- Mówiliśmy, że będą pieniądze dla rodzin i 500 zł było, a niedługo będzie 800 zł na każde dziecko. Jak mówiliśmy, że będziemy podnosić minimalną płacę, ale prowadzić politykę gospodarczą tak, żeby płace rosły, to rosną. Dzisiaj to już przeszło 7 tys. - mówił Jarosław Kaczyński podczas pikniku w Woli Rzędzińskiej. Odnosił się tym samym do danych o przeciętnej płacy, która w I kwartale 2023 r. wynosiła 7124,26 zł brutto.
Prezes PiS o inflacji. "Wystarczy przykręcić śrubę"
Prezes PiS odniósł się też do kwestii wysokiej inflacji. Podkreślił, że rząd z nią "dalej walczy". - Walczyliśmy tak, by nie doprowadzić do bezrobocia i nie doprowadzić do tego, by polskie dochody, tzw. PKB, spadło, żebyśmy się nie cofnęli w rozwoju - tłumaczył.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak z kolei Kaczyński wyjaśniał, dlaczego rząd nie poszedł drogą "łatwego tłumienia" inflacji:
- Łatwo jest stłumić inflację, wystarczy przykręcić śrubę, nie dawać ludziom pieniędzy i nie podwyższać płac. Wtedy siła nabywcza przeciętnej rodziny spada, spada wobec tego popyt, spada także inflacja. Ale spada także dochód narodowy i powstaje bezrobocie. A jak powstaje bezrobocie, ludzie nie mają pieniędzy, to znów spada popyt i to tak idzie do dołu. (...) Polsce PKB nie spadło, płace - jeśli chodzi o siłę nabywczą - nie spadły, mamy najniższe bezrobocie w Unii Europejskiej - przekonywał Kaczyński.
Prezes partii zapewnił, że "za kilka miesięcy inflacja będzie na znośnym poziomie, a potem zniknie". Podkreślał przy tym, że oczywiście nie zniknie całkowicie, bo zawsze występuje jakiś poziom inflacji, ale nie będzie zauważalna.
Przypomnijmy, że w czerwcu inflacja wyniosła 11,5 proc.