- Globalna inflacja będzie prawdopodobnie podwyższona przez 5-10 (?) lat. To skutek ekspansji fiskalnej i monetarnej, droga do redukcji wskaźników zadłużenia, a także prawdopodobny koszt koniecznej polityki klimatycznej. Czy banki centralne będą niedługo podnosić cele inflacyjne? - pyta się na Twitterze Mateusz Walewski, główny ekonomista BGK.
Polityka klimatyczna a inflacja
Ostatnimi czasy coraz więcej mówi się kosztach polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Przypomnijmy, że zgodnie z założeniami pakietu "Fit for 55", emisja gazów cieplarnianych na terenie UE miałaby zostać zredukowana do 2030 roku o co najmniej 55 proc. w stosunku do poziomu z 1990 roku.
Po osiągnięciu tego celu, UE planuje doprowadzić do tego, by w 2050 roku Europa stała się neutralna dla klimatu. Pakiet klimatyczny wymaga jeszcze zatwierdzenia przez Radę Europejską i Parlament Europejski.
Według analityków Polskiego Instytutu Ekonomicznego, Fit for 55 będzie wymagać inwestycji szacowanych na ok. 500 mld euro rocznie do 2030 r. (o 350 mld euro więcej niż w latach 2011-2020). Ostatnio swoje wyliczenia dla Polski wykonali także eksperci Banku Pekao. Ich zdaniem ten koszt może sięgnąć nawet 2,4 bln zł do 2030 r. Jest to aż o 900 mld zł więcej wobec scenariusza redukcji emisji o 40 proc.
Koszty braku podjęcia kroków będą katastrofalne
Ekonomiści są jednak zgodni, że ten ciężar trzeba unieść, bo brak zmian naszych przyzwyczajeń doprowadzi do zmian klimatu i co za tym idzie nieprzewidzianych zjawisk pogodowych, których skutki pochłoną jeszcze więcej pieniędzy.
Według raportu Swiss Re, jednego z największych na świecie towarzystw reasekuracyjnych (firmy ubezpieczeniowe dla innych firm ubezpieczeniowych), można oczekiwać, że skutki zmian klimatu zmniejszą o 11-14 proc. globalną produkcję gospodarczą do 2050 r. w porównaniu z poziomem wzrostu bez zmian klimatycznych.
To aż 23 biliony dolarów zmniejszonej rocznej globalnej produkcji gospodarczej na całym świecie - ostrzega Swiss Re. Jej zdaniem rosnące temperatury prawdopodobnie znacznie zmniejszą światowe bogactwo. Powodem będą spadające plony, rozprzestrzeniają się choroby i podnosząca się woda w morzach.
"Jeśli świat nie spowolni szybko wykorzystania paliw kopalnych, konsekwencje będą katastrofalne" - czytamy w raporcie szwajcarskiej firmy.
Inflacja w Polsce i na świecie będzie wysoka?
Dlatego też Mateusz Walewski pisze o "koniecznej zmianie", która jednak będzie wymagała podwyższonych cen. Podobnego zdania są ekonomiści PKO BP. Wymienili oni w swoich raporcie z listopada zeszłego roku szereg czynników, które mogą wywindować wzrost cen powyżej średniej z lat ubiegłych. Oddajmy im głos:
W raporcie zidentyfikowaliśmy czynniki, które będą determinowały inflację w najbliższych latach, m.in. procesy demograficzne, migracje, zmiany zamożności społeczeństwa, transformacja energetyczna, wojny handlowe, nearshoring, czy kształt polityki redystrybucyjnej państwa. W połączeniu z procesami uruchomionymi w trakcie pandemii (w szczególności z ogromną ekspansją fiskalną i monetarną), uważamy, że w najbliższych latach po pandemii inflacja może utrzymywać się na ponadprzeciętnie wysokim poziomie (wyższym niż średnia z ostatnich dwóch dekad).
Z kolei Adam Czerniak z Polityki Insight jest zdania, że inflacja będzie w tej dekadzie podwyższona i utrzyma się na poziomie wyższym niż obecny zakres wahań celu Narodowego Banku Polskiego, czyli powyżej 3,5 proc.
"To połączenie polityki monetarnej, klimatycznej i ograniczeń podażowych (surowce, dostawy, siła robocza). Nie będzie podwyżek celów inflacyjnych" - przekonuje.