Trzy ulice na krzyż, jeden supermarket, a nieopodal międzynarodowy port lotniczy. To nie jest typowa infrastruktura dla mieściny, którą zamieszkują cztery tysiące osób. No chyba, że jest nią duńskie Billund – stolica Lego.
Działają tu zarząd firmy, fabryka klocków oraz słynny Legoland. W tym mieście początek marca to czas letargu. Sezon turystyczny ruszy pełną parą za niespełna miesiąc. Przybędą goście, a na ulicach pojawi się więcej rowerów (auta są tu rzadkim widokiem). Gdyby nie garstka lokalnych i zagranicznych dziennikarzy, Billund wyglądałoby na zupełnie wyludnione.
Jak co roku, przedstawiciele mediów przyjeżdżają na spotkanie z prezesem firmy, który przedstawia wyniki finansowe Lego. Jak pisaliśmy w money.pl, rok 2019 był tłusty dla duńskiego przedsiębiorstwa. Firma otworzyła nowe punkty, zwiększyła sprzedaż zarówno w sklepach tradycyjnych, jak i online, a to wszystko przełożyło się na solidny przychód: 38 mld koron duńskich (czyli ok. 22 mld zł).
- Nasza branża, jak każda inna zresztą, digitalizuje się. Jednak posiadając silne, finansowe podstawy jesteśmy w stanie inwestować w rozwiązania, które zapewnią nam wzrost w dłuższej perspektywie – mówił podczas konferencji prezes grupy Niels B. Christiansen.
Lego rośnie szybciej od konkurentów – Mattel i Hasbro – pomimo tego, że cały rynek zabawek stopniowo się kurczy (wartość spadła w ciągu roku o 3 proc.), a jednocześnie ewoluuje. Bawimy się nie tylko w sposób materialny, ale też cyfrowy. Zmienia się także to z czego są wykonane zabawki. Wielu producentów coraz częściej tworzy swoje przedmioty z naturalnych, biodegradowalnych materiałów. Nawet Lego, choć w przypadku tej firmy wciąż rządzi granulat i barwnik.
Lego powstało w 1932 roku. Z początku firma produkowała drewniane zabawki. Tworzywo sztuczne weszło do użytku dopiero w 1947 roku. Dwa lata później powstał pierwszy rodzaj klocków. Z kolei w 1975 roku pojawiły się pierwsze Ludziki Lego.
Historię firmy, jej założycieli oraz to, jak zmieniały się produkty Lego, można poznać w Lego House – budynku w samym centrum Billund, który pełni funkcję muzeum, ale przede wszystkim miejsca, w którym można "doświadczyć Lego".
- Z całą pewnością mam najlepszą pracę na świecie. Pracuję na największym placu zabaw – powiedział mi dyrektor Lego House, Jesper Vilstrup.
- Dom jest miejscem inspiracji zarówno dla pracowników firmy, jak i samych użytkowników. Odwiedza nas mnóstwo gości, którzy mają różne doświadczania z Lego. Tu dowiadują się, czym jest Lego i że można uczyć się poprzez zabawę – dodaje.
Obszar dla gości jest podzielony na kilka części. Poza muzeum, które znajduje się na niższym poziomie, są też sale doświadczeń oraz galeria z pracami wykonanymi przez fanów Lego. Po środku stoi ogromne drzewo kreatywności, zbudowane – a jakżeby inaczej – z klocków Lego. Zespół konstruktorów pracował nad nim ponad 2 lata, używając 6 mln elementów. Zbudowanie tego projektu samodzielnie zajęłoby 12 lat (przy założeniu, że mówimy o doświadczonym konstruktorze, który pracowałby przez 8 godzin dziennie).
- Najlepsze doświadczenie z Lego masz wtedy, gdy naprawdę lubisz klocki i chcesz ich używać. Na tym polega cały koncept. Bawiąc się można uczyć cierpliwości, rozwijać własną kreatywność, a także nabywać umiejętności społeczne – tłumaczy Vilstrup.
W Lego House nie brakuje interaktywnych zabaw. Poszczególne punkty można uruchomić przy pomocy specjalnej bransoletki, którą dostaje się przy wejściu. Bransoletka łączy się z aplikacją mobilną, która zapisuje wszystkie nasze działania.
- To zupełnie nowe doświadczenie – tłumaczy mi szefowa marketingu Lego Julia Goldin. - Pozwala ono wyrazić siebie poprzez angażujące gry, a także pozostać w kontakcie z cyfrowym światem. To bardzo ważne, aby łączyć obie te rzeczy – tłumaczy.
Moja rozmówczyni twierdzi, że klocki Lego są wciąż popularne, ponieważ idą z duchem czasu i naśladują rzeczywistość. Przykład? W zeszłym roku była rocznica lądowania na księżycu. Z tej okazji Lego wypuściło specjalną kolekcję klocków. Nie bez znaczenia są też tematy, które nawiązują do popularnych filmów czy książek. A co może być zabawą przyszłości?
- Podobno nasze dzieci są ostatnim pokoleniem, które korzysta ze smartfonów. W przyszłości coraz częściej będziemy stykać się z zabawkami, które wykorzystują sztuczną inteligencję – przewiduje Julia Goldin.
Ale jak dodaje, to wciąż melodia przyszłości. Na razie królują kolorowe sety i trójwymiarowe figurki. Lego próbuje przekonać jednak miłośników klocków do nowej linii Dots. Są to kafelki, które można układać według własnych wzorów, np. na bransoletce. Czy to znaczy, że produkt przeznaczony jest tylko dla dziewczyn? Projektantka Lego Dots – Laura Perron – przekonuje, że nie.
- Zależało nam na tym, aby poprzez ten przedmiot stworzyć różne możliwości wyrażania siebie. Każdy może odczuwać ekscytację z powodu Lego Dots - tłumaczy.
A przykład idzie z samej góry. Podczas prezentacji wyników finansowych prezes Lego Niels B. Christiansen z dumą prezentował dwie bransoletki z kafelkami na swoim nadgarstku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl