PiS w ostatni weekend otworzył worek z obietnicami wyborczymi, proponując m.in. waloryzację 500 plus. Na odpowiedź opozycji nie trzeba było długo czekać. Donald Tusk dzień później zaapelował o podniesienie kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł, czyli jej podwojenie.
PO chce podnieść kwotę wolną do 60 tys. zł
Na spotkaniu z mieszkańcami w Krakowie lider PO mówił, że "jeśli chcemy zadośćuczynić tym, którzy ciężko pracują", to należy przegłosować kwotę wolną od podatków w wysokości 60 tys. zł rocznie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od stycznia 2022 r. kwota wolna od podatku wynosi 30 tys. zł. To kwota, od której nie płacimy podatku dochodowego (PIT), jeśli rozliczamy się na zasadach ogólnych według skali podatkowej. Dopiero gdy nasze dochody przekroczą tę granicę, płacimy podatek od nadwyżki.
PO chce kwoty wolnej dwa razy wyższej niż obecnie. Jak wylicza partia, to rozwiązanie będzie oznaczało, że osoby zarabiające miesięcznie do 5 tys. zł brutto nie zapłacą podatku dochodowego.
Wyższa kwota wolna to niższe wpływy do budżetu
PIT to obok VAT (podatek, który jest wliczony w ceny w sklepach) i CIT (podatek dochodowy dla firm) jedno z głównych źródeł dochodów budżetowych Polski.
Jak wyliczyło Ministerstwo Finansów, w 2022 r. te dochody wyniosły łącznie 505 mld zł, przy czym:
- VAT przyniósł 230 mld zł dochodów budżetowych państwa (45 proc. wszystkich dochodów),
- CIT – 70 mld zł (14 proc.),
- a PIT – 68 mld zł (13 proc.).
Z tych pieniędzy finansuje się wszystkie wydatki państwa i samorządów. Jeśli ich nie wystarcza, co w Polsce zdarza się praktycznie zawsze, trzeba ciąć wydatki lub zaciągać pożyczki, które państwo polskie spłaca – z naszych podatków – w przyszłości. W 2022 r. deficyt finansów publicznych wyniósł 115 mld zł, a same wydatki na spłatę wcześniej zaciągniętego długu – blisko 33 mld zł.
Kwota wolna 60 tys. zł to ok. 35 mld zł obciążenia dla budżetu
Jak szacuje Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych, pomysł PO, "licząc ostrożnie", będzie dodatkowym obciążeniem dla budżetu na poziomie 35 mld zł. Z tego 17,5 mld zł stracą samorządy, dla których płacony przez mieszkańców danej miejscowości PIT jest głównym źródłem dochodów.
Wyższe straty odnotują zwłaszcza samorządy w większych miastach, bo w nich jest stosunkowo więcej podatników przekraczających granicę 60 tys. zł dochodu rocznie. Tymczasem już po ograniczeniu wpływów podatkowych z PIT przez PiS w ramach tzw. Polskiego Ładu samorządy biły na alarm, że zabraknie im pieniędzy.
Co na to samorządy? Z czego to będzie sfinansowane? Taka spirala populizmu w czasie wojny przy naszej granicy. Koszmar – komentuje ekonomista.
Jak wylicza, razem z waloryzacją 500 plus, pomysł PO podwyższy deficyt w 2024 r. do poziomu ok. 190 mld zł, czyli 5,7 proc. PKB. Co oznacza, że mielibyśmy najwyższy deficyt w relacji do PKB w całej Unii Europejskiej.
Propozycję Donalda Tuska zdążył już skomentować premier Mateusz Morawiecki.
– Najpierw powiedział "nie licytujmy się na nieodpowiedzialne propozycje", a zaraz potem zaproponował podniesienie kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł. I to mówi człowiek, który przez osiem lat swoich rządów poniósł kwotę wolną od podatku o 2 zł – stwierdził szef rządu w rozmowie z Polsat News.
PO chce 800 zł na dziecko już od 1 czerwca
Lider PO w trakcie spotkania z mieszkańcami Krakowa skomentował również pomysł PiS, by podnieść kwotę świadczenia 500 plus do poziomu 800 zł na każde dziecko. Jak zauważył Tusk, to tyle, ile powinno wynosić świadczenie, by zrekompensować rodzicom rosnącą inflację.
PO chce, by ta zmiana została wprowadzona przed wyborami (PiS zapowiedział wprowadzenie tego pomysłu od 1 stycznia 2024 r.), by uniknąć sytuacji, że "kwestia waloryzacji zamieni się w licytację wyborczą". Jak zapowiedział Tusk, PO w środę złoży projekt ustawy w sprawie 800 zł na dziecko od 1 czerwca.