Aż trzy czwarte nowo założonych w ubiegłym roku firm jednoosobowych w Polsce działa w czterech branżach. Na swoje wciąż chętnie przechodzą budowlańcy, projektanci, pracownicy handlu detalicznego, ale coraz większa grupa wybierających własną działalność działa w opiece zdrowotnej.
Lekarze, pielęgniarki i inni pracownicy służby zdrowia założyli w ubiegłym roku aż 16,9 tys. jednoosobowych firm na 390 tys. łącznie w Polsce. Codziennie przybywało 46 nowych jednoosobowych podmiotów gospodarczy w medycynie.
Część małych firm przy okazji się też jednak rozwiązywało. Biorąc pod uwagę otwarcia i zamknięcia, per saldo przybyło 8,6 tys. jednoosobowych firm w opiece zdrowotnej. Na 110 tys. łącznie. Więcej firm prywatnych przybywało tylko w budownictwie, w działalności profesjonalnej (projektanci, fotografowie, tłumacze) i informatyce.
Zobacz też: Są wściekli na PiS, bo czują się oszukani. Zapowiadają protesty
Na 690 tys. zatrudnionych w służbie zdrowia, jednoosobowych firm działa aż 223 tys. To tak jakby prawie co trzeci pracownik miał swoją działalność. Co tak motywuje do przechodzenia "na swoje" w medycynie?
Pierwsza sprawa to z pewnością ZUS. Od stycznia mikrofirmy, czyli takie, które nie przekroczyły 63 tys. zł przychodów za 2018 rok, mogą przez dwa lata płacić zaledwie 556 zł miesięcznie składek ZUS, zamiast 1316 zł. W przypadku płacy minimalnej 2250 zł na etacie łączna składka wynosi 944 zł (łącznie składka pracownika i przedsiębiorcy).
Są jeszcze korzyści na rozliczaniu VAT od paliwa, korzyści w postaci kosztów leasingu samochodu itd. Co więcej, lekarz, pielęgniarka, dentysta czy fizjoterapeuta może prowadzić księgowość uproszczoną i rozliczać się z urzędem skarbowym przy pomocy książki przychodów i rozchodów. A jednocześnie mogą rozliczać PIT w podatku liniowym 19 proc. Jeśli normalnie wchodziliby w wyższe progi, to tu ich nie obowiązują.
Dodatkowo w tej branży obowiązuje skrócona norma czasu pracy. Pracownik medyczny nie może pracować dłużej niż 7 godzin 35 minut na dobę i przeciętnie 37 godzin 55 minut tygodniowo. Z kolei pracownicy radiologii mogą pracować jedynie 5 godzin na dobę i 26 godzin 15 minut tygodniowo.
Normy czasu pracy naginane
Ktoś, kto miał w ostatnich latach kontakt z polskim szpitalnictwem, widzi gołym okiem, że normy są łamane. Pielęgniarki pracują w jednym szpitalu na etat, a w drugim zatrudniają się jako firma. Niektóre zatrudniają się wyłącznie jako firma w kilku szpitalach.
Nie inaczej jest z lekarzami, którzy swoje usługi oferują jednocześnie kilku zakładom pracy. Kto sprawdzi, czy nie przekroczyli normy? Nikt. A w ten sposób mogą zarobić o wiele więcej niż na jednym etacie.
Przy tym wszystkim zadowolone są i szpitale, którym udaje się skompletować załogę, co nie zawsze jest oczywiste i łatwe. Wszyscy zadowoleni?
Pacjent płaci, ale nie może wymagać
Może z wyjątkiem pacjentów. Ci mają często do czynienia z przemęczonymi lekarzami i pielęgniarkami. Płacimy co miesiąc składki, a potem możemy się już tylko modlić, by nas dobrze obsłużono, gdy coś się nam stanie.
Przy ostatnich protestach lekarzy rezydentów, strajkujący opowiadali, że wyżej płatne dyżury nocne na SOR biorą jako prywatne firmy. Właśnie dlatego, żeby ominąć kodeks pracy i jego limity. Za godzinę dostaje się wtedy około 70 zł. Dużo więcej niż przy umowie o pracę. A i nikt nie pyta, ile się przepracowało w ciągu doby, czy tygodnia.
W rezultacie limity bezpieczeństwa są fikcją. Która jest utrzymywana, bo inaczej często nie byłoby komu pracować w państwowych placówkach. Jak to zmienić?
Państwo chce dosypać do systemu publicznego więcej pieniędzy. Do 2024 roku ma tam wpływać 6 proc. PKB. W 2019 roku będzie to 4,86 proc. PKB, czyli więcej o około 2 mld zł niż w ubiegłym roku. Pielęgniarki dostały niedawno podwyżki 1,1 tys. zł. Lekarze rezydenci o 600-700 zł miesięcznie.
Wynagrodzenie lekarza specjalisty zatrudnionego na etacie wzrosło do 6750 zł, ale pod warunkiem, że będzie on pracował tylko u jednego pracodawcy, czyli w jednym szpitalu. Ustawa nie zabrania jednak prowadzenia własnej działalności gospodarczej.
Nadzieja w tym, że wydający więcej w podatkach na system pacjent będzie obsłużony lepiej, bo lekarz i pielęgniarka nie będą musieli brać na siebie tyle pracy, ile poprzednio. Czy na pewno nie będą jednak tego robić? Liczba nowo tworzonych firm wydaje się temu przeczyć.
Medycy-przedsiębiorcy w Warszawie
Największy przyrost przedsiębiorczości wśród lekarzy i pielęgniarek nastąpił w województwie mazowieckim, gdzie przybyło aż 1,4 tys. firm w branży medycznej (na 8,6 tys. ogółem). To o 4,8 proc. więcej niż takich firm było rok wcześniej.
Mazowieckie prowadzi też w zestawieniu liczby firm założonych przez medyków w kraju. Na koniec 2018 roku działało tu 34,4 tys. podmiotów medycznych na 223 tys. w całym kraju.
Drugie w kolejności przyrostu liczby przedsiębiorczych medyków jest województwo śląskie, trzecie - wielkopolskie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl