitala zarażone COVID-19. W sobotę minister zdrowia Łukasz Szumowski poinformował o szóstym potwierdzonym przypadku..
Są jednak także osoby zdrowe, które przebywały w otoczeniu osób z koronawirusem lub wróciły z miejsc, gdzie ten występuje i teraz są poddane domowej kwarantannie - są to już setki osób.
Czytaj też: Koronawirus. Zasady kwarantanny
Według definicji kwarantanna to "odosobnienie osoby zdrowej, która była narażona na zakażenie, w celu zapobieżenia szerzeniu się chorób szczególnie niebezpiecznych i wysoce zakaźnych". Na początek rozwiejmy wątpliwości, na czym w ogóle polega kwarantanna domowa i czym różni się od samoobserwacji. Wyjaśnia to w rozmowie z WP dr Paweł Grzesiowski, immunolog i ekspert ds. zakażeń.
- Oprócz tak zwanej ścisłej kwarantanny, narzuconej przez inspekcję sanitarną, promujemy coś, co się nazywa samoobserwacją w domu. Jest to pół-kwarantanna. Osoba zdrowa zostaje w domu. A po to w nim zostaje, żeby zmniejszyć nasilenie kontaktów z osobami z zewnątrz, bo może zachorować - tłumaczy dr Grzesiowski.
Jednak zasady kwarantanny narzuconej przez sanepid są bardziej surowe. - Co prawda osoba poddana kwarantannie jest zdrowa i nikogo nie zaraża, nie jest też osobą uwięzioną, ale musi wykonać wszystkie zalecenia inspekcji sanitarnej. Osoba objęta kwarantanną dostaje konkretne wytyczne i musi się do nich stosować - mówi w rozmowie z money.pl Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego.
- Każdą sytuację należy rozpatrywać indywidualnie w zależności od warunków mieszkaniowych, sytuacji rodzinnej itp. Szczegółowe decyzje podejmuje powiatowy inspektor sanitarny. Zasadą jest jednak maksymalnie ograniczenie kontaktów społecznych - dodaje Bondar.
Czy ktoś sprawdza osoby poddane kwarantannie domowej? Odpowiedź brzmi: nie. Byłoby trudne, by każdy przypadek był sprawdzany, tym bardziej, że z założenia są to osoby całkowicie zdrowe. Jednak jeśli ktoś poinformuje odpowiednie służby, że dana osoba, która jest objęta taką kwarantanną, nie stosuje się do wytycznych sanepidu, wtedy konsekwencje mogą być bardzo bolesne.
ZUS, który sprawdza osoby na chorobowym, czy przypadkiem nie wymuszają zasiłku, traktując jednocześnie zwolnienie lekarskie na równi z urlopem wypoczynkowym, w przypadku koronawirusa polega jedynie na opinii wydanej przez sanepid.
- Opieramy się o wytyczne inspekcji sanitarnej. Jeśli jest wskazanie, by daną osobę poddać kwarantannie, jako ZUS wypłacamy na tej podstawie zasiłek. Nie prowadzimy kontroli, czy dana osoba na pewno przebywa w domu. To nie leży w naszej kompetencji – wyjaśnia w rozmowie z money.pl Paweł Żebrowski, rzecznik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego, mówi w rozmowie z money.pl, że trudno postawić do każdej takiej osoby strażnika, który czuwałby nad tym, czy taka osoba na pewno przebywa w domu.
Od razu dodaje, że w skrajnych przypadkach, gdy ktoś stawia opór, inspektor sanitarny ma prawo poprosić o pomoc policję, by skutecznie poddać daną osobę kwarantannie. - Jednak zakładamy, że poddany kwarantannie nie jest ubezwłasnowolniony i jest zdrowy na umyśle - podkreśla rzecznik GIS Jan Bondar.
- To nie są żarty. Jeśli ktoś celowo zechciałby nie stosować się do wytycznych, to grozi mu kara grzywny, którą można nakładać wielokrotnie, aż do wykonania obowiązku, a w skrajnych przypadkach grozi nawet kara więzienia. Bawić się w przepychanki administracyjne to my możemy z antyszczepionkowcami. W przypadku koronawirusa sankcje będą surowe i natychmiastowe. Dlatego przestrzegam, by nie łamać zasad - dodaje.
Dodajmy, że inspektor sanitarny może odwołać kwarantannę wyłącznie w przypadku, gdy:
- osoba chora, z którą poddany kwarantannie miał bliski kontakt, nie jest zakażona, co potwierdza wynik badania laboratoryjnego;
- minęło 14 dni od nałożenia kwarantanny, a osoba nią objęta nie zachorowała;
- w drugiej połowie kwarantanny zostało wykonane badanie w kierunku koronawirusa, które dało wynik ujemny.
- Jeśli kwarantanna jest wykonana prawidłowo, to nie ma mowy o zarażeniu kogokolwiek - mówi w rozmowie z money.pl rzecznik GIS Jan Bondar.
Przy czym raz jeszcze wyraźnie podkreśla, że kwarantanna domowa stosowana jest wobec osób zdrowych, a nie ma nic gorszego niż panika. Nad nią jest dużo trudniej zapanować niż nad osobami, które miały styczność z osobami zarażonymi korona wirusem.
- W tej chwili większym problemem niż opór przed kwarantanną są osoby, które wręcz domagają się od sanepidu takiej kwarantanny, choć nie ma ku temu żadnych podstaw - dodaje.
Czytaj także: Osobom poddanym kwarantannie ZUS wypłaci zasiłek
Niemniej, w reakcji na rozprzestrzeniającego się na całym świecie koronawirusa, na którego nie ma jeszcze szczepionki, polski parlament przyjął specustawę. Daje ona ministrowi zdrowia, szpitalom, wojewodom i pracodawcom dodatkowe możliwości działania w celu zminimalizowania zagrożenia dla zdrowia publicznego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl