Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
MAB
|
aktualizacja

Leniwe "zetki"? To nieprawda, że młode pokolenie nie chce się przepracowywać

7
Podziel się:

Danie pracownikom możliwości rozwoju jest ważne - uważa Jowita Michalska, twórczyni Digital University. Jej zdaniem nie tylko dla pokolenia "zetek" życie prywatne, wartości rodzinne, czy hobby jest dużo istotniejsze niż przed pandemią. Wywołany przez wirusa chaos i kryzys sprawiły, że wiele grup pracowników zmieniło to, jak patrzy na życie zawodowe i życie prywatne - wskazuje nasza rozmówczyni.

Leniwe "zetki"? To nieprawda, że młode pokolenie nie chce się przepracowywać
Młodemu pokoleniu od dawna zarzuca się, że większą wagę przywiązują do tego, co poza pracą niż do samej pracy. Według naszej rozmówczyni - niesłusznie. (Getty Images, Franziska & Tom Werner, Hinterhaus Productions)

Wiele grup pracowników, nie tylko tych najmłodszych, zaczęło - szczególnie po wybuchu pandemii - większą wagę przykładać do tego, ile czasu poświęcają na pracę, a ile na odpoczynek, czas spędzony z rodziną czy rozwijanie zainteresowań. Zmiana dotychczasowych schematów, wymuszona przez pracę zdalną w okresie pandemicznych ograniczeń, niejednej osobie uświadomiła, że miejsca na relaks i zebranie sił w tygodniu wcale nie ma tak dużo. Znów wrócił też temat czterodniowego tygodnia pracy.

W dyskusji o tzw. work-life balance, czyli równowadze między pracą zawodową a życiem prywatnym, nierzadko padają zarzuty wobec pokolenia "zetek", czyli osób urodzonych po 1995 r., którzy są pierwszą grupą dorastającą w świecie cyfrowym. To właśnie ich oskarża się o to, że mają nierealne wymagania wobec pracodawców i szczególnie ważne - ważniejsze niż dla starszych pokoleń - jest dla nich to, by praca nie kolidowała z życiem prywatnym czy negatywnie wpływała na zdrowie psychiczne.

Z tymi zarzutami kierowanymi tylko do "zetek" nie zgadza się Jowita Michalska z organizacji edukacyjnej Digital University.

- Utarło się, że te "zetki" lubią work-life balance, ale zmiany obserwujemy w różnych grupach wiekowych. Globalny trend jest taki, że przeszliśmy od czasów bardzo stabilnych do czasów chaosu w czasie pandemii i to doprowadziło do przewartościowania życia w wielu grupach docelowych - mówiła Michalska w programie "Money. To się liczy".

Zobacz także: Rodzina i hobby ważniejsze niż praca. "Doszło do przewartościowania"

Wskazała na generację "X", czyli pokolenie dzisiejszych 35-50 latków, którzy mieli potężny etos pracy w czasach stabilnych - dobrobytu, a dziś są o wiele bardziej zorientowani na rodzinę niż na pracę.

- Są mniej skłonni do częstych zmian czy rezygnacji z pracy niż młodsze pokolenie, bo często są obwarowani, np. kredytami, zobowiązaniami, ale to też są ludzie, którzy zmienili swoje podejście przez pandemię - uważa Jowita Michalska.

Jej zdaniem dla pokolenia "zetek", "millenialsów" i "iksów" życie prywatne, wartości rodzinne, czy hobby stały się dużo ważniejsze niż przed pandemią.

- Pracodawcom zależy teraz przede wszystkim na osobach otwartych, rozumiejących przywództwo w nowy sposób i rozumiejących tematy technologiczne. Takiego pracownika jest trudniej zdobyć i utrzymać. Do tego potrzebne są zmiany w kulturze organizacji i danie pracownikom możliwości rozwoju. Ważna jest też różnorodność pokoleniowa w organizacji, bo jeśli zdecydujemy się na to, by zasilać kadry wyłącznie młodymi pracownikami, to może powodować, że rotacja będzie większa - mówiła Michalska w programie "Money. To się liczy".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(7)
WYRÓŻNIONE
yyy
3 lata temu
Przepraszam bardzo, my młodzi naoglądaliśmy się naszych pracujących dziadków i ich kiepskich emerytur, naszych rodziców jeszcze ciężej pracujących, wypruwających sobie flaki żeby w końcówce lat 90' i w nowym millenium jakoś rodzinę utrzymać. Musimy wymagać, żeby nie być kolejnym wykorzystanym przez rząd i pracodawców pokoleniem. My też chcemy mieć coś z życia, nie tylko zamartwianie się od 1-go do 1-go i czy stać nas na wakacje. Cholera!
zarobiony
3 lata temu
moj dziadek oracowal caka komune i z pracy nic nie mial dopiero na emeryturze sie dorobił i kupil domek..moj tata pracowal i odkladal dolary i zlotowki ktore zezarla hiprinflacja i tylko widze dwa pokolenia robiace za darmo..teraz ja mam 40lat i widze ze przepracowalem 20lat i zaplata jest niewspolmierna do poswieconego czasu
obywatel
3 lata temu
ludzie nie piszcie artykułów dyskryminujących i opluwających młode pokolenie jesteście bez godności
NAJNOWSZE KOMENTARZE (7)
sas
3 lata temu
ja tez uwazam ze mlodsze pokolenie wykazuje sie madroscia ktorej nie maja politycy
zarobiony
3 lata temu
moj dziadek oracowal caka komune i z pracy nic nie mial dopiero na emeryturze sie dorobił i kupil domek..moj tata pracowal i odkladal dolary i zlotowki ktore zezarla hiprinflacja i tylko widze dwa pokolenia robiace za darmo..teraz ja mam 40lat i widze ze przepracowalem 20lat i zaplata jest niewspolmierna do poswieconego czasu
Kornelia
3 lata temu
Ja tam wolę imprezować niż pracować za marne grosze u jakiegoś pseudo pracodawcy co ludzi nie szanuje. Prawie 20% młodych w Europie siedzi na garnuszku starych. Dorywczo coś złapie aby mieć za co imprezować. Życie jest zbyt krótkie aby dać się zacuglowac w pracę dom dzieci tak jak nasi starzy ....
yyy
3 lata temu
Przepraszam bardzo, my młodzi naoglądaliśmy się naszych pracujących dziadków i ich kiepskich emerytur, naszych rodziców jeszcze ciężej pracujących, wypruwających sobie flaki żeby w końcówce lat 90' i w nowym millenium jakoś rodzinę utrzymać. Musimy wymagać, żeby nie być kolejnym wykorzystanym przez rząd i pracodawców pokoleniem. My też chcemy mieć coś z życia, nie tylko zamartwianie się od 1-go do 1-go i czy stać nas na wakacje. Cholera!
Gość
3 lata temu
Wyrośli w latach prosperity i dobrobytu, to im się w 4 literach poprzewracało. Jak przyjdzie kryzys i niedostatek, to im się oczy otworzą.