W czwartek w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) zapadnie wyrok w sprawie dotyczącej frankowiczów. Może on mieć istotny wpływ na sytuację Polaków, którzy mają kredyty mieszkaniowe we frankach szwajcarskich. Zdaniem ministra finansów Jerzego Kwiecińskiego, wyrok nie będzie miał jednak fundamentalnego znaczenia dla polskiego systemu bankowego - donosi PAP.
W czwartek okaże się, co mogą wywalczyć dla siebie kredytobiorcy, którzy przed laty wpakowali się w kredyty frankowe. Choć sprawa przed TSUE dotyczy kredytu indeksowanego do franka, który w 2008 roku udzielił rodzinie Dziubaków Raiffeisen Bank (oskarżają bank o zastosowanie zapisów w umowie niezgodnych z prawem), będzie to drogowskaz dla prawie pół miliona pozostałych frankowiczów.
Eksperci w zdecydowanej większości spodziewają się wyroku pozytywnego dla frankowiczów, co będzie oznaczać, że banki będą musiały ponieść ogromne koszty związane np. z przewalutowaniem kredytów. Chodzi o kredyty o wartości blisko 100 mld zł. Skala jest więc ogromna.
- Nie ma wątpliwości, że w niektórych umowach były stosowane tzw. klauzule abuzywne, czyli niedozwolone, i porządek prawny UE na to nie pozwala. To jednak nie dotyczy wszystkich umów frankowych, które u nas mieliśmy – zauważył minister w rozmowie z PAP.
Dodał, że wszystkie instytucje w kraju - Narodowy Bank Polski, Komisja Nadzoru Finansowego, Ministerstwo Finansów – są przygotowane na każdą ewentualność.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl